TEMAT: Dla tych co przeciwko NO KILL i C&R....

Po dogłębniejszym zastanowieniu i przeczytaniu na forum wielu wypowiedzi nadal nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi ...

Dla czego niektórzy wędkarze są tak bezwzględnie nastawieni przeciwko NO KILL i C&R?

I drugie pytanie które mnie irytuje...

Czy ci co zabierają ryby z rzek nie widzą, że jest ich coraz mniej?

Pytania kieruje do tych co zabierają, a tych co nie zabierają proszę o wyrozumiałość i dajmy kolegą się wypowiedzieć...

Jestem ciekaw jak wiele mają argumentów "za".....

Pozdrawiam

W prawdzie nie zabieram ryb więc może średnio sie kwalifikuję.Widzę jednak błędy etyczne systemu NO KILL.
Np gdy ryba jest bardzo mocno pokaleczona i gołym okiem widać że nie ma szans na przeżycie to moim zdaniem warto skrócić jej męki..
Nie lubię też bez myślnego ścigania sie o to kto złowi więcej ryb, ryba też czuje ból dla tego skoro już muszę łowić bo takie moje uzależnienie stosuje własne limity co do ilości pokutnych ryb na dzień.

Przepraszam Panowie obserwuję te fora i jestem pełen podziwu jak pięknie staracie się pokazać swój angielski czy już na prawdę zapomnieliście swojego języka przecież wystarczy napisać 'nie zabijaj' ludzie jesteśmy polakami czy nasz język was krępuje?

A Ty Lowisz na muchę czy kręcącą sie przynętę?

"Dla czego niektórzy wędkarze są tak bezwzględnie nastawieni przeciwko NO KILL i C&R?"

Nikt nie jest bezwzględnie nastawiony przeciwko no-kill. Po prostu są wędkarze, który ryby zabierają lub nie. To nastawienie na nie, wynika ze sposobu w jaki czasem wyznawcy C&R narzucają swój punkt widzenia pozostałym.

Czyli w miejsce rzeczowej prezentacji argumentów, zachęcania i propagowania odnajdujemy – Qrwa ty gumofilcu, mięsiarzu, wy gorsi, my lepsi i podobna narracja.

Bo uwielbiam rybke zjesc.

Nie ja łowię na sztuczne przynęty. A co do tematu wątku niektórzy są zbyt nachalni. Ciągle się pytają co zrobił z rybą(nie wasza sprawa jeżeli postępuje zgodnie z regulaminem).

Wydaje mi się, że problem dotyczy raczej linczowania na różnych forach tych wędkarzy, którzy postanowili zabrać rybę, a nie samej idei C&R...

Dla czego niektórzy wędkarze są tak bezwzględnie nastawieni przeciwko NO KILL i C&R?

I drugie pytanie które mnie irytuje...

Czy ci co zabierają ryby z rzek nie widzą, że jest ich coraz mniej?


Wszystkie argumenty za i przeciw masz już wyłożone na różnych stronach internetowych. Pytanie nie należy zadawać wędkarzom, ale użytkownikom rybackim, bo to oni ustalają zasady połowu i widocznie chcą, żeby wędkarze zabierali część ryb (gdy są ogólne zasady) lub nie zabierali (gdy jest No-Kill). Nie mnie lub komuś innemu ingerować w politykę rybacką na danym obwodzie, jeśli jestem osoba postronną. Widocznie ktoś mądry (zakładam, ze jest taki, choć praktyka tego nie zawsze potwierdza) zatwierdził takie zasady i należy tego przestrzegać.

Jeżeli twoje pytanie dotyczy ogólnych wód (gdzie wolno zabierać), to jest to prywatną sprawą każdego wędkarza, czy on zabierze rybę, lub nie, zgodnie z jego własną filozofią i przekonaniami. To nie jest kwestia etyki, bo tak samo nietyczne jest znęcanie się nad rybami poprzez łowienie i wypuszczanie (zadając im często trwałe rany, stres, itp.). Jeśli ktoś jest naprawdę etyczny i miłujący ryby, to w ogóle nie powinien ich łowić, lecz siąść sobie na brzegu i cieszyć się ich widokiem (co sam często robię).
Nakazywanie innym, by sami dobrowolnie stosowali No-Kill przypomina mi zalecenia, by nie stosowano prezerwatyw.

Kwestia braku ryb w naszych wodach jest szerszym problemem. No-Kill z zasady nie leczy tej choroby (często brak tarlisk lub dostępu do nich), lecz jej objawy. Dlatego w każdym indywidualnym przypadku (rzeki lub odcinku) należy dobrać odpowiednie środki.

No-Kill z zasady nie leczy tej choroby (często brak tarlisk lub dostępu do nich), lecz jej objawy. Dlatego w każdym indywidualnym przypadku (rzeki lub odcinku) należy dobrać odpowiednie środki.

Ale, jednoczesnie również z zasady tam gdzie są tarliska i ryby maja dostęp do nich właśnie "No kill" (jako jedno z narzędzi wlasciwej gospodarki przy nadmiernej presjii) bardzo skutecznie leczy i radykalnie poprawia stan "chorego".. !