Kolegów, którzy mocno się przejęli sprawą uspokajam, że ten niecny proceder trwa tu już 25 lat, a rzeka i tak się odradza z roku na rok. Tym razem też się odbuduje. Pozostaje jedynie złudne co by było gdyby...
To co się wydarzyło w niedzielę to tylko epizod. Takich grup, jak ta, jest w okolicy kilkanaście, a może i więcej. Żniwa dopiero przed nami.
Wiem, że nie każdy ma czas i ochotę uganiać się po bagnach za kłusolami ale jest jedna rzecz którą każdy z nas może zrobić. Chodzi o to co pisze Artur Furdyna powyżej - czyli o właściwą wycenę poniesionych strat. Tu moja prośba: Niech każdy z Was weźmie do ręki telefon i zadzwoni do dyrektor okręgu, pani L. Pirtań (
www.pzw.org.pl/pila/dane_podmiotu) z prośbą (z naciskiem) aby tych oprychów sądzono za szkody środowiskowe a nie towarowe.
Okręg powinien wykazać w sądzie, że poniesiona strata jest większa niż cena towarowa 50 kg ryb. Jeśli górę weźmie opcja towarowa to dostaną 1000 zł grzywny i na tym się zakończy tzn. kłusole będą chcieli szybko odbić straty kolejnym wypadem!
Musimy nacisnąć na Okręg( Lidię) aby przeprowadził stosowne ekspertyzy. Okręg musi wykazać przed sądem, że kilogramowa ikrzyca, dojrzała w kilka tysięcy ziaren ikry jest więcej warta niż wartość jej mięsa (18 zł/kg)! Tylko takie postawienie sprawy gwarantuje duże grzywny a nawet więzienia. Tylko to może skutecznie odstraszyć kłusoli od rzek!
Zamiast pisać kolejnego posta na forum napiszcie maila do Okręgu! W niedzielę chłopaki zrobili kawał dobrej roboty, nie pozwólmy tego zmarnować. Żadne kamery i inne akcje nie rozwiążą problemu jeśli winni nie poniosą stosownej kary!
Pozdrawiam i liczę na Wasze wsparcie.