Ola napisał:
Chciałabym się czegoś od Was nauczyć, ale nie dajecie takiej możliwości. Nie piszecie o tym jak Wy łowicie ryby, bo ktoś się nauczy i złapie "Waszą" rybę.
Trochę pewnie w tym racji jest, ale taka zamknięta postawa to reakcja obronna na to, co można przeczytać i zobaczyć na tym forum (i nie tylko na tym). Znam wielu doświadczonych pomorskich pstrągarzy, którzy nie mają problemu z dzieleniem się swoimi doświadczeniami, łącznie z zabraniem zaufanych kolegów na ich "tajną" rzekę.
W ostatnim zdaniu jest słowo-klucz do zrozumienia tego, o czym tu piszemy. Zaufanie. Kiedyś, gdy FORS był bardziej kameralny, gdy znaczna większość tu piszących miała podobne podejście do łowienia pstrągów, nie było problemu ze zdobyciem zaufania. Dzisiaj z powodów, które naświetliłem w pierwszym poście, czyli z powodu delikatnie mówiąc wątpliwych etycznie zachowań na forum, zdobyć zaufanie jest zdecydowanie trudniej.
Nad wodą spotyka się coraz więcej przypadkowych osób, które nie do końca rozumieją, a prawdopodobnie nawet nie starają się zrozumieć tych wszystkich złożonych interakcji między wędkarzami a środowiskiem. Przykład z mojego podwórka: nad pstrągową rzeką spotykam gościa z wypasionym sprzętem spinningowym, który przyjechał wypasioną terenówką. W rozmowie przyznaje się, że pstrągi łowi od niedawna, wcześniej poławiał głównie szczupaki. O łowieniu pstrągów naczytał się w internecie, postanowił spróbować. Z internetu również dowiedział się o tej rzece. I cały czas gada. Ja mam trochę tego dosyć i się odsuwam, ale jestem jeszcze dość blisko, gdy łowi pstrąga, i oznajmia w eter: "ładny, wymiarowy, ma jakieś 32 cm". Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, wali go w łeb.
Tylu rzeczy dowiedział się z internetu, ale tego, że w zachodniopomorskim wymiar pstrąga od kilku lat wynosi 35 cm już jakimś dziwnym trafem nie wyczytał. O takich przypadkowych ludzi nad rzekami pstrągowymi mi chodzi. Zbyt łatwy dostęp do sprzętu, przynęt, zbyt łatwy dostęp do wiedzy o łowiskach powoduje, że tych ludzi omija pewien bardzo ważny etap, w którym nabiera się szacunku do rzeki, do pstrągów, ryb pod wieloma względami wyjątkowych.
W ostatnich latach nie wzrosła nam liczba rzek pstrągowych w naszym kraju, ale za to bardzo istotnie wzrosła liczba wędkarzy uganiających się za pstrągami. Gospodarz wody z prawdziwego zdarzenia, podjąłby odpowiednie działania, żeby utrzymać równowagę. Ponieważ gospodarza mamy jakiego mamy, musimy sami zadbać o utrzymanie tej równowagi.