Kochani,
Właśnie zjadłem złowionego przez siebie leszcza:woohoo: Palce lizać. Dość, że po jakimś czasie wyłącznego muchowania wróciłem do spinera, to jeszcze na spławik mnie wzięło. Znów zaczynam łowić jak dawniej na wszystkie metody. Jak sobie tak posmakowałem tego leszcza i przypomniałem jak smakuje pstrąg lub lipień, stwierdziłem że mięso leszcza jest o wiele smaczniejsze, przynajmniej dla mnie. Podobnie smakują mi płocie, zaś z kleni i jazi moja mama kiedyś robiła wspaniałe pasztety rybne. Pstrąg to jak dobrze pamiętam to taki suchotnik, podobnie lipień... toż to jakieś trociny. Muszę Wam powiedzieć, że nie lubię jeść ryb szlachetnych bo mi zwyczajnie nie smakują, choć na survivalowej wycieczce w lesie każda ryba jest ratunkiem od głodu. Ryby szlachetne są generalnie niedobre wg mojego gustu. Bleee. Mówię poważnie.
I jeszcze coś mi się emocjolanie przypomniało. Nie raz, nie dwa, a więcej razy w życiu zdarzało mi się jeść pstrąga lub lipienia w obecności innych ludzi. Pamiętam, że wiele razy ktoś ze starszych przy stole nadawał snobistyczny ton odbioru sytuacji, że oto o ja pier*** na stole leży usmażona szlachetna rybka, że aż palce lizać. Pamiętam dokładnie tą nieszczerość jaka we mnie była, gdy przytakiwałem grzecznościowo wodzirejowi imprezy, że rybka jest smaczna, gdy tymczasem wcale nie była nie wiadomo jaka, ot taka sobie i po masło trzeba lecieć bo za sucha, po cytrynę bo zbyt mdła... tak się zastanawiam teraz, co ludzie w tych rybach szlachetnych widzą za atrakcje kulinarne? Dajcie spokój, snobizm jakiś i tyle. Wyzwalając emocje z kręgu poprawnego odczuwania społecznego (takie traumy czasami są w człowieku, dziecko na przykład można nauczyć wstydu w określonych sytuacjach albo poczucia winy - to jest tylko kwestia czasu aby w to psychicznie wdepnąć i z tego później wyleźć, jeśli kto ma ochotę i wolę), słuchając tego co mówi mi serce i kubki smakowe, stwierdzam, że moje ulubione ryby w smaku to płoć, leszcz i okoń. Nawet morskie ryby mi tak nie smakują jak smażona płotka. Żaden dorsz, żaden mintaj ani czarniak nie może się równać. W płotce jest właśnie ten pierwiastek, którego nie ma żadna inna ryba.
A jak przedstawiają się wasze gusta kulinarne, jeżeli chodzi o ryby?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek