Mietek napisał:Ale ja sie z tym zgadzam. Nie ma wędkowania bez start! Ale nigdy nie jadę nad wodę z założeniem, ze biorę rybę. Wiele rzeczy moze sie stać. Sam wielokrotnie musiałem zabić rybę bo żapięła się tak, ze nie było szans. Jeżeli tak miałoby być to należy wprowadzić zakaz bytności nad rzeką z wędką. Nie jestem zacietrzeźwiony!Ale ograniczam ryzyko do min. Haki bez zadziorów, jedna kotwica na wobku aby nie kaleczyć!Przyjemność daje hol i walka a nie zabijanie! Pilnuję rzek, zarybiam, buduję tarliska! Daję dodatkową kasę na zarybienia! Czy to mało? MOże! Ale czy Ty robisz więcej? Napisz co! Może też to będę robił!
Kolego Mietek, starałem się odnosić się do Ciebie pozytywnie, ale nie ułatwiasz mi tego.
W trzecim zdaniu sugerujesz jakobym szedł nad wodę z zamiarem zabrania ryby, w kolejnych zdaniach w nieco bardziej „rozmyty” sposób sugerujesz, że Twojemu adwersarzowi w odróżnieniu od Ciebie przyjemność sprawia nie hol i walka a zabijanie.
Mietek! Chłopie! Gdzieś Ty znalazł powody by mnie tak oceniać? Zachowujesz się jak tabloid w całym negatywnym tego słowa znaczeniu, obrzucasz błotem.
Weź prosze pod uwagę, że nawet z Twojej ostatniej wypowiedzi pełnej troski o dobro ryb przy odrobinie perfidii, upgrade’owany Mietek bis vel tabloid może wyciągnąć równie abstrakcyjne, jak Ty wobec mnie, wnioski. Bo jak to Mietku, kotwicę na pstrąga po tym jak, jak piszesz: „wielokrotnie musiałem zabić rybę bo zapięła się tak że nie było szans”? To nie można przezbroić na pojedynczy hak? po takich doświadczeniach? Zrezygnować z woblerów. Toż przecież mógłbyś ograniczyć śmiertelność poławianych ryb, a tak idziesz Mietku i siejesz zniszczenie, wychodzisz z zamiarem zabicia …zabijasz z przyjemnością …robisz to z pełną świadomością …zamiast zająć się obmyślaniem patentu na przyssawkę próżniową holującą zamiast haka sztucznej przynęty. Swoją droga to byłby patent – krok w dobrym kierunku. No ale… wtedy pojawiłby się Mietek bis nowej generacji obrzucając błotem bo przecież jego przyssawka jest lepsza od innych przyssawek i nie powoduje oddzielania skóry od tkanek podczas holu i tak dalej.. i tak dalej..
Piszesz.. piszesz o swoich zasługach dla rybostanu. Mógłbyś dodać do tego jeszcze uczestnictwo w manifestacji przeciwko przegradzaniu rzek, umiejętne i skuteczne przekonywanie wędkarzy – tych których trzeba - do wypuszczania ryb i byłbyś prawie moim autorytetem w tym temacie. A tak, swoim postem podniosłeś tylko ciśnienie i skłoniłeś do erupcji mojego wodolejstwa nie osiągnąwszy nic z tego na czym Ci jak rozumiem zależy. Bo zakładam, że rzeczywiście leży Ci na sercu dobro ryb.
Zdjęcie zamieściłem i opatrzyłem komentarzem bo było to dla mnie wędkarsko istotne zdarzenie - nie miałem problemu wcześniej z większymi wypuszczanymi rybami. Od Twojej pochwały (jak zrozumiałem Twoją wcześniejszą wypowiedź) i wzajemnej adoracji, dzielił mnie tylko komentarz przy zdjęciu. Okazuje się że mogłem uniknąć całej tej dyskusji, ale staram się nie być hipokrytą i napisałem jak było. Rybka dała mi bardzo dużo radości z holu i powinna zostać w swojej rynience, żal że poległa, ruszyło mnie to choć się nad tym tu nie rozwodzę. Jak każdy (Ty zapewne jesteś w wyższym stadium rozwoju) ciągle się uczę i to forum jest miejscem gdzie można wymieniać doświadczenia. Ale nie tak.
Powtórzę jeszcze że takim podejściem jak to wobec mnie nie osiągasz nic z tego na czym jak rozumiem Ci zależy.
Pozdrawiam.