Właśnie wróciłem z penetracji jazu, o którym mowa powyżej.
Nie stwierdziłem nic ciekawego za wyjątkiem samochodu na wołowskich numerach rejestracyjnych.
W pobliżu jazu i od mostu drogowego w Prochowicach do jazu nikt się nie kręcił.
Może za wczesnie pojechałem, bo dopiero po robocie ktoś zacznie tam chodzić.
Nic nie da puszczenie wody mocnym strumieniem - jaz jest za wysoki.
Powyżej jazu w kierunku Legnicy nie ma żadnych przeszkód, w Legnicy natomiast na ulicy Jaworzyńskiej jest jaz podobnej wysokości co ten w Prochowicach i tu mamy kolejną zaporę.
Idąc w górę rzeki jest kilka mniejszych jazów, większy jaz napotykamy dopiero przed Złotoryją, ale z nim poradzą sobie nawet pstrągi.
Wspomniany wyżej jaz w Jerzmanicach też bez trudu przejdą.
Tam Kaczawa jest juz podgórskim potokiem z pięknymi potencjalnymi tarliskami.
Niestety przepływa przez wiele miejscowosci z domami połozonymi nad samym jej brzegiem.
NIE DO UPILNOWANIA!!!
Powyżej Legnicy w miejscowości Dunino wpływa do Kaczawy jej prawobrzeżny dopływ - Nysa Szalona i ona mogłaby stanowić alternatywne miejsce na odbycie tarła.
Nawet na odcinku pomiędzy jej ujściem do Kaczawy, a zbiornikiem Słup.
Tam też mieszkają "biedni" ludzie co to:
"panie ziemniaczki se pójdę nakopać, rybkę do garnka włożę i już mam obiadek."
Albo:
"panie, kiedyś tu były ryby, a teraz to siatkami przeciągną albo prądem....."
Ponieważ mam dość takich gadek, wodę mineralną, bułkę i papierosy przed wyjazdem na ryby kupuję w sklepie obok domu, żeby jak najmniej rozmawiać z tubylcami, bo nie ma o czym.
A jeśli coś złowię, to oczywiscie informacja dla nich jest taka, że nic nie złowiłem.
Wracając do jazu przy ul. Jaworzyńskiej w Legnicy, pragnę nadmienić
) iż poniżej tego jazu (w legnickim parku) są ładne miejsca tarliskowe.
Korzystają z nich głównie pstrągi i lipienie.
Są to miejskie robaczane miejscówki, więc troć nie byłaby tam bezpieczna.
Idąc w dół rzeki natrafiamy na lewobrzeżny dopływ Kaczawy - Czarną Wodę (słabe miejsce na tarło dla troci).
Tu własnie kończy się "górski" odcinek Kaczawy.
Poniżej od tego miejsca w dół do Prochowic i dalej do samego ujścia do Odry - woda nizinna.
Sadzę, że odcinek od Pątnowa Legnickiego do Prochowic nie jest poddany dużej presji wędkarskiej i troć znalazłaby także tam względne warunki do odbycia tarła, ale ten jaz w Prochowicach.....
((
BARIERA NIE DO PRZEJSCIA!!!
Pamietam, będąc kilkunastoletnim podlotkiem artykuł w legnickiej gazecie "Konkrety" o pstrągach, które skakały w Prochowicach na jazie (mogło to być w latach 1986-1990.
Wtedy o pstrągach wiedziałem mniej, niż dziś o księżycu.
Teraz już wiem, że to nie były pstrągi.
Znam taki przypadek, sprzed kilku lat, że starszy gość przychodzi do sklepu wedkarskiego w Legnicy z rybą ponad 80 cm i mówi do sprzedawcy:
- Panie co to za ryba....jakaś chora jest, nigdy takiej nie widziałem....jakieś kropki ma....ale duża jest....
Sprzedawca odpowiada:
- Panie, to troć.
Znam też przypadek złowienia troci w Młynówce w legnickim parku.
Ale to było dawno i nieprawda
Jednak najbardziej pewne informacje pochodzą z mojego poprzedniego życia, a rzecz działa się w XIX wieku, zanim jeszcze powstał jaz w Prochowicach.
Wtedy to panie były tu ryby.....
))
A tak w ogóle to tamci siedzą za biurkami i popijaja kawkę, a my siedzimy przed komputerami i pociskamy bzdury o jakiejś tam Kaczawie
A nie lepiej siąść przed telewizorkiem z piwkiem w ręce i obejrzeć jakiś ładny romantyczny serial??? Hehehe
A... i jeszcze jedno.
Na PZW Jawor nie ma co liczyć - rzeka jest pod patronatem PZW w Legnicy.
Co jest na plus w porównaniu z np. Jelenią Górą i prezesem tamtejszego PSR.
Ale to już zupełnie inna historia...
P.S. Mam nadzieję, że ten pan przeszedł już na niezasłuzoną emeryturkę