Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi")

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 20:10 #126386

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
Marcin Wojtczak napisał:"sprzedawanie woblerów hand made poniżej 10 zł to naprawdę gwóżdz do trumny dla całego rękodzielnictwa".

I tutaj Marcin trafił w sedno sprawy.

Dyskusja moim zdaniem zboczyła na jakieś dziwne tory porównywania hand-made z seryjną produkcją.
Tego się nie da porównać.
Taka np. Rapala robi miliony sztuk woblerów rocznie.
Jak to się ma do takiego Kowalskiego, który w swojej piwnicy rzeźbi, chucha i dmucha na swojego woblera, dopieszcza etc.
Nijak moim zdaniem.
On nie zagrozi Rapali.
Ale właśnie tacy Kowalscy tworzą czasami woblery wyjątkowe.
Przy nie seryjnej produkcji można robić z woblerem cuda, i dążyć do osiągnięcia takiej pracy woblera jaką chce się uzyskać.
Wobler może być wyjątkowy, pracować w nurcie i odjeżdżać na boki, raz w lewo raz w prawo, a może tylko w prawo, a może jeszcze coś innego.
I na tym między innymi polega przewaga woblerów hand made nad markowymi, seryjnymi produktami.
Wobler seryjny musi pracować równo, bo przeciętny wędkarz, a takich jest najwięcej tak sobie wyobraża pracę woblera.
Musi dobrze "targać" szczytówką i musi go być czuć na kiju, bo inaczej to bubel.
I producenci masowi takie woblery robią.
Z jednego powodu, żeby ich jak najwięcej sprzedać, a tym samym najwięcej zarobić.
Znając różne prawa jakie rządzą kupowaniem wprowadzają co roku nowe kolory modele etc, bo przeciętny klient chce coś nowego.
Przy masowej produkcji drastycznie są w stanie obniżyć koszty, i dać cenę która jest bardzo niska.
Co innego hand-madowiec.
On może tworzyć jak chce, na miarę można powiedzieć, i to musi kosztować.
I nie dlatego że mu się tak podoba. Po prostu to wymaga tyle czasu i pracy,i wiedzy , i tego że wie się co się chce, że to po prostu wynika z rachunku ekonomicznego.
Poza tym wszystko co jest wytwarzane ręcznie kosztuje zawsze więcej od tego co wytworzy maszyna.
Człowiek jak by się nie starał, to zawsze taki wyrób jest jeden jedyny na świecie, i to musi mieć swoją cenę.
Buty na miarę są droższe od tych z marketu.
Pozdrawiam Papaja
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl
Za tę wiadomość podziękował(a): zaworek, zimorodekM, kondor, Parf

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/13 02:26 #126402

  • zimorodekM
  • zimorodekM Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 132
  • Podziękowań: 23
Ci, co nie robią, co nie dmuchają i nie chuchają tego nie zrozumieją. Rękodzieło jest żmudną i mozolną pracą i musi mieć swoją cenę. A ci co sprzedają to za bezcen niszczą ich przez lata wypracowaną renomę.
Ja wiem, że na jaxony można połowić, ale jakoś dla mnie troć złowiona np. na gumę "się nie liczy;-)"
pzdr.
Za tę wiadomość podziękował(a): Parf

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/13 07:10 #126403

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2471
  • Podziękowań: 1014
zimorodekM napisał:
(...)
Ja wiem, że na jaxony można połowić, ale jakoś dla mnie troć złowiona np. na gumę "się nie liczy;-)"
pzdr.

Generalnie ryby złowione na korbę się nie liczą, więc o co ta cała afera?
A co do meritum dyskusji to muszę przyznać racje "rękodzielnikom" że lepiej się cenić i nie sprzedać wobka za 50 peelenów niż sprzedać za dychę.
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/13 08:12 #126404

i wszystko jasne ))))

temat chyba wyczerpany

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/13 22:42 #126431

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
hi tower napisał:

A co do meritum dyskusji to muszę przyznać racje "rękodzielnikom" że lepiej się cenić i nie sprzedać wobka za 50 peelenów niż sprzedać za dychę.

Dokładnie hi tower i dlatego przestałem robić na sprzedaż.
Teraz tylko dla siebie, a reszta jak taka mądra to niech sobie łowi na jaxony :)
A propos tanich woblerów, to Panowie: z litości nie wymienię nazwy, ale w pewnych,właśnie tutaj chwalonych i tanich notorycznie wypadają stery.
W Większości trzeba na "dzień dobry" wymienić kotwice, bo pstrąg większy od 30 cm może je powyginać.
Jedna z wielkich firm, co się chwali że każdy testowany, na własne oczy widziałem u kolegi, po wrzuceniu do wody wywalało go na wierzch i musiał ustawiać.
To tak jak z tym winem" tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie" hahaha
Pozdrawiam Andrzej
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/14 08:48 #126439

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
Jeżeli chodzi o model woblera jaxon ferox to powtórzę niezorientowanym, że wobler tej konstrukcji wymyślony został przez pana Tyszkiewicza z firmy HRT i przez lata sprzedawany był pod szyldem tej firmy. Potwierdził on swoją skuteczność, przynajmniej w moim przypadku podczas połowu troci i w niezmienionej formie sprzedawany jest od wielu lat, tyle że pod marką jaxona. Więc przynajmniej ja będę nadal taki mądry i będę na niego łowił sobie dalej biorąc pod uwagę niezły stosunek jakości do ceny.

Jeżeli chodzi o trociowe kenarty dynamici i górale to rzeczywiście w jednym z nich (kenartów) przez te wszystkie lata wypadł mi ster, podobnie w pewnej partii doskonałych zresztą górali stery potrafiły złamać się gdy przynęta wjechała ostro przednią częścią w zaczep. Poradziłem sobie z tym w niezwykle prosty sposób. Otóż za pośrednictwem sklepu wędkarskiego (lub bezpośrednio u producenta) poprosiłem o kilka dodatkowych sterów do danego modelu które bez problemu można sobie poprawnie wkleić. Leżą obecnie ponad 2 lata w szufladzie i czekają na podobną okazję.

Jeżeli chodzi o kotwicę to nie widzę problemu ponieważ kotwice wymieniam z reguły obligatoryjnie, zresztą większość rękodzieł sprzedawana także na tym forum nie jest zbrojona w ownery lub gamakatsu, a najczęściej jest kompletnie bez kotwic.

Na koniec, możliwe że się mylę ale odnoszę wrażenie, że niektóre posty są wynikiem zwykłej frustracji, trudno więc w takiej sytuacji spodziewać się po nich jakiegoś wyjątkowego obiektywizmu. Natomiast podpowiadam warto tą frustrację przekuć w coś pozytywnego i zająć się produkcją np. wędkarskich ozdób choinkowych w cenie 40-50 zł/sztuka. Sądzę, że warto spróbować wszak ludzie są w stanie zapłacić za różne dziwne rzeczy i dodatkowo nie trzeba się obawiać zerwania takiej jedynej w swoim rodzaju ,,przynęty". Pozdrawiam.

ps. Szkoda, że zniknął wczorajszy post kolegi micha, który oferował sprzedaż woblerów w niezwykle korzystnej cenie ( np. woblery pana Osowskiego po 10 zł sztuka), ale nie od dziś wiadomo okazję należy chwytać w lot.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/14 09:48 #126441

  • uvex
  • uvex Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 54
  • Podziękowań: 17
Od x lat łowię kropki na woblery. Z hand made używałem, używam jedynie Gębali. W danej chwili łowię na Krakusy, Dorado i sporadycznie na Kenarty.
Owszem w niektórych kotwiczki są do wywalenia, w niektórych lecą stery (wklejam swoje) Jednakże za pstrągowe wobki nigdy nie dałem więcej jak 13 zł za sztukę. Wiadomo hand made jest wyjątkowe i chylę czoło przed ich twórcami, jednakże w życiu nie zapłaciłbym kasy większej niż za firmowe, seryjne, powtarzalne, i to nawet gdyby było mnie na to stać.
Dla czego? Bo firmowe odlewy piankowe są POWTARZALNE Nie mam czasu na testowanie. Idę nad wodę, zakładam znany mi model woblera i łowię. Poza tym sugerowane przez Was ceny rzędu 30 - 50 zł to jakiś absurd.
Prawdę mówiąc to nie zapłaciłbym nawet ceny równej cenie seryjnych woblerów.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2014/03/14 09:52 przez uvex.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/14 12:30 #126446

uvex napisał:
Od x lat łowię kropki na woblery. Z hand made używałem, używam jedynie Gębali. W danej chwili łowię na Krakusy, Dorado i sporadycznie na Kenarty.
Owszem w niektórych kotwiczki są do wywalenia, w niektórych lecą stery (wklejam swoje) Jednakże za pstrągowe wobki nigdy nie dałem więcej jak 13 zł za sztukę. Wiadomo hand made jest wyjątkowe i chylę czoło przed ich twórcami, jednakże w życiu nie zapłaciłbym kasy większej niż za firmowe, seryjne, powtarzalne, i to nawet gdyby było mnie na to stać.
Dla czego? Bo firmowe odlewy piankowe są POWTARZALNE Nie mam czasu na testowanie. Idę nad wodę, zakładam znany mi model woblera i łowię. Poza tym sugerowane przez Was ceny rzędu 30 - 50 zł to jakiś absurd.
Prawdę mówiąc to nie zapłaciłbym nawet ceny równej cenie seryjnych woblerów.
Pozdrawiam.


A nie sądzisz że woblery z formy czy to z pianki poliuretanowej czy innego cosia to też może być hand made??? Wielu hand madeowców robi z formy woblery ma króciutkich seriach po 50-100 szt. dla mnie jest to czysty hand made wielu z nich robi oddzielne formy do odlewania obciażenia itd. itd. Absolutnie niewyobrażam sobie tego by sprzedawać woblery z takiej kruciutkiej seri 50 szt. po 10 zł nigdy nawet w kilku procentach nie zrekompensuje to nakładu finansowego na chemię do form i czasu poświeconego na stworzenie tych foremek

mam woblery wieeelu właśnie takich rękodzielników którzy robią po kilkadziesiat szt. jakiegoś woblera i koniec na tym , są to woblery doooopieszczone

mam też woblery i po 10 zł "firmoooowe" ))) woblery skłądane przez jakiegoś pana "Józia" co dostał robote na chałupnictwie. Pana któremu wszystko jedno co składa i jak składa . Stery ubabrane klejem , oczka stelaży oczyszczone z lakieru tak że mało ich nie pourywało, stelaże pozaginane , ogólnie estetyka poniżej oceny 3
By nie pisano że marudze....
te woblery mają jedną zalete
są tanie i z racji tego że są tanie to są popularne a jak są popularne to i statystyka wskazuje na to że ludzie łowią na nie ryby cześciej niż na te woblery droższe i żadko używane


Hand made może być bardziej powtarzalny niż najlepsze woblery "firmowe" produkowane na masową skale
Znam ten rynek od podszewki i wiem że wszystkie duże firmy zajmujące sie woblerami zatrudniają do skłądania woblerów osoby nie mające wiele wspólnego z wędkarstwem którym wszystko jedno co robą byle by kasa kapała

a co do ceny 50 zł/szt.
mam kilka woblerów których ceny producenta to mniej wiecej 100-200 zł szt. a mam jednego którego wytwórca swego czasu wystawił kilka szt. w cenie 250 zł /szt. i zeszły momętalnie

łowiłem na nie szczupaki trolingując na jeziorze w którym tych drapieżników było naprawdę dużo i nie żal mi było jak po kilkunastu szczupakach wkońcu straciłem tego woblera ... dał mi wiele radości
Ostatnio zmieniany: 2014/03/14 12:33 przez Marcin Wojtczak.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/14 13:00 #126448

  • zaworek
  • zaworek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 490
  • Podziękowań: 301
Marcin, daj już spokój, wiele osób nie zrozumie i koniec, pozostaje nam dalej doskonalenie Naszego rzemiosła, Ci co chcą niech łowią na seryjne, Ci co rozumieją i chcą kupią hand made i tyle, szkoda czasu i emocji na tego typu dyskusje. Hand Made obroni się samo ;)

Jak ktoś chce kupić moje produkty to mnie znajdzie, jak ktoś nie chce to nie i tyle ;)
Pozdrawiam
MG
Za tę wiadomość podziękował(a): Rosa

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/14 13:08 #126450

  • uvex
  • uvex Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 54
  • Podziękowań: 17
Kolego @Marcin Wojtczak, sądzę! Sądzę też, że jeżeli chcesz to kupuj sobie dalej te arcydzieła.
Gdy miałem naście lat to zbierałem puszki po piwie i opakowania po czekoladzie bo na resoraki matchboxa nie było stać moich rodziców.
Sądzę też, że rolls royce również rozchodzą się na pniu po czym stoją w garażu. W tym samym czasie kupiona na rocznikowej wyprzedaży skoda robi milion kilometrów.
Sądzę również, że nie ma mowy abym przepłacał za coś co w moim pudełku może zagościć na jeden dzień.
Uważam, ba jestem tego pewien, że nie mam zamiaru pluć sobie w brodę, w momencie gdy na jakimś zaczepie dynda moje ciężko zarobione 50 czy też 30 zł
Sądzę również, że nie mam zamiaru martwić się iż właśnie zerwałem wobka, którego już nigdzie nie kupię bo seria była krótka, a pozostałe na rynku to białe kruki, za które krzyczą po 200 zeta.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniany: 2014/03/14 13:10 przez uvex.
Za tę wiadomość podziękował(a): fishunter
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.098 seconds