Ostjan napisał:Endrju napisał:Ostjan, bez urazy, ale wszystkie posty czytam uważnie - dlatego drażnią mnie takie jak Twój pierwszy - niczego do naszej dyskusji nie wniósł.
To zastanów się, skąd taka reakcja... Ja uważam, że zasygnalizowałem pewne istotne problemy, które nie wzięte pod uwagę zniweczą wysiłki już na starcie. Więc po co czynię te uwagi? Wolisz skok na główkę do płytkiej wody?
A wyglądało to tak, że zalogował się znowu jakiś krytyk, który potrafi tylko zdemotywować a sam nie wie co robić.
W każdym razie zle Cię oceniłem jako nowego użytkownika i przepraszam jeżeli Cię uraziłem.
Ok
Jeżeli masz jakiś plan, przedstaw proszę jego zarysy na forum. Chętnie przeczytamy wszyscy.
Plany omawiamy od lat - są pomysły, dyskusje i deklaracje, ale z ich realizacją jest beznadziejnie.
Ok. podaję zarys.
Działania dzielę na 2 grupy:
- pierwsza dotyczy ochrony w ramach istniejących możliwości i na nią uważam skupić należy obecnie szczególą uwagę - jeśli chcemy coś połowić na początku sezonu; powiem, że od dwóch lat, na blisko 20 wędkarzy, z którymi przyjeżdżam co roku na otwarcie sezonu nikt nie złowił ryby (kelta)...
- druga, to szereg działań mających na celu wzmocnienie ochrony rzek przed kłusownictwem za sprawą zmiany ustawodawstwa, zaangażowania mediów i środowisk ekologicznych, stworzenia profesjonalnej, zawodowej straży wspieranej przez ochotników oraz systemu koordynacji służb; do tej grupy zaliczę też pozyskanie technicznych środków śledzenia ruchu kłusowników nad wodą - są tu propozycje pewnych rozwiązań w oparciu o wysoką elektronikę; są to niestety działania, których realizacja wymaga czasu.
Ad. 1. Uważam, że należy jak najszybciej opracować strategię i taktykę działań straży społecznej w tym sezonie - czym innym jest np. uwalnianie odcinków rzeki z siatek, a czym innym "odłowienie" najgroźniejszych kłusowników w taki sposób, aby mieli "sezon" do tyłu, a reszta się wystraszyła... nie chcę pisać o szczegółach; równie ważne są tu miejsca akcji, bowiem zastawienie sieciami pewnych miejsc, ze względu na specyfikę nurtu całkowicie blokuje wędrówkę ryb i szkody są bardzo wysokie; ważne jest też wnioskowanie kar w sądach, gdzie nasi strażnicy społeczni występują jako oskarżyciele posiłkowi - czy nie należy zwrócić uwagi sądom, że Salmo salar jest gatunkiem wpisanym do Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych, a kary z tego tytułu to nie za kg mięsa? może rozważyć też akcję ściągania ludzi z Polski na czas tarła (choćby na 2-3 dni), przy okazji inwentaryzując tarliska i sytuację w dorzeczu, fotografując tarło i tarliska, to wszystko z promocją w mediach, w tym w Internecie na wielu portalach - p. M. Kamiński - polarnik - zrobił show ze spływu Wisłą, tu nie można?; itd, itd.
Ad. 2. Żeby zwrócić uwagę poważnych instytucji, mediów i społeczeństwa oraz przekonać do potrzeby bezpardonowej walki z kłusownictwem należy w pierwszej kolejności dokonać "inwentaryzacji" procederu - na czym on polega, określić jego skalę i wiarygodnie oszacować straty materialne, przyrodnicze i społeczne. To podstawa i na tym należy się skupić. Potem wykonać kolejne ruchy, ale "o tem, potem..."
Mi się baaardzooo podoba co piszesz.
Nie wyklucza to zbierania podpisów i wysyłania petycji- jako elementu wielopłaszczyznowej akcji.
M. Kamiński zrobił hallo wydaje mi się dlatego, że jest traktowany jako produkt medialny ,na którym można trzepać kasę i ma tego świadomość, więc jeśli walka z kłusownictwem przybrała by formę np. REALITY SHOW (nie wiem czy zaznaczyć, że to żart czy liczyć na to, że "każdy "jest świadomy w jak poj... ej rzeczywistości sobie żyje...)to może media zainteresowałyby się...
W 2 połowie lat 90 Świat spinningu wiele pisał na temat salmo trutta, przyjeżdżały "VIPY" wędkarskie, organizowano huczne rozpoczęcie sezonu trociowego na różnych rzekach- PZW musiało angażować się więcej (nawet sprawdzali karty wędkarskie na początku stycznia- to był jedyny raz jak mnie sprawdzili- idiotyzm) by pokazać ,że ryba jest, nie wchodziły raczej w rachubę super "śmieszne" argumenty, że ciepła zima i ryba spłynęła w grudniu...
W Teleekspresie gadali, odrobinę ale to wystarczyło, że wokół pomorskich rzek było głośno; pomorskie gazety pisały, co pisały ale robiły dodatkowy szum w eterze... także, dokładnie tak jak mówisz.
Choć wydaje się, że to iż w mediach "Warszawskich" pojawiały się te rzeczy było związane z dziennikarzami wędkarskimi, Którzy wkręcają się w towarzycho dziennikarsko- wędkarskie TV.
teraz dalej się kumplują ale, jak widzę po artykułach w gazetach przerzucili się na wspólne wyjazdy za granicę i mają w tyłku Pomorskie klimaty, bo motywacja jest ale skierowana w inną stronę...