Powiem szczerze - nie myślałem kiedyś, że będę się cieszył z Sylwestra spędzonego w domu. Ale później Tomano zaraził mnie salmonellozą i teraz przywitam Nowy Rok w domku przed TV z 2 browarkami, o północy szampan i kilka fajerwerków dla dzieciaków. A jutro rano:
8.00 - pobudka i nad wodę.
Scenariusz już ułożony w najmniejszych szczegółach.Na pierwszy plan idzie wobek Made in Gębski.
Nie mam takiej poprzeczki jak kobikobi1 i wystarczy mi 50:laugh:
Wszystkim życzę Szczęśliwego Nowego Roku i Taaaaaaaakiej Ryby za każdym wyjazdem nad wodę.
A kropkom życzę jak najmniej kajakarzy pływających nad głowami, żeby kłusole znaleźli robotę za godne pieniądze i łowili kropki tylko na wędki w ramach relaksu po pracy oraz wędkarzy którzy znają umiar i wiedzą kiedy rybkę zjeść a kiedy zwrócić jej wolność.
Pozdrawiam. Do zobaczenia nad wodą. Tomek.