majorbat napisał:Mietek napisał:Bardzo dużo i odpłynęły w zdrowiu! Jak jużwcześniej pisałem miałem kolegę 40cm z którym spotykałem sie co tydzień! Chyba polubiliśmy się!
Ciekawe, może ten pstrąg nie posiadał w łowisku żadnego naturalnego pożywienia, że stale rzucał się na sztuczne, może miał dość pokłutego pyska albo spodobał się mu piercing w wardze.
Mój kolega po powrocie z łowiska specjalnego powiedział, że jeszcze nigdy się nie spotkał by lipienie tak delikatnie brały. Pewnie ,że delikatnie bo w strachu przed hakiem.
To jest mój pierwszy post i jeżeli miałbym Cie ganić to tylko za Twoje zachowanie wobec tego jedynego przypadku. Wiedziałeś, że on tam jest i nie mogłeś się oprzeć pokusie by tydzień w tydzień go prowokować do uderzenia. Co do mojego wędkowania to Ci powiem, że staram się być na rybach najmniej 2 razy w tygodniu jak czas pozwala. Jestem w pełni świadomy, że nie raz kluje te same ryby po raz któryśtam. Wiesz dlaczego? Bo Kocham czuć rybę na kiju, to za tym przeżyciem wszyscy biegamy pi łowiskach. Duże ryby, które wcześniej złowiłem i wiem, że na pewno jest w tym miejscu, nie podam jej przynęty. Chyba, że mam ochotę na jej mięso
Matko! To był jeden przykład! Ryba nie stala tam każdego dnia! Wielokrotnie obławiałem miejsca gdzie były 50 i 60 i tam ich nie było. Czyli co? Jak mam jedną rzekągdzie są ryby, wiem gdzie są to mam pojechać na inną z wybranymi rybami? Chodzić bez brania? Też lubię mieć rybę na holu i to mnie rajcuje. Że ktoś powie że jestem sadystą nigdy bym nie przypuszczał? Ja? co każdą rybe wypusci? Co goni wszelkich kłusoli? Piękne! Od jutra aby nie męczyć ryb każdej daję w beret! Oto chodzi? Bo już nie wiem o co? Przestaję opłacać kartę, przymykam oczy na wszystko. Nie daje dodatkowj kasy na zarybienia. Wtedy będę normalny. Będę pokazywał zdjęcia zabranych ryb. Super oto chodzi!