Zastępca redaktora naczelnego wydawnictwa "Wędkarski Świat" Marek Szymański:
[...] Chciałbym się odnieść do tego, co mówili panowie posłowie, przedstawiciele ministerstwa i jednocześnie do informacji, które ministerstwo przedstawiło na temat gospodarki rybackiej prowadzonej na wodach śródlądowych w kraju [...].
Przede wszystkim oprócz zaniechania odłowów sieciowych, które doprowadziły – mam na to przykłady – do zaniku różnorodności biologicznej i do tego, że zamiast różnowiekowych drapieżników występują w tej chwili w naszych wodach wyłącznie ryby handlowe czyli małe ryby, co niestety jest dla środowiska tragiczne, należy wprowadzić również górne wymiary ochronne i restrykcyjne limity dla wędkarzy. Mówię to jako wędkarz. Niestety, ministerstwo rolnictwa nawet nie raczyło odpowiedzieć na naszą petycję [...] w sprawie wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych. A największy użytkownik wędkarski w Polsce odpowiedział, że takie wymiary są szkodliwe dla ryb.
Skutek wieloletniej gospodarki prowadzonej na naszych wodach jest taki [...], że nasze wody powoli zamieniają się w pustynie. [...]
[...] Na jakiej podstawie ludzie opracowujący dane o połowach wędkarskich twierdzą, że wędkarze łowią taką a nie inną ilość ryb? [...] Na podstawie rejestrów wędkarskich? Rejestr wędkarski jeszcze do ub.r. był nieobowiązkowy. Dziewięćdziesiąt procent wędkarzy rejestry wędkarskie wypełniało przy okienku, żeby nie płacić 10 zł za nieoddanie rejestru wędkarskiego. I na fałszywych danych opierają się wszelkie opracowania. [...] Operat rybacki zakłada, że np. w woj. mazowieckiem rybacy nie mają prawa łowić drapieżników. Każda kontrola Państwowej Straży Rybackiej [...] stwierdza, że ci rybacy naruszają zapisy zezwolenia. I ci rybacy łowią dalej. Czyli cały operat jest fikcją i cała gospodarka jest fikcją. [...] wędkarze jeżdżą za granicę, wydają ciężkie pieniądze [...] – przeciętna wycieczka kosztuje 5 tys. zł za samą możliwość złowienia ryby, bez prawa jej zabrania. U nas trzyosobowa załoga łodzi może zabić trzy dwumetrowe sumy dziennie, 150 kg mięsa. I może robić to codziennie od 1 czerwca do 1 listopada, czyli w sezonie ochronnym sumów. To jest rabunkowa gospodarka. Pozwalanie na zabijanie największych drapieżników zarówno przez rybaków, jak i przez wędkarzy to jest rabunkowa gospodarka i to trzeba zmienić. [...] Chodzi przede wszystkim o takie zmiany w prawie, które umożliwiłyby zachowanie przede wszystkim zasobów drapieżników jako najcenniejszych ryb. [...]