mondavi napisał:
Przetarg to nie obietnice, ale zobowiązania, które są sankcjonowane w razie niewykonania. Mnie raczej interesuje co innego, kto kontroluje wykonanie tych zobowiązań w tym konkretnym przypadku?[/quote]
Mondavi, święta prawda. Normalnie tak powinno być, ale nie w tym przypadku. Chciałbym przytoczyć pewną historię, która ponoć jest prawdziwa. Dla własnego dobra posłuże się subtelna aluzją.
Wyobrażcie sobie, że panowie P:S i TB) stanęli do przetargu o dzierzawę ziemii, której zarządcą jest pan R, który skolei wyrażnie nakreślił, że osoba, która ów przetarg wygra jest zobowiązana do corocznego przedkładania faktur, z tytułu obligatoryjnego nawożenia ziemi.
Przetarg został wygrany przez pana TB) ponieważ przedstawił zdecydowanie lepszą ofertę niż pan P:S i nie byłoby w tym nic strasznego gdyby pan TB) nie wpadł na genialny pomysł, żeby nie kupować nawozu, bo po co jak mozna kupić za dużo niższą cenę samą fakturę, którą będzie mógł, jak należy, przedstawić panu R. Dodatkowo, żeby nie było wątpliwości, pan TB) skombinował kilku innych "obiektywnych" widzów, którzy potwierdzą panu R i całemu światu jak to rzetelnie- rok w rok o tej samej porze- pan TB) , NAWAŻA określonym nawozem, np firmy lipex, pstrągtex, czy łosośex, dzierżawione pole.
Mondavi jak tu kogo i za co sankcjonować, jeżeli wszystko gra i buczy! Na papierze... Żenada...