Myślę, że naszym rzekom grozi o wiele większe niebezpieczeństwo. Czyli meliracje plany lub szarlatańskie pomyśly na budowę kolejnych zapór w celach przecipowodziowych. Bo skoro jest powódź to tych zapór jest jeszcze za mało. Niestety czytając fora internetowe przekonuję się, że ludzie takie mają pojęcie. Ale zadarzają się i mondre wypowiedzia jak choćby ta:
"a możesz troszeczkę szerzej popatrzyć na sprawe? parking jako SYMBOL zmian jakich dokonuje człowiek? jak myslisz skąd się wielka woda bierze np w KRakowie? bo gdzieś wyżej gminy postanowiły uregulować rzeki, żeby nie wylewały rolnikom na pola. To nic, że te pola OD ZAWSZE były terenami zalewowymi, dzięki którym duża część wody zatrzymywała się tam, i powoli spływa, a nie mknęła cała w dół rzeki. Tereny zalewowe mają to do siebie, że są rozległe, potrafią przyjąć ogromne ilości wody i złagodzić efekty takich deszczy. A w zasadzie MOGŁBYBY, gdyby człowiek nie postanowił wybudować tam osiedli, których potem za wszelką cenę chce bronić. W kadym mniejszym czy większym mieście jest takie osiedle, które stoi na teranach w założeniu zalewowych. KTO za to odpowiada?"
Oby więcej było w ten sposób myślących i patrzących szerzej na świat. A nie tylko przez pryzmat parkingu dla swojego auta, jak to ujął autor wyżej cytowany.
Pozdrawiam
tomasz j