Artur Furdyna napisał:Aż tak źle to u nas nie jest. Problem leży w naszym mdłym podejściu do reguł demokracji. Dopóki tak będziemy podchodzić, dopóty cwaniaki będą górą.
Do końca nie mogę się z Tobą zgodzić. Mimo, żeś wielki bojownik o dziedzictwo naszej przyrody
Przeciętny Kowalski ma takie podejście i pogląd jakie kreują mu właśnie politycy. Ktoś kto w randze orzecznika, fachowca, ministra forsuje tezę, ze np Nieszawa przyniesie same korzyści, czy że Rospudę trzeba zniszczyć, czy też MEWy na Dunajcu będą dobrodziejstwem jest zwykłym debilem lub cwaniakiem, który za to weźmie kasę. I już tu powinien z miejsca zostać wygnany lub/i ukarany.
A skąd ma prosty Kowalski wiedzieć, że jednak to jest złe. Nie każdy czyta np WŚ czy fora wędkarskie lub inne portale ekologiczne.
To nie klub Gaja czy inne organizacje ekologiczne w pierwszym rzędzie powinny stać w obronie tego, tylko właśnie te urzędasy i ministrowie. Ale jak mają bronić czegoś jak to zwykłe snopki i warchoły? Właśnie ta wspomniana przez Ciebie frakcja chłopska, która wyrwała się z pola buraków, przyjechała do wielkich miast i zamarzyła o wielkiej władzy wskazuje zwykłym ludziom to mdłe podejście. Ludzie nie mają czasu zajmować się środowiskiem, nawet nieraz myśleć o tym. Myślą jak za 600 zł wyżywić rodzinę od 1 do 1. Gdyby ów kłusol z nad jakiejkolwiek rzeki mial za co iść i kupić kiełbasy, sera i wino jak musi nie poszedł by kłusować. A z pewnością nie na taką skalę.