Janek napisał:(...) Dlaczego muszkarstwo ma być jakoś szczególnie uprzywilejowane? (...)
Dlatego, że jest związane głównie z brodzeniem i muszkarz musi wiedzieć kiedy i gdzie może brodzić i dlaczego tak jest.
Dlatego, że muszkarstwo wpływa w dużym stopniu na populacje P&L, które są zasobem mniej licznym niż płoć czy leszcz.
Można biadolić, ale założę się, że po wprowadzeniu pewnych ograniczeń na wzór PZŁ, ludzie z licencji muszkarza byliby dumni jak pawie, a swoim instruktorem chwaliliby się przed kolegami. Poza tym, zakazany i trudniej dostępny owoc bardziej przyciąga. Klub do którego można wejść za darmo w podartych dżinsach i wypić piwo za 3,5 zł nie przyciąga pewnych ludzi... których polskie muszkarstwo by potrzebowało: prawników, lekarzy, wysokich urzędników itd. Tacy ludzie są nam potrzebni, bo stanowią później siłę w załatwieniu czegoś na rzecz ekosystemów wodnych. Ale to tak przy okazji.