Z tym całkowitym zniesieniem to podpucha, ale skrócenie o jakieś dwa tygodnie, jesienią, to całkiem niegłupi pomysł. Tylko co za to? Za to chronić kelty, ryby, które dowiodły swej biologicznej pełnej wartości. Oczywiście skrócenie dotyczy tylko szlaków migracji, nie odcinków z tarliskami, mam nadzieję. Korzyść? Nawet niejedna: wędkarze na łowiskach będą mieć oko na kłusowników, dzięki temu strażnicy mogą skupić sie na tarliskach, przepławkach itp., wędkarze wreszcie sobie połowią prawdziwych ryb, a nie chuderlaków, co dodatkowo przysporzy nowych miłośników trociowania. Szczególnie poszaleć będą mogli muszkarze, bo przed tarłowe ryby szczególnie upodobały sobie pierzaste przynęty, przynajmniej w większości łowisk zagranicznych. A komu zależeć będzie na łowieniu od pierwszego stycznia z możliwością zabrania ryby, zawsze mogą odwiedzić plaże nadmorskie, z nad których coraz częściej słychać o skutecznych połowach. Styczeń jest tam szczególnie ciekawy.
A wracając do tematu , funkcjonariusze Straży Granicznej z Kołobrzegu zaliczyli już ósme trafienie!!! Podobno nawet pod Rościnem luźniej w wodzie bez siatek!!! Poczekajmy na wyroki, jeśli będą surowe i do wiadomości publicznej, wreszcie powinien zacząć tez zwykły strach przed karą, jako najlepszy i najtańszy strażnik.