zino napisał:A tak apropo powrotów na tarczy:( . Mam pytanie do
bardziej doświadczonych kolegów. Czy jak przeanalizujecie swoje wyprawy na pstrąga to jaki macie bilans wypraw do złowionych ryb. U mnie stosunek wypada jakoś średnio 7-8 wypraw na rybki na jednego złowionego kropeczka. Sami przyznacie, że szału nie ma
i to najlepszy dowód że pstrągowanie jest dla wytrwałych. Mam nadzieję, że w miarę nabierania doświadczenia ten bilans się zmieni na moją korzyść. Póki co pstrągi górą i ucierają mi nosa dosyć często:P . Ale nie mam zamiaru rzucać ręcznika i jutro znowu atakuję moją rzeczkę. Pozdrawiam z Wałcza. Tomek.
W tym roku mój stosunek wędkowanie-ryby wynosi 1:1. Byłem 7 razy, złowiłem 7 ryb( 5 na muchę, 2 na spinning). Raz miałem zero, raz 2 ryby. Za to średnią długość mam zacną- 48,4 cm. Najmniejsza ryba miała 40 cm
.
U mnie zawsze styczeń jest OK, luty przyzwoity, marzec i początek kwietnia to przważnie katastrofa, dalej jest dobrze. W tym roku się poprzestawiało ze względu na mroźną zimę. Średnia z roku wychodzi mi pewnie 3-4 wymiarowe ryby z wyjazdu. Nie łowię na Oesach, a na wodach płn.wsch. Polski, u nas wody są dobrze zagospodarowane. Jeszcze jedno. Marzec jest kiepski z powodu tego, że często właśnie teraz schodzi woda pośniegowa. Duża woda niesie mnóstwo jedzenia(żaby, larwy owadów, dżdżownice i pędraki wypłukane z burt brzegowych), za to woda jest zimna. Ryby napełniają żołądki, a potem dłuuuugo trawią.... Dlatego teraz obławiam rzeki na których wiem, że ryb jest sporo i które znam. I tak często rzucam jak do studni. Nowe wody zostawiam na cieplejsze pory roku.