Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/24 21:58 #20942

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
PawełK napisał:
Czym prędzej padnie ten moloch tym większa szansa na poprawę.

I wszystko sie odrodzi nowe jak Feniks z popiołów??
Moloch nie opłaci tenut dzierżawnych za wody, RZGW wypowie umowę...
Ciekawe kto je wtedy przejmie...
Jakies "pospolite ruszenie wędkarzy" ??
Śmiem wątpić...
Do przetargów jako pierwsi wystartują MEW-iarze i spółki rybackie...
Ciekawe gdzie wtedy pojedziesz na ryby...
Jedyna rozsądna droga to rozsadzenie tego molocha od środka czyli od podstaw...
JEśli będą mądre i rozsądnie działające władze okręgów ( a te są wybierane spośród władz kół danego okręgu) to i na Zjeździe delegatów da się ustalić wszystko łacznie z pełną autonomia i odpowiedzialnością za swoje wody okręgów i kół jak również rozliczyć ZG i wybrac do niego odpowiedzialnych ludzi.

To proste choć przy obecnej świadomości wędkarzy prawie niewykonalne...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/24 22:11 #20944

  • zamki
  • zamki Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 621
  • Podziękowań: 25
venom napisał:
PawełK napisał:
Czym prędzej padnie ten moloch tym większa szansa na poprawę.

Jedyna rozsądna droga to rozsadzenie tego molocha od środka czyli od podstaw...
JEśli będą mądre i rozsądnie działające władze okręgów ( a te są wybierane spośród władz kół danego okręgu) to i na Zjeździe delegatów da się ustalić wszystko łacznie z pełną autonomia i odpowiedzialnością za swoje wody okręgów i kół jak również rozliczyć ZG i wybrac do niego odpowiedzialnych ludzi.

To proste choć przy obecnej świadomości wędkarzy prawie niewykonalne...

A jeżeli nawet by wysadzić w kosmos całe pzw to z czego budować coś nowego. ? Z tych obecnych w większości gówno robiących członków.? A może zmiana loga z pzw na jakieś inne zmieni mentalność i ci ludzie będą inni.? W tych rozważaniach ciągle wraca mi ta sentencja - jacy członkowie taki ich związek.
Pomysł Krzyśka na aktywacje wędkarzy i próba "pobratania ich" z wodami na których wędkuja jest napewno bardzo dobry.
Pamiętam lat temu z 30 koło mojego domu była polna droga. Każdy jeździł po niej czym się dało rozpieprzając ją do stanu wręcz nieprzejezdności czym kolwiek. I przyszedł czas kiedy przyszło im tę drogę naprawić samym bo gmina miała już dość finansowania koparek i spychaczy może nie uwierzycie ale droga do dzis jest poszanowana przez tych ludzi i dbają o to , zeby już nikt więcej jej nie rozpieprzał. Myslę. że obecne traktowanie wód jest takie samo jak tej drogi ot państwowa to niczyja bo wielu wędkarzy nawet nie wie, że pzw to nie państwowy twór.Pozdrawiam.
C.R.E.T.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/24 22:24 #20945

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
venom napisał:
JEśli będą mądre i rozsądnie działające władze okręgów ( a te są wybierane spośród władz kół danego okręgu) to i na Zjeździe delegatów da się ustalić wszystko łacznie z pełną autonomia i odpowiedzialnością za swoje wody okręgów i kół jak również rozliczyć ZG i wybrac do niego odpowiedzialnych ludzi.

To proste choć przy obecnej świadomości wędkarzy prawie niewykonalne...

Też bardzo bym chciał, żeby tak się dało, ale nauka płynąca z historii zdaje się temu niestety przeczyć. Przez ostatnie 20 lat była teoretyczna szansa, żeby to zmienić. Po 20 latach wybory ponownie wygrywa kolega Beton. Podobnie jest w bratniej organizacji, w PZPN. Ale tam pojawiła się rysa. I ta rysa spowodowana została przez wyraźne zagrożenie wycofania się sponsorów. Czyli zagrożenie odcięcia ryja od koryta i odspawania dupy od stołka.

Jakie są możliwości wykonania takiego nacisku w przypadku PZW? Nie wiem, ale zróbmy burzę mózgów...
1. Wędkarze masowo przestają płacić składki... szansa prawie zerowa, bo PZW coś tam zarybia, wędkarzom wydaje się, że tak ma być, i za rok znowu opłacają składkę.
2. Wędkarze płacą opłaty za wędkowanie jako niezrzeszeni, pieniądze trafiają bezpośrednio do okręgów - szansa jak wyżej. Ja to traktuję jako mój osobisty wyraz protestu, bez znaczenia globalnego
3. Ktoś napada i rabuje cała kasę PZW, znając ich zacofanie pewnie trzymają ją w szafie... ok, never mind
4. Piszemy listy, prośby petycje, żeby nas nie olewać i gospodarować pieniędzmi jak należy. Jak ktoś ma czas, proszę, skuteczność (zerowa) gwarantowana.
5. Okręgi tworząc nowe OS-y uczą się lepiej gospodarować wodami, zarabiają na tym... Pewnego pięknego dnia któryś okręg, mając dosyć czapy centrali PZW, znajduje lukę prawną, usamodzielnia się prawnie, i jako osoba prawna startuje w następnym przetargu na dzierżawę wód na swoim terenie, i go wygrywa... Inne okręgi zachęcone przykładem robią to samo. PZW wali się z hukiem, a wody mają nowego gospodarza... OK, rozmarzyłem się... Chyba... A może nie? A może jak się trochę rozejrzeć dookoła to ten proces się już zaczął tu i ówdzie? Może...

Macie jakieś inne propozycje finansowego nacisku na PZW? ;)
Ostatnio zmieniany: 2009/10/24 22:30 przez paszczak.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/24 22:43 #20946

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
no i widzisz...
w punkcie 5 zgodzileś się ze mną mimochodem...
JEśli okręgi będą mądre i będa mądrze gospodarować i będa widzialy w tym swoją szansę to nie wybiora betonu na ZG...
Wybiora ludzi takich przy których nie trzeba będzie szukać "luki prawnej".
Zobowiążą ZG do wydania odpowiednich przepisów które to umozliwią.
Wszyscy mówicie tak jakby ZG sam sie wybrał...
ZG jest wybierany przez zarządy okręgów. Tkwi tam na szczycie bo wybrali ich między innymi przedstawiciele z Waszych kół.
Krajowy Zjazd Delegatów ich wybrał a to są członkowie delegowani z zarządów kół.
Wiecie juz komu dać w morde za ten beton??
Może nawet swojemu sąsiadowi który tam w Warszawie podniósł reke za generałem Eugeniuszem.

Są instrumenty, są mozliwości.
Niestety takich niezadowolonych z obecnego stanu rzeczy jest zbyt mało by z tego skorzystać.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/24 23:05 #20947

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
venom napisał:
Są instrumenty, są mozliwości.

Niby mówimy o tym samym, ale jednak trochę inaczej :) Zgadzam się, że są instrumenty i są możliwości. Są od dawna, od co najmniej 20 lat, jak pisałem wcześniej. I co? I nic... Sam sobie zresztą na to odpowiedziałeś w ostatnim zdaniu Twojego poprzedniego postu :)

Są instrumenty i są możliwości, do pełni układanki brakuje jednego elementu - woli. Woli dokonania zmian. I tu jakby się nieco różnimy, bo do realizacji Twojej wizji, potrzebna jest wola jednocześnie wielkiej rzeszy wędkarzy (zmieniamy we wszystkich cholera-wie-ilu okręgach władze, one zmieniają ZG i jest pięknie i bajkowo). Jakoś tak mało prawdopodobna wydaje mi się taka nagła mobilizacji tylu ludzi.. Tobie zresztą też, sam to piszesz :)

Ja tymczasem uważam, że wystarczy jeden kamyk, żeby spowodować lawinę. Im większy kamień tym lepiej, dlatego pisałem o okręgu. Ale może też to być koło, stowarzyszenie, cokolwiek, co w danym regionie zdobędzie wystarczająca siłę, żeby przejąć sprawy we własne ręce. I to moim zdaniem obserwujemy od jakiegoś czasu, na niewielką skalę, niespiesznie, może dlatego prawie niezauważalnie... Również dlatego, że Ci, którym na tym zależy po prostu to robią, a nie piszą o tym na wszystkich forach... Nie wiem, czy się nie mylę, chciałbym się nie mylić, bo za cholerę nie widzę innej alternatywy.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/24 23:31 #20948

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
niby tak ale spójrz na ile lat są podpisane umowy dzierżawne na wody.
Okręg na tych wodach gospodaruje.
Jeśli znajdzie haczyk na to by się usamodzielnić zostanie bez wody (chyba że zrobi to w momencie wygasania umów).
Tak więc troche jeszcze czasu jest na przygotowanie wszystkiego.

Okręg musi też wystapić ze struktur PZW więc musi miec kasę.
Kasę może mieć od członków swojego okręgu czyli z kół
Pamiętaj też że aby ZO coś takiego zrobił musi mieć zgodę delegatów z kół i w ten sposób wracamy znów do podstawy tej betonowej piramidy.

Ja po prostu patrzę realnie że ten kamyk musi być naprawde spory i popchniety dużą ilością rąk :-)

PS. Zarząd okręgu wystepujący na drog prawna z ZG może być po prostu przez instancję nadrzędną czyli tenże ZG zawieszony a jego członkowie usunięci z szeregów...
Dlatego napisałem o wystapieniu z całego okręgu ze struktur PZW.

mondavi napisał:
Ja tymczasem uważam, że wystarczy jeden kamyk, żeby spowodować lawinę. Im większy kamień tym lepiej, dlatego pisałem o okręgu. Ale może też to być koło, stowarzyszenie, cokolwiek, co w danym regionie zdobędzie wystarczająca siłę, żeby przejąć sprawy we własne ręce. I to moim zdaniem obserwujemy od jakiegoś czasu, na niewielką skalę, niespiesznie, może dlatego prawie niezauważalnie... Również dlatego, że Ci, którym na tym zależy po prostu to robią, a nie piszą o tym na wszystkich forach... Nie wiem, czy się nie mylę, chciałbym się nie mylić, bo za cholerę nie widzę innej alternatywy.

Ci ludzie robią to w ramach struktur i robia dokładnie to o czym napisałem...
pracują u samej podstawy.
Na szczeblu lokalnych kół czy rzek...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR
Ostatnio zmieniany: 2009/10/24 23:42 przez venom.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/25 02:18 #20950

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
venom napisał:
Ci ludzie robią to w ramach struktur i robia dokładnie to o czym napisałem...
pracują u samej podstawy.
Na szczeblu lokalnych kół czy rzek...

No to doszliśmy do sedna. Ważne jest tylko jedno - ta praca, bez w miarę określonego celu na przyszłość (czyli przejęcia wód), może pójść na marne, ba, może paradoksalnie wzmocnić ZG. Z kolei ja nie widzę innej realnej alternatywy dla tych ruchów oddolnych, które by stworzyły w przyszłości zwartą siłę przejmującą lokalne łowiska. Ale niech na 10 takich inicjatyw, 9 niechcący wzmocni PZW, może znajdzie się jedna, który będzie tym kamykiem zapoczątkowującym lawinę. Powinno wystarczyć :)

Mam nadzieję, że Ci, którzy pamiętają podobne dyskusje sprzed roku i wcześniej łapią o co chodzi. Konkretniej pisać nie chcę, bo mnie o to poprosiły osoby, które podziwiam i szanuję.

Jeśli znajdzie haczyk na to by się usamodzielnić zostanie bez wody (chyba że zrobi to w momencie wygasania umów).
Tak więc troche jeszcze czasu jest na przygotowanie wszystkiego.

Oczywiście idealny moment to krótko przed wygaśnięciem obecnych omów. I wiem, że mamy dużo czasu, ale choć wszyscy chcielibyśmy mieć to poza sobą jak najszybciej, to tutaj jednak czas działa niejako na naszą korzyść. Żeby te oddolne inicjatywy, które przecież dopiero stosunkowo niedawno ujrzały światło dzienne, mogły się jeszcze wzmocnić, skonsolidować.
Ostatnio zmieniany: 2009/10/25 02:27 przez paszczak.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/25 08:23 #20954

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Szanowni Koledzy,
Ja nie wierzę w reformy typu zamiana napisu z milicja na policja. Jeżeli na naszych oczach tworzy się nowa jakość, która wynika z zapału charakterystycznego dla większości młodych stowarzyszeń - ale sposób funkcjonowania określony Statutem jest tak samo życzeniowy jak Statut PZW, to można przypuszczać, że po pewnym czasie, gdy minie zapał, minie również nowa jakość.

Pamiętam jak kiedyś na zebraniu TPRIiG kolega Grzegorz (forumowy Gregor) powiedział coś bardzo ciekawego, co prawdopodobnie umknęło większości zebranym. Otóż Grzegorz powiedział prosto z mostu, że zaraz po wojnie, PZW również było pełne zapału do pracy społecznej i z czasem ten zapał minął. Sam jako wychowanek koła "Odra" z okręgu wrocławskiego, załapałem się chyba na końcówkę tej energii obecnej w PZW i brałem udział we wspaniałych warsztatach wędkarskich dla dzieci prowadzone przez kol. Mielczarka.

No właśnie, co zrobić, aby Towarzystwa nie podzieliły losu PZW? Moim zdaniem trzeba wyzbyć się bardzo niebezpiecznych podobieństw. Obecnie do wielu stowarzyszeń można wejść jak do karczmy (druczek + opłata = witaj w klubie). Statut wielu stowarzyszeń jest wobec członków życzeniowy i nie nakłada określonego minimum wkładu członka stowarzyszenia, poniżej którego przestaje się być członkiem (bo i po co, dla checy?). Jak już mówiłem, dewaluuje się w ten sposób elitarność przynależności do stowarzyszenia bo mówiąc kolokaiwlnie zbyt łatwo jest przystąpić i zbyt łatwo jest tam przynależeć.

Tworząc fundamenty pod cokolwiek nowego, należy liczyć się z tym, że początkowy zapał może minąć i nie może warunkować on jakości. Jakość musi zostać określona przepisami, ponieważ tylko prawo może doplinować standardów. Prawo jest testamentem ludzi którzy mieli zapał, jako drogowskaz dla potomnych, którzy tego zapału wcale mieć nie muszą. I właśnie dlatego po wspaniałych historycznych przywódcach politycznych, na całym świecie społeczeństwa potrafiły sobie radzić jeszcze przez długi czas w miarę dobrze, ponieważ pozbawione nawet talentu, zapału i inteligencji - posiadały odziedziczone ramy prawne po ludziach wybitnych. Natomiast jeżeli osoba wybitna nie pozostawi po sobie prawa, to wówczas degrengolada następuje zaraz po jej śmierci. Konstytucja jest dla narodów tym co psuje państwo lub dba o jego sprawność. Prawo to niejako pośmiertna obecność osoby, która to prawo pozostawiła.

PZW jest jakie jest ponieważ nie ma dyscypliny, zaś Statut jest życzeniowy. Towarzystwa nawet najwspanialsze bez dyscypliny i z życzeniowym statutem prawie na pewno skończą jak PZW. Kiedyś Korwin-Mikke powiedział, że nie liczy się zmiana ludzi i ona tak naprawdę nie ma wielkiego znaczenia, ale liczy sie o wiele bardziej zmiana systemu. W dobrym systemie prawnym nawet dziwka będzie przejawiać szlachetne postawy, natomiast w złym systemie prawnym nawet osoba szlachetna prędzej czy później się splami. Oczywiście są wyjątki, ponieważ omawiane kwestie dotyczą proporcji a nie układu zerojedynkowego.

Reasumując, jeżeli Towarzystwa wykonują określone działania z pasją, powinny tą pasję ukonstytuować, określając w Statucie w pewnien minimalny i jednocześnie nie minimalistyczny zakres wkładu każdego członka - który przepraszam za wyrażenie, nie będzie pieprzoną i anonimową składką 50 zł rocznie - bo takiej wpłaty może dokonać osoba niezrzeszona pomagając stowarzyszeniu. To jest proste. Pasja daje określone owoce. Robimy pomiar tych owoców. Tworzymy prawo, które członkom stowarzyszenia będzie nakazywać cykliczne wydawanie takich owoców pod groźbą usunięcia ze stowarzyszenia. I nie powinno to być usunięcie uznaniowe, ale czysto automatyczne.

Zapał jak wszystko co ludzkie umiera. Prawo żyje pokoleniami. Jeżeli ktoś tworząc stowarzyszenie posiada zapał, natomiast nie tworzy prawa które będzie nakazywało utrzymywać określony początkowym zapałem poziom - to jest osoba, która ryzykuje, że po jej odejściu poziom będzie zupełnie dowolny.

Młody kierowca może być pełen zapału do pracy, co nie zmienia faktu, że gdy ta praca mu się znudzi, nadal będzie musiał przywozić towar na czas. A więc prawdziwym fundamentem każdego cywilizowanego działania jest prawo.

Prawo życzeniowe jest prawem tylko z nazwy, ale tak naprawdę jest anarchią. Bo jeżeli coś można ale nie trzeba, to po co tworzyć Statut stowarzyszenia? To jest dla mnie jakiś czysty debilizm. Przecież za każdym prawem określającym ogólne ramy działania (konstytucja, ustawy) idą prawa określające co, jak, gdzie, kiedy i w jaki sposób, czyli rozporządzenia. Aby prawo było prawem muszą być określone konsekwencje wynikające z jego nieprzestrzegania.

Czy obowiązki członków PZW określone w Statucie są prawem? W praktyce nie ma żadnych konsekwencji za nie przestrzeganie Statutu. Tak więc jest to tylko i wyłącznie koncert życzeń, atrapa i karykatura prawa.

Tworząc prawo życzeniowe, postępujemy jak głupcy, którzy zaślepieni zapałem i iluzją budowania czegoś nowego, umawiają się zbiorowo do niemal całkowitego braku dyscypliny. Kto się tak umawia? Albo kompletny debil, albo ktoś zaślepiony, albo ktoś, kto idzie na łatwiznę - kto jest skory oddać JAKOŚĆ, a co gorsza PRAWO (testament ludzi z zapałem) na rzecz pseudoprawa... za kilkadziesiąt składkowych srebrników od członków w czapkach niewidkach.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2009/10/25 08:48 przez dmychu.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/25 09:37 #20956

  • minkof
  • minkof Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 142
  • Podziękowań: 15
mondavi napisał:


2. Wędkarze płacą opłaty za wędkowanie jako niezrzeszeni, pieniądze trafiają bezpośrednio do okręgów - szansa jak wyżej. Ja to traktuję jako mój osobisty wyraz protestu, bez znaczenia globalnego

Na jakim szczeblu ustalana jest wysokość opłat dla niezrzeszonych?
Ostatnio zmieniany: 2009/10/25 10:59 przez minkof.

Odp:List otwarty do Zarządu Głównego i Okręgów PZW 2009/10/25 10:00 #20960

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
dmychu napisał:
Obecnie do wielu stowarzyszeń można wejść jak do karczmy (druczek + opłata = witaj w klubie)

No więc wyszło szydło z worka, od samego początku miałem niejasne wrażenie, że krążysz wokół tej samej obsesji, co pół roku temu, i rok temu. Człowieku, daj wreszcie spokój towarzystwom, jeśli uważasz, że robią coś źle, zrób to samo inaczej, i pokaż na realnym przykładzie, że są w błędzie, że można inaczej. Ale ma miłość Boską, ZRÓB TO wreszcie.

Już żałuję, że się odzywałem w tym wątku, więc na tym kończę mój udział w tej paradyskusji. Ale kończąc nie sposób się nie odnieść do pierwszego postu. Trzeba być kompletnie oderwanym od rzeczywistości, albo najarać się jakiegoś niezłego stuffu, żeby proponować przekazanie ogromnej kasy organizacji, która przez kilkadziesiąt lat udawadniała, że nie jest w stanie w jakikolwiek sensowny sposób tymi pieniędzmi gospodarować.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.113 seconds