Artur Furdyna napisał:
Szanowny Panie Jerzy!
Pominę uszczypliwości z Pana komentarzy. Myślę, że przygadując na temat "zasług" nie zrozumiał Pan, o co mi chodziło, ale może nieprecyzyjnie to sformułowałem...
Wyjaśniam więc, że chodziło mi o obecnie funkcjonującą konstrukcję odnośnie części postępowań- wykroczenia i mandaty- gdzie uprawniona służbą jest tylko PSR. Pozostałe mogą kierować sprawy do sądu, który się wkurza o zawracanie głowy błahymi/ sankcje są niewielkie/ sprawami. Stąd drugą drogą jest przekazywanie takich spraw PSR- tu się odbywa nieuzasadnione spijanie miodu. Jeśli chodzi o nas, to orderów nikt z nas nie oczekuje, a satysfakcją za skuteczność naszych działań, jest wypromowanie, przy współpracy z ZO PZW Szczecin, nikomu nie znanej, poza lokalnymi wędkarzami, a przede wszystkim kłusownikami, rzeki do rangi znanej i od dwóch sezonów najrybniejszej zimą.
Zupełnie inaczej rzecz ma się w przypadku funkcjonariuszy innych niż PSR służb, którzy, by uzasadnić sensowność działań i ponoszenia kosztów przed przełożonymi, potrzebują wyników. Stąd wniosek o przywrócenie pełnego zakresu kompetencji wszystkim służbom.
Odnośnie SSR, to po części ma Pan rację, że skoro da się w jednym okręgu, to powinno dać się inaczej działać w całym kraju, ale tu pojawia się czynnik ludzki, czyli chęci zmian.....
Na marginesie dodam, że PSR w niektórych regionach działa w systemie powiatowym i tam widać ją bardziej niż u nas.... gdzie 2/3 czasu strażnicy spędzają w samochodzie, zaś gdyby ująć z ich raportów wyniki innych służb, to sens ich istnienia by zniknął....
Proszę jednak oszczędzić sobie wycieczek pouczających, gdyż mentorów ci u nas dostatek, tylko, że mentorstwie się zwykle kończy, i poza kilkoma wyspami normalności, mamy tysiące kilometrów i hektarów coraz bardziej bezrybnych wód, a nasi wędkarze coraz częściej wolą rok zbierać na wypad za granicę, niż łazić o kiju po większości naszych łowisk.
Pozdrawiam
Artur Furdyna
Szanowny Panie Arturze,
Zaczynając od końca - może Pan tego nie uznawać, ale na podstawie moich rad, szkoleń, projektów, działań trochę dobrego dzieje się dziś w polskim wędkarstwie od ładnych paru lat ... niemało ludzi docenia mnie jako mentora i z powodzeniem podejmuje aktywności "według mojego scenariusza", choć trochę pracy zawsze kosztuje przekonanie do zmiany przezwyczajeń, pozbycia się upzedzeń, popatrzenie w szerszej perspektywie, wysiłek w uzyskaniu nowych narzędzi zarządzania i przywództwa ... Dlatego nie mam Panu za złe tych uwag o "mentorstwie", bo jeśli coś uda nam się wspólnie zacząć, tgo na pewno nie skończy się na samym gadaniu ... jeśli cokolwliek piszę, to z zamiarem wspierania Pana i Kolegów w tym, co robicie nad rzekami ... czasem wymaga to "sprowadzania Was na dobrą drogę" ...
Wracając do kwestii prawnych - w sprawach wykroczeń, mandatów, postepowań, właściwym organem jest misnisterstwo spraw wewnętrznych, a nie ministerstwo rolnictwa. PSR od dawna zna stanowisko MSW w tej sprawie i wie doskonale, że interpretacja zapisów ustawy o rybactwie nie pozwala im na nakładanie grzywien w postępowaniu mandatowym, a wymaga kierowania spraw o wykroczenia do sądów rejonowych. Przestępstwa rybackie oczywiście z definicji podlegają rozstrzyganiu przed sądem, a o takie w wielu wypadkach chodzi.
Sądy nie wzbraniają się przed sprawami, jełśi te są dobrze przygotowane i przeprowadzone, a tym istotne znaczenie, wręcz kluczowe, ma udział uzytkownika rybackiego jako strony postępowania. Strażnik SSR może być najwyzej świadkiem. Sprawy są proste i dośc oczywiste, a od praktyki sądu zależy orzecznictwo.
PSR ma uregulowane rozporządzeniem zasady wspólpracy z policją, i wzajemnie ... dlatego nie ma żadnych przeszkód w tym, żeby policja podejmowała interwencje we współpracy z PSR, oraz z wspierającą ją SSR. Pewien zakres swobody w kształtowaniu tej współpracy umozliwia rózne formy działania. Wszystkie inne służby też mogą nawiązywać współpracę, a jednocześnie komplementarnie kontrolować wykonywanie prawa w zakresie im przypisanym. Taka jest konstrukcja róznych służb w Polsce i podporządkowana jest róznym celom, a nie tylko rybackim.
PSR działa w strukturze obejmującej komendę wojewódzką oraz posterunki terenowe, rozlokowane w róznych miejscach w obrębie województwa. Zazwyczaj są to miasta powiatowe, nierzadko dawne miasta wojewódzkie, bedące miastami na prawach powiatu, stąd struktura moze wydawać się "powiatowa" ... Dobre współdziałanie z PSR, najlepiej przez jedną SSR, powołaną przez użytkownika rybackiego, ułatwia skoncentrowanie współpracy, planowanie, szkolenie, współdziałania ... O wiele bardziej odpowiedzialnie wygląda współdziałanie uzytkownika rybackiego i z powołanej przez niego SSR z PSR, kiedy ta SSR składa się z pracowników, którzy są zobowiązani do wykonywania uzgodnień. Oczywiście wspieranych przez strażników ochotniczych, chętnych do tej współpracy, a nie tylko chcących uzyskać szczególne przywileje (takich nie brakuje). Zawodowi strażnicy SSR, utworzonej przez uzytkownika rybackiego, są pracownikami tegoż użytkownika rybackiego, ale nie sa pracownikami SSR. Dlatego mogą być członkami SSR utworzonych w różnych powiatach, a przez to miec możliwość szerokiego działania na skalę większą niż powiatowa.
Koszty utrzymania strażników nie są małe, ale i nie kolosalne. Kiedyś szacowaliśmy, że wynoszą one około 50 tys. zł rocznie na strażnika. Okręg, który liczy 20 000 członków, zwiększając co roku składkę okręgową o 5 zł rocznie na ten cel, może zatrudnić co roku 2 strażników, a po czteroletniej kadencji może mieć o 8 strażników SSR więcej (zaklądając, że utrzymuje się wyłącznie ze składek, bo jeśli ma inne źrodła dochodu, to może mieć ich więcej, w miarę potrzeb).
Nadzór nad wykonywaniem ustawy o rybactwie srodlądowym jest całkiem dobrze opisany, tylko wymaga wykorzystania tych możliwości, jakie są, według tego "jak jest napisane" ... wtedy są efekty ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski