kondor napisał: "I tu może się zdarzyć, że na wodach o innej charakterystyce zwyczajnie nie będa się sprawdzały...
I nie pomoże precyzja wykonania, malowania, kunszt, wręcz artyzm twórcy. Które to doceniam i szanuję!!
Podstawowa użyteczność nie zostanie jednak spełniona."
Masz absolutną rację.
Ale to nie znaczy, że w innych warunkach, czy w inny dzień na tej samej wodzie ten wobler nie da Ci pulsacji na wędce
Poza tym przekonanie wędkarza do danego wabika też swoje robi.
Mój kolega z wielkim powodzeniem łowi na pewnego woblera, a ja nie mogę się przekonać żeby go użyć na tej wodzie. Nawet wrzucałem, ale po 2-3 rzutach chowam do pudełka.
Nie mam przekonania.
I łowię tylko na własne koniec końców. I na efekty nie narzekam.
Na każdej wodzie to na pewno będzie skuteczny granat
.
Łowienie to sztuka, kunszt w podaniu przynęty, doświadczenie etc.
I wiele wiele rzeczy.
Wiele rzeczy się na to składa, że łowimy bądź nie.
Przytoczę pewną historię.
Pod koniec działalności komercyjnej opracowałem dwa modele woblerów.
Chciałem żeby pracowały bardzo niestabilnie, ale wracały do prawidłowej pozycji po różnych mykach i odskokach.
Relacja znad wody jednego z moich klientów, który spotkał swoich kolegów z jednym z wyżej wymienionych woblerów.
Jeden do drugiego: "coś ten wobler kiepski, nie chodzi równo."
I chowa do pudełka jako bubel.
Mój znajomy: "a dasz rzucić parę razy?"
Dostał i machnął wzdłuż burty.
W pierwszym rzucie wyjął 40+, choć oni tam machali różnymi woblerami, ale nie moim.
W ten dzień pstrągi nie chciały brać.
Ale taki "pijany" wobler sprowokował.
Żeby złowić pstrąga trzeba powiązać wiele elementów ze sobą.
Pozdrawiam Andrzej