randap1972 napisał:
Przedziwny ... ale to chyba incydentalna sytuacja ...
www.ww.media.pl/?page=PArticleViewer&nid=879
Natomiast "sądownictwo" jest rzeczywiście od osądzania, czyli od rozstrzygania, a nie od skazywania ... takim było na przykład pod "rządami" MKK (Mały Kodeks Karny), co wciąż niektórym się podoba ...
Osądzanie polega na umarzaniu, jeśli są przesłanki do tego, oraz na skazywaniu, jeśli do tego są przesłanki ... O swoje sprawy trzeba dbać, występować z wsparciem oskarżenia, jeśli chce się uzyskiwać pożadany wynik, a nie oczekiwać "karzącego ramienia sprawiedliwości ludowej" od innych ...
www.ww.media.pl/?page=PArticleViewer&nid=646
"W znanych mi przypadkach, po złożeniu doniesienia o popełnieniu przestępstwa i ewentualnym przesłuchaniu w charakterze świadka, sprawa zostaje niejako „powierzona” do dalszego prowadzenia oskarżycielowi publicznemu, a dalej sądowi, o ile w ogóle dojdzie do rozprawy, a co dopiero mówić o wykorzystaniu środków odwoławczych od nie satysfakcjonującego pokrzywdzonego wyroku. „Powierzanie” spraw przedstawicielom wymiaru sprawiedliwości bez aktywnego w nich uczestnictwa pokrzywdzonego lub jego pełnomocnika, uważam za działanie wielce nieodpowiedzialne. Żaden prokurator, ani sędzia nie dokona za nas wyliczenia strat jakie ponieśliśmy wskutek działania kłusowników."
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski