Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Masa ryb - coraz mniej danych...

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 04:43 #29038

  • dmychu
  • dmychu Avatar
mondavi napisał:
(...)Jednym z bardziej istotnych elementów C&R jest czas przebywania ryby poza wodą. Ja akurat nie mam problemu z wyczepianiem ryby w wodzie, często po prostu luzuję sznur pod koniec holu i ryba sama się wyczepia z bezzadziorowego haka - robię tak zawsze w przypadku, gdy holuję rybę niewymiarową albo okołowymiarową.(...)

Takie bezproblemowe wyczepianie w wodzie nie wchodzi w rachubę gdy ryba capnie głębiej woblera z dwiema zadziorowymi kotwiczkami. To już jest problem.

mondavi napisał:
Ryby fotografuję rzadko, jeśli już to właśnie w wodzie. Tak więc jestem dość mocno wyczulony na kwestię trzymania ryb poza wodą. I dlatego reaguję, przepraszam, że powiem wprost, jak ktoś wygaduje bzdury na ten temat.


Pobyt ryby poza wodą jest dla niej szkodliwy. Mniej szkodliwe jest odhaczanie pod wodą, choć wówczas też rybom szkodzimy i też jest śmiertelność tylko że mniejsza. Najmniejsza jest śmiertelność gdy ryb nie łowimy. Największa gdy wszystko bijemy w beret. Trzeba to wiedzieć.


Spór pomiędzy człowiekiem odhaczającym rybę w wodzie a człowiekiem odhaczającym rybę nad wodą, jest tak jakby sporem między tym który wybija szyby na dwóch przystankach, a tym który wybija szyby na czterech przystankach.


Widzę uśmiechniętych wędkarzy na zachodnich filmach wędkarskich, którzy często wcale nie odczepiają swoich ryb pod wodą. Robią zdjęcia, mierzą je na mokrych kamieniach, wypuszczają i przebijają piątki. A u nas gorliwi nokillowcy i wyznawcy zasad C&R "od wczoraj" mówią, że tak jest źle i tak w żadnym razie nie można. Równie gorliwie nasi politycy wprowadzili VAT powołując się swego czasu na UE, tyle, że wyższy niż Unia tak naprawdę wymagała. Nadgorliwości Ci u nas dostatek...


Wypuściłem wiele ryb stosując coś w stylu C&R, w bardzo niedoskonałej wersji. Ale im więcej o C&R jest mowa, tym bardziej chce mi się rzygać, bo odchodzimy od wędkarstwa coraz dalej i dalej....

Pieprzę celowe spinanie ryb lub odhaczanie ich w wodzie. Lubię sobie oglądać ryby na mokrej dłoni przez parę sekund, gdy ptaki śpiewają dookoła. Bo nad wodę idę podziwiać przyrodę. Ptaki, ssaki, płazy i gady mogę sobie zobaczyć podchodząc do nich lub przez lornetkę. Ryby dokładnie mogę obejrzeć często dopiero po złowieniu. Lubię mierzyć stare dęby w obwodzie, wąchać kwiaty i fotografować pstrągi. Lubię moczyć nogi w rzece, lubię mieć pamiątkę z rybą, lubię rybę zmierzyć i zważyć. Czasem lubię zjeść rybę z ogniska na wędkarskim biwaku. To jest dla mnie prawdziwe wędkarstwo.

Wypinanie ryb pod wodą to jest dla mnie jakby lizanie lizaka przez szybę. To jest chore, pseudowędkarskie i dla mnie bardzo obce. I jeżeli nawiedzonym "wędkarzom" damy się zdominować, to jutro nie będziemy mogli łowić ryb na wędkę, bo będzie to zakazane. To jest forum wędkarskie, forum dla prawdziwych łowców, a nie dla ekooszołomów.

Warsztat C&R należy ulepszać w zakresie obejmującym wędkarstwo.

Wypinanie ryb w wodzie lub ich spinanie, to już wędkarstwo nie jest, tylko hobby rzucania wędką, kuszenia i holowania ryb. To jest okrojone wędkarstwo ze swojej duszy, z kontemplacji łowcy który przez chwilę powinien pooglądać swoją zdobycz. Łatwo wpaść w sidła przerzucania rybek, zblazowania, a na końcu rezygnacji z łowienia ryb w ogóle. Złów i zamedytuj - to polecam ze swej strony. Złowić i chwilę podziwiać, a później wypuścić lub rybę zabrać, położyć na trawie i pomedytować trochę dłużej. Wypięcie ryby pod wodą i oddanie kolejnego rzutu... co to ma być?

Efekty psychiczne braku podziwiania ryb są tragiczne w skutkach dla wędkarskiego ducha. Widzę to po niektórych kolegach. Kto umie dostrzec piękno ciernika i się nim zachwycić, ten doceni również jelca, bo nie chodzi o wielkość tylko o piękno. Mnie cieszy mały klenik na muchę, jelczyk na robaczka i duży pstrąg na woblera. Ale mam kolegów, których cieszyłby z tego tylko duży pstrąg. Kto jest w gorszym położeniu psychicznym? Ten, kto ma węższy zakres tego co go cieszy i raduje? Mało tego. Ludzie, których cieszy mniej, próbują narzucić swoje zblazowanie innym, prawdopodobnie zazdroszcząc im szczęścia. Ile razy słyszałem tekst typu: "I co, taka rybka cię podnieca? Zobaczysz, połowisz piędziesiątek, to nie zwrócisz na te rybki uwagi." A to jest nieprawda. Złowię nawet dziesięć 70 cm pstrągów i nadal będą cieszyć mnie jelce i uklejki. I nie mnie obchodzi to, że kogoś to nie cieszy. Jego problem, nie mój.

Znacie te słowa piosenki Myslovitz?

"Upadamy wtedy gdy,
nasze życie przestaje być,
codziennym zdumieniem..."


Z powodu odchodzenia od wędkarstwa do skrajnego C&R, chyba wyleczę się z nieświadomego nokill na rzecz świadomego zabierania ryb. Po prostu jestem coraz bliższy dojrzałej decyzji beretowania złowionych ryb. Większych ryb. I im więcej będzie pieprzenia o antywędkarstwie, tym więcej ryb będę zabierał.

Wiecie dlaczego zabiłem tego lipienia z Drawy z mojego avatara? Dlatego, że kolega wywiercił mi dziurę w brzuchu o nokill gdy jechaliśmy nad wodę. Gdyby tyle nie gadał, pewnie bym go bezwiednie jak zwykle wypuścił. Ale zrodziła się we mnie reakcja obronna przed tą nachalną propagandą. Czuję bowiem, że tracę pewną swobodę, że coś jest mi narzucane. Tracę coś co wypracowali wspaniali łowcy przez całe wieki ludzkości. Klimat polowania na rybę, biwaku i survivalu, nie do porównania z okrojonym wędkarstwem czy filetem pangi z hipermarketu.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 06:52 #29039

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
dmychu napisał:
Wiecie dlaczego zabiłem tego lipienia z Drawy z mojego avatara? Dlatego, że kolega wywiercił mi dziurę w brzuchu o nokill gdy jechaliśmy nad wodę. Gdyby tyle nie gadał, pewnie bym go bezwiednie jak zwykle wypuścił.

I znowu mijasz się z prawdą, pamiętam doskonale tę rozmowę. Po co to robisz?

Krzysiek, dyskutować można, jeśli ktoś szanuje chociaż w minimalnym stopniu poglądy drugiej strony. Właśnie się dowiedziałem, że postępując według C&R jestem chory, jestem pseudowędkarzem, i wybiłem szyby w dwóch przystankach. To się nie mieści w żadnych ramach cywilizowanej dyskusji. Więc idę już sobie zastanawiając się po raz kolejny, co mnie podkusiło, żeby z Tobą polemizować.

Dobrze pamiętam, że po złowieniu tego lipienia to Ty się strasznie długo tłumaczyłeś dlaczego dałeś mu w łeb. Nie wiem po cholerę to robiłeś, bo ja nie mam z tym problemu, jeśli mój współłowca beretuje rybę - tak bywało przed wyjazdem z Tobą, i po wyjeździe. To jest jego wybór i ja to akceptuję tak długo, jak długo jest to zgodne z regulaminem. Zresztą jak pamiętasz to zdjęcie zrobiłem ja - gdybym był fanatykiem jak sugerujesz, powinienem chyba z obrzydzeniem odwrócić głowę, tak?

Jak chcesz, daj rybie w łeb, ale jak już się decydujesz ją wypuścić, rób to tak, żeby miała maksymalnie dużą szansę przeżycia. Ważenie, kontemplowanie tę szansę zmniejsza. C&R nie polega na tym, żeby ludzi przekonywać do wypuszczania ryb. Polega natomiast na tym, że daje wskazówki co robić, jak już jesteś zdecydowany, żeby rybę wypuścić.

Dobra, idę pochodzić sobie nad rzeką. Być może w ogóle nie rzucę przynęty. To jest wędkarstwo, czy nie? ;)
Ostatnio zmieniany: 2010/01/16 06:56 przez paszczak.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 08:34 #29043

Krzyśku straszne pierdoły piszesz. Ostatnio niestety zdarza ci się to coraz częściej. Naprawdę ciężko z tobą polemizować. To tak, jakby ślepy prowadził kulawego.

Pojedź nad sanowy OS, złów kilka/kilkanaście (jeżeli będziesz potrafił)lipieni i powiedz im, że nie powinny żyć, bo tak mówią twoje statystyki. Każdy z tych lipieni był pewnie kilka razy na haku, niektóre (znaczna ilość) nie ma bocznych części pyska ale wiesz co, one tam ciągle pływają i dają radość wielu wędkarzom. Dodatkowo pływa tam sporo dużych i bardzo dużych pstrągów (o ile wiem dużymi rybami nie zarybia się już od jakiegoś czasu, 40+ lipieni również nikt nie wpuszcza), które również statystycznie powinny być martwe.

Masz problem z wypinaniem 2 kotwic od woblera? Spłaszcz zadziory albo zamień kotwice na pojedyncze bezzadziorowe haki. Łowienie pstrągów na wobki z 2 kotwicami, to barbarzyństwo. Wiem, bo sam naście lat temu tak łowiłem. Nigdy więcej.

Nie łowienie ryb faktycznie najmniej im szkodzi, jednak moje "atawistyczne ja" każe mi czasem coś "upolować", a ja nie zamierzam z tego rezygnować. Najzwyczajniej w świecie to kocham. Łowiąc, staram się jak najmniej szkodzić, by móc później, znów łowić. Coraz więcej i coraz większych ryb.

Dorabianie do tego ideologii bólu, który odczuwa ryba nie ma sensu. Pysk ryby służy do pobierania pokarmu i do walk (coś jak poroże jelenia). Kufa u łososiowatych wskazuje, który z samców jest największym "macho" i ma największe "cojones". Nie wiedzę, żadnego sensu, by porównywać ból odczuwany przez ryby, do bólu odczuwanego przez ludzi i tłumaczenia tym potrzeby zabierania ryb. Co za bzdura. Chcecie to zabierajcie, tylko najpierw zdajcie sobie sprawę z tego, że rzeki i rzeczki, w których łowimy łososiowate i lipienie to naprawdę delikatne ekosystemy i bardzo łatwo naruszyć w nich równowagę.

A co do statystyki, statystyka to największe kłamstwo świata. Gdy idę na spacer z moim psem, mamy "staytystycznie" po 3 nogi :P .
Ostatnio zmieniany: 2010/01/16 08:34 przez Łukasz Bartosiewicz.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 11:16 #29068

  • Tommy54
  • Tommy54 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 621
  • Podziękowań: 1
TOMEK73 napisał:
Myślę że sam nie wierzysz w to co napisałeś :S Bo na tym forum napewno nikt w to nie uwierzy.

To trudno. Wiem, że źle robię jedząc b.mało zdrowego białka z ryb (za to dużo niezbyt zdrowego zwierzęcego mięsa).
Japończycy są znacznie ode mnie mądrzejsi, jedzą wielokrotnie więcej ryb i średnio żyją o kilkanaście lat dłużej.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 11:28 #29069

  • HeadHunter1983
  • HeadHunter1983 Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Z A B L O K O W A N Y
  • Posty: 341
  • Podziękowań: 10
hehehe,nie mozna tak od razu a nie wszystko na ostrzu noza???pozdro

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 12:04 #29072

  • dmychu
  • dmychu Avatar
mondavi napisał:
(...)jak już się decydujesz ją wypuścić, rób to tak, żeby miała maksymalnie dużą szansę przeżycia. Ważenie, kontemplowanie tę szansę zmniejsza.(...)

Jak już mówiłem maksymalną szansę przeżycia ma ryba, która nie została nawet zapięta i wyholowana. Więc idąc Twoim tokiem rozumowania, chcąc rybę wypuścić najlepiej jej w ogóle nie łowić - wtedy dopiero zmaksymalizujesz jej szanse na przeżycie. Proste. Masz ode mnie przepis podany na tacy. Wszystko co ponadto jest zmniejszaniem tej szansy.

Ryby łowi się dla przyjemności generowanej przez atawizm, czego dowodem jest fakt, że jest to zajęcie głównie mężczyzn, których praojcowie byli łowcami. Pramatki krzątały się po jaskini, stąd kobiety lubią krzątać się po domu a wycieczka z nimi do sklepu jest dla większości facetów męczarnią.

Całe wędkarstwo to przyjemność. Zdjęcia żywych ryb w wędkarskiej prasie, mierzenie ryb na zawodach wędkarskich, fotografowanie nad wodą żywych okazów - wszystko to należy zlikwidować, bo dwóch czy trzech osobników z Polski powie "Po co to robić?" Trzeba też napisać skargę do YouTube, aby usunęło filmiki o łowieniu ryb na muchę w Nowej Zelandii, gdzie prezentowane pstrągi nie są fotografowane w wodzie i jest to pseudo-C&R, które należy tępić.

C&R miało być na usługach wędkarstwa, ale powoli zaczyna się to zmieniać, i wędkarstwo ma być teraz na usługach C&R. Koniec końców nie będziemy łowić ryb.


mondavi napisał:
Właśnie się dowiedziałem, że postępując według C&R jestem chory, jestem pseudowędkarzem, i wybiłem szyby w dwóch przystankach. To się nie mieści w żadnych ramach cywilizowanej dyskusji.

To, że napisałem o wybiciu dwóch i czterech szyb było tylko metaforą mniejszej i większej śmiertelności, przy mniej lub bardziej zaawansowanym stosowaniu C&R. Jeżeli taka metafora jest dla Ciebie osądzeniem Twojej osoby o wybicie dwóch szyb, to po prostu brak mi słów. Ty nie używzsz C&R w zakresie normalnego wędkarstwa, jesteś po prostu niewolnikiem tej idei, która zaczyna krępować i ograniczać wędkarstwo. Odhaczanie ryb w wodzie i strzepywanie ich z kija uważam za pseudowędkarstwo. Jutro ludzie będą łowili na przynęty bez haczyka i będą filmować pobicia ryb... To już są ostatnie podrygi zaniku instynktu łowieckiego i jeżeli u Ciebie ten instytnkt zanika, po prostu zmień forum na fotografię podwodną ryb czy coś takiego.


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 13:31 #29081

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
edit: mniejsza z tym, to nie ma najmniejszego sensu
Ostatnio zmieniany: 2010/01/16 13:32 przez paszczak.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 14:58 #29093

  • fredi4477
  • fredi4477 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Miej wyjebane a będzie Ci dane
  • Posty: 969
  • Podziękowań: 222
Cześć Dmychu napisz lepiej jakie masz plany na ten sezon,bedziesz w Wałczu w tym roku ?ja oczywiście Gwda i dopływy . pozdrawiam

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 15:33 #29094

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Dajcie na luz, czy w wędkarstwie liczy się tylko wymiar, waga?

To o to chodzi?

W sumie większość ryb które łowię uwalniam dokonując tylko wzrokowej oceny długości.
Bo czy to ważne czy lipień miał 42 czy 44 cm?

Ostatnie dwie trocie które złowiłem wypuściłem bez mierzenia.
Czy to powód żeby mnie zlinczować? Chyba nie..

pozdro

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/16 16:08 #29099

mkfly napisał:
Dajcie na luz, czy w wędkarstwie liczy się tylko wymiar, waga?

To o to chodzi?

W sumie większość ryb które łowię uwalniam dokonując tylko wzrokowej oceny długości.
Bo czy to ważne czy lipień miał 42 czy 44 cm?

Mkfly, dokładnie, bardzo zdrowe podejście do łowienia.
Cały ten chłam związany z mierzeniem, ważeniem, wyścigiem o kolejny centymetr przypomina infantylne zawody "kto ma dłuższego" , a technika i inwencja to już się nie liczy:laugh:
Istotą wędkarstwa jest BYCIE nad wodą, tylko tyle i aż tyle...
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.080 seconds