świeże info-woda nadal niska choć jeszcze nie wyklarowana,łowiłem do ciemnego z kolegą z białogardu nic nie złowilismy ,porozmawialiśmy trochę o pierdołach ,przyszedł miejscowy wędkarz pogadał trochę z nami mówi że też nic nie ma , nie zrażeni łowimy dalej ,zaczeło się ściemniać więc mówi miejscowy że idzie do domu to rzuci jeszcze parę razy jak będzie wracał,ja się śmieję że niech poddenerwuje rybkę bo zaraz tamtędy będę jeszcze szedł i też porzucam,niemija jakieś 2 min. krzyczy MAM! biegniemy z kolegą zobaczyć a dystans jakieś 150m ,podbiegamy i już po zawodach ,leży trotka samica srebrna ,ważymy 3,50 kg żyłka owinięta o pysk i urwana blach ,szczęśliwy jak cholera wędkarz bo ostatnio duża mu poszła niedaleko ,mówi;zły czas minął więc znowu zacznę łowić, i się śmieje tak więc chyba jutro rano się melduję nad wodą ,oby w nocy popadało ,zdjęcia nie zrobiłem bo by kiepsko wyszło ale uwieżcie na słowo jak malowana