W zasadzie, to miałem odpuścić już sobie odpisywanie na ten temat. Staropolskie przysłowie mówi, "prześpij się z tym a problem sam zniknie". Cholera, jakoś mi nie przeszło...
To, o czym napisałem oparte jest na relacji mojego znajomego, który łowił na rozpoczęciu sezonu na Łupawie. Twierdzi on, że widział niektórych uczestników Słupskiego festynu (którzy zgłosili ryby) wędkujących wcześniej akurat w Smołdzinie.
I to tyle.
Na wstępie mojego postu zaznaczyłem, że jego wypowiedź jest prawdopodobna. Zrobiłem to właśnie po to, żeby nie posługiwać się jasną definicją. W moim uznaniu, założenie postu było zupełnie inne niż jego odbiór. Mianowicie, nie miałem na myśli obrażanie nikogo - jeśli tak, to przepraszam, chciałem tylko poddać do zastanowienia faktyczną liczbę troci złowionych na Słupii i co za tym idzie, w niej przebywających.
Według mnie, możliwe, że jest jej nieco więcej niż w poprzednich latach, ale wciąż za mało, żeby ilość jej uznać za zadowalającą.
W przeciwieństwie, do niektórych młokosów - którzy na przestrzeni forum sfoje frustracje spowodowane brakiem sukcesów wędkarskich transponują na pogoń za sprzętem - ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy w Słupii naprawdę "była ryba". Śmieszą mnie te eksytacje i gratulacje nad wychudzonymi 50tkami. W czasach kiedy ja byłem "w pełni wigoru", takie rybki z politowaniem wypuszczaliśmy na powrót do wody.
Na blachy wycięte z kawałka rynny potrafiłem złowić w dwa tygodnie więcej ryb, aniżeli niejeden "dzisiejszy artysta" w ciągu całego sezonu...
garnela napisał:
A co ma nie grać, jakieś pomówienia, że niby ktoś, gdzieś, podobno, nieoficjalnie ale bardzo prawdopodobnie, co to za bełkot. Jak jest sie czlowiekiem honoru to pisze się kto i gdzie oszukał i podpisuje się imieniem i nazwiskiem.
Jeżeli ktoś oszukuje w tak nieitotnym fragmencie życia jakim są zawody wędkarskie to jest to tylko i wyłącznie jego problem, może wygrać kołowrotek za 80zł lub stracić dobre imię, dawniej w obronie dobrego imienia mężczyźni dobywali pistoletów, a gdy dobre imię stracili to tymi samymi pistoletami strzelali sobie w twarz. To nie jest problem zarządu, że uczestnicy zabawy mogą oszukiwać, to problem uczestników zabawy.
Nie byłem na trociach na rozpoczęcie sezonu, ale wiem że drugie miejsce na festynie zdobył Wojtek, prezes koła "Trzy Rzeki" i wiem, ze nie oszukiwał i złowił swoje trocie na Słupi, bo jest jeszcze kwestia zaufania, zaufania do kolegów uczestniczących we wspólnej zabawie. Dlatego mimo wszystko uważam że fszystko gra.[/quote]
Jak mawiał Gombrowicz, "to nie my mówimy słowa, tylko słowa mówią nas". Nie wiem dlaczego kolega po przeczytaniu jednego mojego postu stawia pod znakiem zapytania wartość mojego honoru?
Przyjacielu masz prawo polemizować za mną, możesz nawet mieć rację, ale przedstaw to w taki sposób, żebym mogł Ci to przyznać...
Zarzucasz mi "bełkot", ale przyjrzyj się wyraźniej dwóm naszym postom i sam wysnuj wniosek, który jest bardziej bełkotliwy. Kilkakrotne powtórzenia tych samych zwrotów w jednym zdaniu, kulejąca interpunkcja, brak jasności logicznej wywodu - krótko mówiąc gramatyczne przedszkole...Do którego z nas dopasowałbyś "tą kalkę"?
I jeszcze ta historia o honorowym pojedynku? Pobłażliwy uśmiech, bo po co pisać takie rzeczy w tonacji rokokowo, patetycznej. Bez wątpienia tak było. I co z tego? Tak na prawdę nikogo to tutaj nie obchodzi - to jest forum stricto wędkarskie. Chyba że...jest się po świeżej lekturze "Niebezpiecznych związków" (tutaj wszyscy zainteresowani sprawdzają ten wycinek w googlach).
No i to moje "fszystko". Pomyliłem się - zdarza się. Zalecam trochę luzu, bo jeśli jest się "czlowiekiem", to może to się stać "nieitotnym" szczególem życia, chyba że właśnie "byłem na trociach".
Edward Jankowski napisał:Pitti napisał m.in. : "Na zawodach urządzonych dwa dni później padły już tylko trzy ryby - największa bodaj 65cm."
Tak się "dziwnie " składa ,że akurat 3-go stycznia rybki prawie wcale nie "gryzły" - wiem coś o tym niestety
, bo tego dnia łowiłem akurat na Słupii w miejscu , gdzie poprzedniego dnia 4 moich kolegów złowiło łącznie 7 szt. troci ( w tym jeden szczęśliwiec wyjął aż 4 szt. 72,68,55 i 75 cm , 2 ostatnie ryby oczywiście wypuścił , oraz spiął przy nogach łososia ok. 90 cm ...), inni wędkarze też mieli wyniki , bo ryba po prostu brała ...
My następnego dnia tzn. właśnie 3-go stycznia nie mieliśmy ani brania , tak jak prawie wszyscy łowiący na tym odcinku ( jakieś 30-35 osób , wyjęta 1 ryba 62 cm ).
Do niektórych kolegów , jak widać , nie dociera , że troć to także ...ryba
i czasem nie bierze ...
Wolą jakieś sPISkowe
teorie dopasowywać do swojego punktu widzenia a w tym przypadku niestety nie "fszystko" gra !
To ironiczna nadinterpretacja twierdzić, że do mnie "nie dociera , że troć to także ...ryba
i czasem nie bierze ... ". Nijak nie mogę wywnioskować tego z "mojego fragmentu". To właśnie pan próbuje "teorie dopasowywać do swojego punktu widzenia". Ja w tym przypadku pisałem o faktach - bo chyba nie podważy tego nikt, że kiepsko na tych zawodach było. Wpisując moje słowa w nomenklaturę "sPISkow"ą sam posługuje się pan metodami SBkowskimi.
I jeszcze jedno - szanowni panowie. Ja 3go złowiłem rybę, z tego co słyszę, to największą tego dnia. Jak widać nie wszystkim ryba "nie brała"...
W zasadzie, to mogę przewidzieć już dalsze riposty - dlaczego nie wkleisz zdjęcia. To nie ja mówiłem o wzajemnym wędkarskim zaufaniu. Czuję się świetnie, bo wiem, że tak było...
Mimo fszystko - trzymajcie się