TEMAT: Pstrągowanie 2010

DOCENT napisał: to się uśmiałem. No fakt ukręciłem dopiero kilka i wszystkiego nie wiem

Piszesz kolego o częściach składowych przynęty jaką jest nimfa lub streamer, a ja napisałem przynęta + dodatkowe obciążenie nie będące częścią przynęty.
Co do pozostałej części postu, to moja sprawa gdzie się zgłoszę i kim chcę byc.
Nie rozumiem skąd te wycieczki osobiste ? To już własnego zdania nie można wyrazic ?
Łowię tak jak chcę, szanuję tych co łowią inaczej, też tak jak chcą.

pozdrawiam

Hej! Hej!
Wyhamujcie bo za chwilę zacznie się kolejna pyskówka. Steril co do tych pustych brań na jiga ukręconego na pojedynczym haku. Wierz mi nigdy nie kręciłem jigów na kotwicach a pstrągów złowiłem sporo. Znam kolegów łowiących na jigi "kotwicowe" i też łowią. W początkach jigowania używałem takich, robionych przez kolegów z Roztocza, ale dla mnie łowiącego w zaczepach były zbyt czepliwe. I nie chodzi tu nawet o straty co o zepsucie dobrej miejscówki. Kiedyś nie mogąc utrzymać na krótkiej żyłce 50 tek w Bystrej koło Nałęczowa (20 lat wstecz), przeszedłem na krótszy i sztywniejszy kij. Wobler, obrotówka tak ale dla jiga było to nieporozumienie. Idealny byłby moim zdaniem kij o w miarę miękiej szczytówce i zapasie mocy w dolniku. Długie lata łowiłem na spinning zrobiony przez FC na blanku muchówki #6 Pacyfic Bay, teraz na podobnego w akcji Sage. Ale również dobrze wspominam Byron Grey Shadow, również miękki, dziesięciokrotnie tańszy i to on złowił mój rekord 66 cm. No i żyłka, moje próby z plecionką nie wypadły dobrze. Łowiąc na jiga nie zacinam. Pstrąg go chwyta, robi zwrot i zapina się w nożyczkach. Elastyczność zestawu ma mu to umożliwić. Sztywny kij i plecionka to bardziej siłowy hol i przynęty pierwszego kontaktu tj. wobler, obrotówka.
Pozdrawiam.

Dzięki Maka.

Pozwolę sobie wkleić fotki nowych kogucików made by Michu, szkoda tylko, ze łowić przez tą pogodę nie można...zostaje z uśmiechem na twarzy iść z żoną na spacer;)

Fajny filmik tylko na naszych rzeczkach zamiast kamieni mamy badyle i kogucik za bardzo nie poskacze bo zaraz zawiśnie na zaczepie i jak znam życie to akurat w takim miejscu, że ani wyczepiaczem nie sięgnie a wejść też nie da rady bo grząsko albo doły po 1,5 metra. Próbowałem trochę na jigi łowić ale do mnie nie przemawiają. Wolę wobka albo twisterka.
A tak apropo to coś kropkowanego ostatnio poławiacie Panowie? Ja byłem wczoraj i dziś ale na zero. Strasznie zimno i żyłka oblepia się lodem, szczytówka zamarza normalnie porażka. Aby do wiosny.
Pozdrawiam. Tomek.

Filmik fajny ale tak "poskakać" po kamyczkach to możemy sobie w spokojnej prawie stojącej wodzie a nie w nurcie
Prezentacja tych skoków tez jest pokazana na krótkim dyszlu pod kijem....
Na długiej lince jak jig wpadnie między kamienie to se możemy...
pociągnąc na siłe i albo odsunie kamień albo urwie żyłkę....
Na koguty łowi sie panowie dokładnie tak samo jak łowilibyśmy na twistery
Jig tylko przy tym ładniej faluje jesli jest wykonany odpowiednio z odpowiednich materiałów

zino napisał:
Nic nie mów ta zima nas wykończy, tak czekałem na rozpoczęcie sezonu a tu zima stulecia:laugh:
Pozdrawiam Adrian

venom napisał:No niestety nie zawsze charakter naszycz rzek pozwale na użycie tego typu przynęty, ale oczywiście nie mówie że to zla przynęta poprostu nie zawsze nurt czy głebokość łowiska pozwoli nam na obławianie danego miejsca kogucikiem, a właściwie tyczy się to każdej przynęty:P

Steril napisał:
Dobra robotaB)

BRN napisał:
eeeeeeee tam. trzeba tylko chciec i miec duzy zapas wazeliny;) no i sprane gacie