wędkomaniak napisał:(...)Strażnicy zamiast spróbować zatrzymać grupę kłusoli bezkarnie poruszającą się po drugim brzegu, wyjaśnili oburzonym wędkarzom, że z tego procederu żyją całe wsie i ze stoickim spokojem przez 30 minut sprawdzali etatowych pracowników PZW z Koszalina.(...)
Strażnicy nie są od tego, aby tworzyli swoje prywatne filozofie na czas odbywanej służby. Z drugiej strony mi na przykład żal trochę ludzi oraz ich biedy. Staram się nie oceniać z góry, czy ktoś kłusuje bo jest głodny czy zbiera na flaszkę.
Takie problemy należy rozwiązywać systemowo:
- zmienić rozporządzenie Dz.U. z 2001 r. Nr 138 poz. 1559, aby można było łowić trocie w październiku;
- opracować za unijne i samorządowe pieniądze program utworzenia superłowiska na OS Parsęta;
- uwzględnić w w/w programie zatrudnienie dla miejscowej ludności (agroturystyka, strażnicy, przewodnicy);
- na strażników przeszkolić najtwardszych kłusowników - moim zdaniem będą najtwardszymi strażnikami;
- zbudować portal turystyczny "Dorzecze Parsęty" w języku polskim, niemieckim, francuskim, szwedzkim, rosyjskim, duńskim itd...
- zorganizować system sprzedaży licencji w dorzeczu Parsęty.
Słyszałem, jak nowojorska policja nie mogła sobie kiedyś dać rady z bandytami. Ktoś wpadł na pomysł, że tych najgroźniejszych trzeba zatrudnić w policji. Jak się później okazało, nie było lepszych i odważniejszych funkcjonariuszy.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek