Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: tak odnośnie zmian w PZW

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/12 21:12 #28609

  • piterusm
  • piterusm Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co by tu ukręcić :)
  • Posty: 462
  • Podziękowań: 6
dmychu napisał:

7. Pytanie co wyrybia nasze rzeki, umiarkowane i stałe czerpanie z zasobów natury czy fala wyrybienia niwelowana później zarybieniami, które najlepszych genów i tak nam już nie wrócą. Czy pokolenie muszkarzy w wieku naszych rodziców nie ma na swoim sumieniu niektórych rzek w Polsce?

Krzyśku,
Czasami spotykam pewnych sędziwych Panów nad Parsętą...,zazwyczaj coś z nimi pogadam. I tu jest lekkie nawiązanie do Twojego 7 pkt. Zazwyczaj rozmowy zaczynają się o tym jak to teraz nie ma ryb (standard), a kiedyś to dopiero były sztuki!!Ich opowieści o dobrych sezonach (lata 60-70-80te?), jak wyciągało się po 100-200 szt. troci. Oczywiście teraz narzekają, że nie mogą jednej ryby wyciągnąć.Stąd moje pytanie. Czy tak rzeczywiście było, że łowiło się tyle ryb? Może ktoś byłby w stanie to potwierdzić? Jeśli była by to prawda, to czy przeszkodziło by to w zasobności rzeki (wtedy), jeśli tak to czy efekty tej "rzezi" możemy obserwować w naszych latach.... Bo jakby nie patrzeć dużo ryb łowi się nadal na Parsęcie, ale tłumaczone jest to zarybieniami bez których ryb by nie było. Wiadomo, czasu nie cofniemy, ale co by było gdyby...:)
Ostatnio zmieniany: 2010/01/12 21:14 przez piterusm.

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/12 21:31 #28611

dmychu napisał:

1. Lipień złowiony na białego robaka na filmie z angielskiego chyba łowiska, który wkleił Adam, wrócił do wody cały i zdrowy.

2. Mój kolega opowiadał mi, że na Drawie był pewien muszkarz, który beretował ok. 2000 lipieni rocznie, żył z tego, peklował, wędził, sprzedawał.

3. Muszkarze po MŚ na Sanie wyrybili tą rzekę.

4. Wyrybienia z wymiarowych lipieni przechodziła ze dwa razy Nysa Kłodzka.

5. Gdy byłem młodym muszkarzem i niejako od zawsze miałem umiar w zabijaniu ryb, moi starsi koledzy po fachu, pisali artukuły do prasy wędkarskiej okraszone zdjęciami z 5 lipieniami koło koszyka.

6. Znam wielu mięsiarzy z przeszłości, którzy obecnie głoszą nokill - choć ja stale zabijając ryby z umiarem do końca życia nie zabiję tylu ryb, ile oni niegdyś zabijali w jednym sezonie. Czyżby nokill z poczucia winy?

7. Pytanie co wyrybia nasze rzeki, umiarkowane i stałe czerpanie z zasobów natury czy fala wyrybienia niwelowana później zarybieniami, które najlepszych genów i tak nam już nie wrócą. Czy pokolenie muszkarzy w wieku naszych rodziców nie ma na swoim sumieniu niektórych rzek w Polsce?

8. Jeżeli spławikowcy potrafili brać po kilkanaście lipieni dziennie, to znaczy że woda nie była kontrolowana i równie dobrze podobną ilość lipieni mógłby zabrać muszkarz łowiący na metodę żyłkową.
...

Krzysztofie, swoim postem dajesz do zrozumienia, że tak naprawdę to muszkarze i spinningiści wyniszczyli rzeki i potoki górskie.
Tak naprawdę to nie metoda łowienia jest problemem, lecz egzekucja przepisów i problem z dopilnowaniem wody krainy pstrąga i lipienia.
Pamietam, jak na tym forum, w którymś tam temacie, udowadniano, że to nie gatunek ryby i charakter wody wyznaczają metodę połowu.
Pisano, że metoda połowu jest samą w sobie a każdy może łowic różne gatunki ryb swoją ulubioną metpdą. Skoro więc:
wolno łowic spinningiem w morzu, jeziorze, rzece nizinnej i górskiej...
wolno łowic metodą muchową w morzu, jeziorze, rzecze nizinnej i górskiej...
to dlaczego nie łowic metodą spławikową w morzu, jeziorze, rzece nizinnei i górskiej ?

Jeżeli przepisy będą zabraniały połowu gatunków szlachetnych metodą spławikową, to zrozumcie, że problem nie leży w metodzie lecz w mentalności ludzi i w problemie z kontrolą i egzekwowaniem.

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/13 00:25 #28629

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Panowie,
Istnieją dwa rodzaje przepisów panujących na łowisku. Jedne polegają na uspokojeniu sumienia. Drugie polegają na rozwiązywaniu problemów.

Istotą problemów naszego wędkarstwa jest polityka taniego i powszechnego dostępu do wód. Istotą jest brak obecności gospodarza wody w terenie, celem wyegzekwowania od wędkarzy przestrzegania przepisów. Mamy jeszcze porozumienia międzyokręgowe, mamy jeszcze niskie składki.... ale nie mamy wpływów z dniówek od wędkarzy którzy nie pracowali w łowisku choćby przy pilnowania tarła, finansowania straży rybackiej i skoordynowanej walki z kłusownictwem.

Jesteśmy jako PZW frajerami pierwszej wody. Mamy rozporządzenie ministra zakazujące łowienia troci w październiku - a kłusownicy dzięki naszej głupocie mają wolną rękę. Nikt im jesienią nie przeszkadza. Poza garstką niewyspanych społeczników i śladową obecnością pewnych służb, Polska to wciąż raj dla kłusowników. Zarówno tych z wędką, jak i agregatem, siecią czy ościeniem.

Możemy wprowadzić nokill od morza aż do Tatr, ale bez gospodarza nic się nie zmieni. I nie chodzi o to, by zmieniać gospodarza, tylko by gospodarz zaczął gospodarować. A gospodarz nie będzie nigdy gospodarwał za takie pieniądze. Gospodarz, czyli PZW musi mieć NARZĘDZIA: albo armię społeczników albo kasę na opłacenie zawodowców. Najlepiej trochę tego, trochę tego. Chcemy tanio - większość chce. Nie chcemy pilnować tarlisk i łowisk - większość nie chce tego robić. Krasnoludki nie wyjdą spod muchomorków i nie przepilnują nam wody, niezależnie od tego czy ktoś beretuje 15 lipieni na białego robaka, czy 8 lipieni na nimfę, czy fazuje prądem.

Nie ma chętnych do pracy społecznej. Nie ma chętnych do płacenia. Efekt będzie zawsze ten sam. Każda uchwała bez ochrony będzie tylko uśpieniem sumienia. To może nawet jeszcze gorzej dla nas...


Ja problem zrozumiałem, jako problem dobry dla wód rzadko doglądanych przez strażników. Ale samo rzadkie doglądanie łowiska dobre nie jest. Moi szanowni Koledzy z tego forum, zrozumcie, że o najważniejszych rzeczach nie można zapominać. Wprowadzenie zasady ekwiwalentu praca w łowisku za licencje oraz finansowanie straży jak również podniesienie wysokości składek może nam dać przypilnowane i zadbane łowiska.


Z wyrazami szacunku
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2010/01/13 01:30 przez dmychu.

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/13 00:56 #28632

  • prezesgrajek
  • prezesgrajek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
  • Podziękowań: 7
Mam propozycję-ponieważ Kolega wykazuje się prawie wiedzą, służę uprzejmie.Spotkajmy się w siedzibie ZO PZW Koszalin ul. Lużycka w terminie,który Koledze będzie pasował.Obiecuję,że sie "{dostosuję" Grzegorz Grajek V-ce prezes Okręgu itp.itd..................

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/13 01:26 #28634

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Panie Prezesie,
Wysłałem do Pana list na adres mailowy.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/13 13:10 #28642

  • piotr
  • piotr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 859
  • Podziękowań: 113
A ja z uporem maniaka jeszcze raz, ale teraz wprost. Uważam że PZW popełniło jeden wielki błąd, a chodzi o to że posiada za dużo wód. Nie jest w stanie ogarnąć tego co ma. Nie jest w stanie upilnować, zarybić i utrzymać porządek na tylu hektarach ilu posiada. Gdyby zrezygnować z części wód, to łatwiej byłoby sprawować kontrolę na wodach posiadanych. Można by utworzyć coś na zasadzie lupawa.trzyrzeki.pl/index.php?option=com...view&id=14&Itemid=29 o czym wcześniej wspominałem. Taka działalność myślę, że utrzymałaby się sama, a również zadowoliłaby sporą grupę łowiących na muche. Odcinek 7 km rzeki jest do "ogarnięcia" i dopilnowania jak się należy. Spławikowcy nie musieliby się dokładć do zarybień, rybami których im nie wolno łowić, znaliby swoje miejsce, gdzie mogą łowić. Wód nizinnych jest zdecydowanie za dużo. To większy problem, myślę, niż wody górskie. Można by też utworzyć łowiska specjalne (a już są), byle nie za dużo. Wprowadzić odpowiedznie opłaty, takie aby się opłacało utrzymywać to łowisko. Oczywiście, też potrzeba jest utrzymania wód dostępnych dla mas za przysłowiowe grosze, ale w ograniczonej ilości do minimum. Całość, nie może jednak przekraczać możliwości utrzymywania wód przez PZW, czyli głównie dopilnowanie i zarybianie.
Taka jest moja wizja przyszłości PZW inaczej ta instytucja upadnie. Jeżeli się ze mną nie zgadzacie to piszcie (ale nie bluzgajcie :))Jeżeli mój tok myślenia jest prawidłowy, to też piszcie. Ja skoryguje swoje pomysły i pomoże mi to zrozumieć działalność PZW bo jak do tej pory, to jakoś tylko płacę i czuję niesmak

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/13 13:44 #28644

  • danielXR
  • danielXR Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 178
piotr napisał:
Uważam że PZW popełniło jeden wielki błąd, a chodzi o to że posiada za dużo wód. Nie jest w stanie ogarnąć tego co ma. Nie jest w stanie upilnować, zarybić i utrzymać porządek na tylu hektarach ilu posiada. Gdyby zrezygnować z części wód, to łatwiej byłoby sprawować kontrolę na wodach posiadanych.

Piotrze, nasuwa mi się tu tylko jedna wątpliwość - choć ogólnie zgadzam się z tym co piszesz.

Z łatwiejszą kontrolą na małej ilości wód- zgoda.

Tylko co z tymi wodami będzie po "rezygnacji" PZW. Czy jestes Pewien ża na każda z rzek czy jeziora znajdzie się inny dzierżawca który stworzy tam doskonałe warunki dla wedkarzy? Wód nie bierze sie ot tak sobie do gospodarowania w naszym kraju. Trzeba stanąć do przetargu, spełnić jego warunki i wygrać ów przetarg na dana wodę. A jesli nie znajdzie sie chetny do tego? Będziesz miał wówczas klasyczna wodę niczyją na której każdy będzie mógł łowić na tzw białą kartę, dowolnymi metodami i w dowolnym okresie. Spójrz na przykład Drwęcy... To skazanie wody na wytrzebienie totalne moim zdaniem. Opcja druga to że do przetargu o taką wode stanie firma nastawiona na rybactwo a nie wędkarstwo i efekt masz podobny ( vide: spółdzielnia Troć). Pytanie czy funkcjonujące u nas Towarzystwa i kluby są zdolne do przejęcia takich wód, czy mają na to odpowiednie środki i zaplecze techniczne? Niewielu jest takich osób u nas jak chociażby Pan Jeleński od Raby, z wiedzą i możliwościami....

Sama rezygnacja z dzierżaw takich wód zwanych inaczej obwodami rybackimi przez PZW to strzał w kolano... Zmiany sa konieczne i nieuniknione , ale muszą być tak dokonane żeby wody nie poszły na pastwę losu i zatracenie...

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/13 22:15 #28697

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Hmm teoretycznie Piotr ma rację patrząc na wody pstrągowe...
Wody nizinne natomiast nie byłyby trudne do upilnowania gdyby sie ludziom chciało tak jak pilnują wód górskich...
Przeciez jeziora podlegaja pod opieke konkretnych kół wędkarskich.
W kazdym prawie kole istnieje grupa SSR.
Kolow moim mieście np. ma pod swoja opieką raptem 5 czy 6 jezior.
Czy to duzo??
Porównując to do wód górskich w innych okręgach gdzie chłopaki lataja i kontrolują rzeki to chyba jednak nizinni mają łatwiej...
Lornetką da się "obejrzeć" czasem połowe jeziora.
Nie trzeba sie przedzierać przez krazki i pokrzywy...
Musi się tylko komus chcieć...
Tu wychodzi przewaga miłosników salmonidów nad innymi bo im się po prostu chce.
Tego nie załatwi Zarząd Okręgu.
Musi się chcieć ludziom którzy tam mieszkają i lowią...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:tak odnośnie zmian w PZW 2010/01/18 23:10 #29487

  • fredi4477
  • fredi4477 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Miej wyjebane a będzie Ci dane
  • Posty: 969
  • Podziękowań: 222
NA SPŁAWICZEK...
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.112 seconds