Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Masa ryb - coraz mniej danych...

Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 11:10 #28728

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Szanowni Koledzy,
Wraz z coraz większą modą na "złów i wypuść", mamy do czynienia z rosnącą liczbą zgłoszeń ryb, których masa nie jest znana. Szczerze mówiąc mnie to trochę denerwuje, ponieważ w moim głębokim przekonanu jest to najważniejszy parametr wielkości złowionej ryby.

O ile dobrze pamiętam, tabele rekordów w Esoxie Mariana Paruzela zrobione na wzór Blinkera, posiadały sortowanie okazów wg ich masy. Obecnie zarówno tabela rekordów Wędkarskiego Swiata jak również na stronie firmy Salmo, segreguje okazy wg ich długości. Argumentem który za tym przemawia jest fakt, że wędkarz zwykle nie ma wagi - ale posiada miarkę. Dla mnie jednak nie jest to żaden argument. Istnieją obecnie w handlu dokładne wagi ręczne jak też różnej wielkości worki karpiowe (niektóre zaledwie o długości jednego metra, więc można na nich ważyć też pstrągi i lipienie). Drugi przytaczany argument to jak najszybsze wypuszczenie zdobyczy do wody w dobrej kondycji. Otóż z tym też można się nie zgodzić. Ważenie ryby w specjalnym worku jest dla niej mniej szkodliwe niż położenie jej na ziemi, trawie lub na dnie łodzi oraz często wielokrotne próby mierzenia jej, podczas gdy ona co chwila nam skacze - obijając się przy tym i tracąc pokrywę śluzu. Dodatkowo, posiadanie takiego worka do ważenia ryb, umożliwiałoby również zmierzenie ryby na odpowiednim i bezpiecznym podłożu - lepszym niż dno łodzi czy brzeg rzeki.

Aktualnie na stronie Salmo znajduje się potężny szczupak o masie 21 kg, który znajduje się na 7 miejscu. Ryba ta jest cięższa od sklasyfikowanych wyżej w tabeli szczupaków o wartości od 3 do 9 kg oraz krótsza od 0 do 4 cm od nich. Nie wiem co w ten sposób jest promowane i co tak naprawdę jest większym wędkarskim sukcesem. Nikt gołym okiem nie zauwazy 4 cm różnicy. Ale kilka kilogramów więcej, robi już duże wrażenie.

Jakiego byście chcieli złowić potokowca: 70 cm o masie 3,1 kg czy 65 cm o masie 3,8 kg ? Ja na przykład bym wolał tego cięższego. Myślę, że byłby zarówno piękniejszy na zdjęciu jak i silniejszy na kiju. Gruba ryba sprawia wrażenie zdrowej i bardzo często właśnie to prezentuje podczas walki. Najlepszy przykład z brzegu: troć wędrowna - 100 cm kelt vs. 90 cm sreberko... co wolicie?

Chciałbym aby moda na C&R nie spowodowała zaniku uwzględniania masy ryb w rankingu okazów. Z drugiej strony chciałbym aby ludzie lepiej obchodzili się z okazami przeznaczonymi do wypuszczenia. Mówienie, że przy mierzeniu ryby jest o jeden krok mniej niż przy mierzeniu i ważeniu jest bardzo powierzchowne. Łowca okazu, który nie posiada worka do ważenia ryb, zwykle będzie tą rybę - często silną i skaczącą - mierzył na nieodpowiednim dla niej podłożu.

Myślę, że warto przy promowaniu C&R, promować jednocześnie ważenie złowionych okazów. Ma to walor nie tylko sportowy, ale również poznawczy. Na przykład mając dane okazowych lipieni z dwóch rzek, można określić czy na danej wodzie łowi się głównie grubaski czy chudzinki. I chyba nie o to chodzi by 55 cm chudzina lipienia o masie 1 kg była uznana za bardziej okazałe trofeum niż lipień 48 cm o masie 1,5 kg.

A jak ktoś nie ma wagi i worka do ważenia ryb, niech po prostu nie zgłasza okazów, bo i po co? Równie dobrze ja mogę po złowieniu okazu tylko go zważyć i powiedzieć, że nie miałem miarki. Chyba nie o to chodzi, by zgłaszanie okazów było pod dyktando nieposiadania jakiegoś narzędzia pomiarowego. Zgłaszanie i uznanie okazów jako bardziej cenne od innych powinno opierać się w pierwszej kolejności na masie ryby, a w drugiej kolejności na jej długości, gdy masa nie jest rozstrzygająca.


Jest jeszcze inna zaleta stosowania dokładnych ręcznych wag i worków do ważenia ryb. Otóż stosując je, być może szybciej nauczymy się szanować ryby przeznaczone do wypuszczenia. Rzucenie okazu na ziemię pochyłego brzegu i kładzenie go po kilka razy w to samo miejsce z powodu skakania - żeby za wszelką cenę go zmierzyć - nie jest dobre dla ryby. Mając specjalny worek do ważenia, można rybę nie tylko bezpiecznie zmierzyć i zważyć, ale również ustawić sobie aparat z samowyzwalaczem gdy jesteśmy sami na rybach. Ryba wtedy nie leży ciepnięta w krzaki, trawy czy na ziemi, ale jest otulona wilgotnym workiem, który nawilża się gdy przekładamy rybę z podbieraka do worka.


Wiem, że są tutaj też tacy, którzy nawet nie mierzą swoich okazów. Hmmm... Ponoć w USA są wędkarze, którzy mają zawody w wychodzeniu ryb do muchy bez haczyka - nie wiem czy to jest prawda. Są też ludzie, którzy oglądają rybki w akwarium oraz tacy którzy robią to poprzez albumy fotograficzne.


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 12:06 #28735

  • hlehle
  • hlehle Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 26
  • Podziękowań: 18
Jak ktoś chce to niech sobie waży, jak ktoś chce niech sobie mierzy, a jeszcze inni wolą cyknąć jedynie fotkę i wypuścić rybę.
Co w tym złego?
Każdy ma inne cele i inne podejście do wędkarstwa i należy to uszanować.

Odnośnie rzucania ryby na ziemię - można rybę położyć na macie, czy mini-macie. Nie zajmuje więcej w kieszeni niż worek do ważenia.

Co lepiej walczy i przykład szczupaka 21kg. Akurat im grubszy szczupak, tym mniej ciekawy hol. Jakby porównać dwa metrowe szczupaki o wagach 7 i 10kg, to własnie ten 7kg da nam więcej frajdy. Spasione mamuśki holuje się prawie jak worki kartofli.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 12:44 #28737

  • dmychu
  • dmychu Avatar
hlehle napisał:
(...)Każdy ma inne cele i inne podejście do wędkarstwa i należy to uszanować.(...)

A w którym momencie tego nie uszanowałem? Jak za parę dni oddam na łamy Forsa przetłumaczony artykuł o ultralekkim łowieniu na muchę to co? Też zostanę posądzony o brak szacunku dla tych co łowią i lubią łowić ciężej? Bez przesady.

To co napisałem to po prostu przyczynek do zadumy, dla tych którzy bezrefleksyjnie dadzą się ulepić przez zasady klasyfikacji okazów z Wędkarskiego Świata czy innych zalążków C&R w Polsce.

Dla mnie ważniejsza od długości jest masa ryb. Dla mnie 3 kg pstrąg jest większym okazem niż dłuższy o masie 2,5 kg.

Promocja poglądu na forum publicznym służy temu, aby większa część wędkarzy wierzyła w to co promotor. A dlaczego? A dlatego, że mi się podoba świat urządzony wg mojego gustu. A dlaczego? A dlatego, że mi się przyjemniej żyje gdy jest po mojemu. I tyle.


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 12:53 #28738

Krzyśku, zastanawiasz się czasem nad tym co przekazujesz innym, czy robisz to dopiero po fakcie? Ustal sobie własny ranking i zbieraj sobie takie dane, jakich Twoja dusza zapragnie.

Wiadomo, że ryba w różnych porach roku jest w różnej kondycji i różnie waży. Zgadnij kiedy najwięcej? Podpowiem ci - przed tarłem (w czasie intensywnego żerowania przed samym tarłem). Proponowany przez Ciebie ranking prowadziłby do głupiego gonienia za wagą w celu pokazania innym (chociażby na FORS) jakim to się nie jest super łowcą okazów. Myślisz, że nie spowodowałoby to pokusy łowienia ryb w okresie, w którym nie powinny być niepokojone? Spójrz, co już się dzieje (chociażby na FORS), w różnych galeriach. Ludzie wstawiają fotki ich "okazów", które żadnymi okazami nie są. Pod fotkami tych "okazów" przeczytać można ciąg pochwał. To jest kompletnie bez sensu (przynajmniej dla mnie). Na szczęście czasem zdarzają się wyjątki, na które warto popatrzeć np. prześliczny pstrąg Poppera, i które warto pochwalić.
Nie wiem czy wiesz ale prawdziwe okazy raczej nigdy nie zawisną w galeriach internetowych forów. Łowisko po zaprezentowaniu takiego okazu wyglądałoby jak po (tu cytat znajomego) :najeździe Hunów, zostałaby tylko spalona ziemia. Taki sam los spotka niestety większość małych pstrągowych rzeczek, o które się ludzie ostatnio dopytują, a które to siłą rzeczy zostaną zadeptane, jeżeli ktokolwiek "puści parę", że coś tam pływa. Zobacz ile osób odwiedza fors - wieczorem 0,5 k z tego 50 zarejestrowanych użytkowników.

Jeżeli mierzenie ryb przez Ciebie wygląda tak, jak to opisałeś, to c&r w Twoim wydaniu jest oględnie pisząc kiepskie i nie ma większego sensu.

Czy każdą rybę należy obfotografować, zważyć i zmierzyć? Może rób jeszcze pomiary "w klacie" na wysokości płetwy grzbietowej?

Czy to naprawdę jest takie ważne ile dana ryba miał dł., czy ile ważyła? Moim zdaniem nie o to w tym chodzi. Ważni są niezwykli ludzie, których czasem można poznać, z których każdy ma niezliczoną ilość historii do opowiedzenia i potrafi zarażać innych swoją pasją. Ważne są poranne mgły, świty i kolorowe zachody Słońca, cisza dzika przyroda, przebywanie z samym sobą. A ryby? Ryby mogą nawet nie brać, chociaż fajnie by było, gdyby raz na jakiś czas na końcu zestawu zadyndało coś niezłego. Nie mam pojęcia ile ważyły największe złowione przeze mnie ryby ale wcale mnie to nie interesuje i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

P.S. Nawet nie wiem ile dokładnie mierzył mój największy potok (jedynie przyłożyłem go do blanku). Może miał 53 cm, a może 55 cm, co za różnica.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 12:55 #28739

  • Rolnik
  • Rolnik Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Panie, brali to w grudniu..
  • Posty: 411
Ja swoje ryby mierze a zabijane mierze w ważę. Jak kolega wcześniej wspomniał każdy robi jak lubi. Nad Redą gdzie najczęściej od kilku lat wędkuje, utarło się, że jak się rozmawia o połowach to się podaje długość ryby w przypadku kelta troci, lipienia i pstrąga. Kiedy mowa o srebrniakach podaje się wagę, długość jak ktoś spyta.

Co do rejestracji rekordów przez Wędkarski Świat to wydaje mi się żę rejestrują rekordy polski w długości ryby ponieważ kiedy czasopismo startowało, oficjalne rekordy w masie były już rejestrowane przez WW od dziesięcioleci.
Ostatnio zmieniany: 2010/01/14 12:57 przez Rolnik.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 13:34 #28744

  • prusak
  • prusak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 75
  • Podziękowań: 12
dmychu napisał:
Ważenie ryby w specjalnym worku jest dla niej mniej szkodliwe niż położenie jej na ziemi, trawie lub na dnie łodzi oraz często wielokrotne próby mierzenia jej, podczas gdy ona co chwila nam skacze - obijając się przy tym i tracąc pokrywę śluzu. Dodatkowo, <b>posiadanie takiego worka</b> do ważenia ryb, umożliwiałoby również zmierzenie ryby na odpowiednim i bezpiecznym podłożu - lepszym niż dno łodzi czy brzeg rzeki.
Posiadasz i używasz?
Dla mnie ważniejsza od długości jest masa ryb. Dla mnie 3 kg pstrąg jest większym okazem niż dłuższy o masie 2,5 kg.
Moim zdaniem długość jest bardziej obiektywna. Czemu? Ile waży pół metrowy pstrąg w lutym a ile w sierpniu? Wyjdzie na to, że lutowy 60-tak to mniej okazała ryba od 50-paro cm ryby z końca sezonu.
Inna sprawa, że tworząc tabelę rekordów należało by wziąć pod uwagę jeszcze inne czynniki, praktycznie taka tabela ma sens w odniesieniu do danej wody czy regionu kraju (różne przyrosty ryb w różnych wodach, pora roku itp).
Jakiego byście chcieli złowić potokowca: 70 cm o masie 3,1 kg czy 65 cm o masie 3,8 kg? Ja na przykład bym wolał tego cięższego.
Każdy woli złowić rybę okazałą a wiadomo, że ryba dobrze wyżarta na taką bardziej pasuje tyle że tu znów się kłania różnica w kondycji ryb w przeciągu sezonu.
Łowca okazu, który nie posiada worka do ważenia ryb, zwykle będzie tą rybę - często silną i skaczącą - mierzył na nieodpowiednim dla niej podłożu.
A który łowca łososiowatych go posiada (worek, matę)?
Myślę, że warto przy promowaniu C&R, promować jednocześnie ważenie złowionych okazów.
Ja byłbym raczej za jak najszybszym wypuszczaniem złowionych ryb. W końcu ma to być Złów&wypuść a nie złów, zmierz, zważ, zrób serię fotek i wypuść padniętą dętkę...

Tylko po co tworzyć tabele rekordów?

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 13:37 #28745

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Łukasz Bartosiewicz napisał:
(...)Zgadnij kiedy najwięcej? Podpowiem ci - przed tarłem (w czasie intensywnego żerowania przed samym tarłem). Proponowany przez Ciebie ranking prowadziłby do głupiego gonienia za wagą w celu pokazania innym (chociażby na FORS) jakim to się nie jest super łowcą okazów.

Dobre Łukasz, dobre...
Spójrz, co już się dzieje (chociażby na FORS), w różnych galeriach. Ludzie wstawiają fotki ich "okazów", które żadnymi okazami nie są.

Jak ktoś napisze "złowiłem lipienia 32 cm" to pojawiają się gratki, ale jakby ktoś powiedział "złowiłem lipienia 230 gramów" - to czyż nie brzmi to śmiesznie? Waga chyba właśnie dodałaby powagi.
Nie wiem czy wiesz ale prawdziwe okazy raczej nigdy nie zawisną w galeriach internetowych forów. Łowisko po zaprezentowaniu takiego okazu wyglądałoby jak po (tu cytat znajomego) :najeździe Hunów, zostałaby tylko spalona ziemia.

A po co pisać o łowisku?
Jeżeli mierzenie ryb przez Ciebie wygląda tak, jak to opisałeś, to c&r w Twoim wydaniu jest oględnie pisząc kiepskie i nie ma większego sensu.

Zwykle przykładam rybę do wędki.
Czy każdą rybę należy obfotografować, zważyć i zmierzyć? Może rób jeszcze pomiary "w klacie" na wysokości płetwy grzbietowej?

Ludzie o zacięciu naukowym tak mają - lubią mierzyć, ważyć, liczyć i analizować.
Czy to naprawdę jest takie ważne ile dana ryba miał dł., czy ile ważyła? Moim zdaniem nie o to w tym chodzi. Ważni są niezwykli ludzie, których czasem można poznać, z których każdy ma niezliczoną ilość historii do opowiedzenia i potrafi zarażać innych swoją pasją. Ważne są poranne mgły, świty i kolorowe zachody Słońca, cisza dzika przyroda, przebywanie z samym sobą.

Nie wiesz Łukaszu wcale tego, że ja mierząc rybę nie przeżywam tego intensywniej niż Ty? To, że mierzę rybę nie powoduje u mnie nie doceniania rzeczy które wymieniłeś. Swoją drogą wolę mierzyć ryby niż gadać nad rzeką o sprzęcie, co zdarza się bardzo wielu wędkarzom. Ci to jak zaczną nawijać o łożyskach i blankach, to 2 m od nich niedźwiedź przejdzie i nie zauważą....
Nie mam pojęcia ile ważyły największe złowione przeze mnie ryby ale wcale mnie to nie interesuje i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

W porządku. Co ja mam do tego?
P.S. Nawet nie wiem ile dokładnie mierzył mój największy potok (jedynie przyłożyłem go do blanku). Może miał 53 cm, a może 55 cm, co za różnica.

Dla Ciebie nie jest to żadna różnica, dla mnie jest.


Moja sugestia w pierwszym poście jest raczej następująca: nie musimy zabijać okazów by je zważyć ani nie musimy się powstrzymywać od ważenia gdy chcemy okaz wypuścić.

To nie musi być tak, że gro ryb zgłoszonych do Wiadomości Wędkarskich i Wędkarza Polskiego które dostały w beret będą miały znaną masę, a niektóre ryby zgłoszone do Wędkarskiego Świata - które nadal pływają, mają znaną tylko długość. Przy obecnych rozwiązaniach, można uprawiać C&R znając masę swoich największych ryb. I to jest ważne stwierdzenie, ponieważ niektórzy zabijają ryby właśnie po to by znać ich masę - bo na mięsie im wcale nie zależy. Popularyzując ważenie ryb nad wodą, zwiększymy odsetek wypuszczanych ryb.


To nie jest Łukasz rozwiązanie dla Ciebie, bo z tego co napisałeś to Cię nie interesuje. To jest rozwiązanie dla tych, którzy koniecznie muszą zabić swoją ciekawość ile ważył i mierzył złowiony przez nich okaz. I te osoby mogą to robić bez wielkiej szkody dla ryb, tylko muszą zrezygnować z turlania ryby po dnie łodzi czy brzegu. Wilgotny worek do ważenia i można po zaspokojeniu swojej ciekawości rybę zwrócić naturze. C&R nie musi polegać na mignięciu ryby przed oczami... ryba musi wrócić do wody po 30 sekundach trzymania w łapach, a w wilgotnej torbie do ważenie pewnie nieco dłużej. Mając dobrze zorganizowaną kamizelkę wędkarską, można to zrobić naprawdę szybko. Ważne aby wagi i worka nie mieć na dnie plecaka, bo wtedy C&R nie ma sensu.

I jeszcze jedno - lepiej otwarcie i szczerze sobie powiedzieć o zakresie stosowania C&R, wytrzymałości ryb itp., niż w mitach i stereotypach dążyć do wędkarstwa polegającego na wyczepianiu okazowej ryby w wodzie. Jutro będziemy luzować żyłkę podczas holu, bo dotknięcie ryby nie jest najważniejsze... Dla jednych jest, dla innych nie jest. Ja lubię rybę jeszcze pocałować w czółko i nic Wam do tego:)


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2010/01/14 13:42 przez dmychu.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 13:45 #28746

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
Mam podobne zdanie co @Łukasz.
Krzysztof napisz do Salmo i WŚ, że Ci się to nie podoba. Tak wymyślili i już. To tylko zabawa i kto ją wymyślił ten ustala reguły. Swoją drogą to kiedyś ryby najczęściej były fotografowane na tle gazety, miski lub kafelek w łazience. Mój postulat wtedy był taki by wprowadzić inne normy i miary. Np. sum o długości 6 kafelek- brąz, 8- srebro, 10- złoto. Kondycja- szerokość Wyborczej-dobra, Wprost- słaba :) .

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 13:56 #28747

  • dmychu
  • dmychu Avatar
prusak napisał:
(...)Moim zdaniem długość jest bardziej obiektywna. Czemu? Ile waży pół metrowy pstrąg w lutym a ile w sierpniu? Wyjdzie na to, że lutowy 60-tak to mniej okazała ryba od 50-paro cm ryby z końca sezonu.

Właśnie! I o to mi też chodzi. Za dużo w Polsce podniecamy się keltami i pstrągami po tarle.


Do Łukasza: Wiesz jaki jest niezbędny czynnki rozwoju łowisk trociowych w naszym kraju? Dopuszczenie w dużych rzekach Pomorza do łowienia troci w październiku, a może nawet do połowy listopada. Na razie rzeki trociowe są jesienią puste, co najbardziej na rękę jest chyba kłusownkom. W wielu krajach na świecie, gdzie wędkarstwo jest bardziej rozwinięte niż w Polsce, łowi się ryby idące na tarło w dolnych odcinkach rzek. To jest bardzo proste. Jak łowimy ryby wstępujące, to możemy założyć, że przypadkowo odławiamy geny mocne i słabe. Gdy łowimy kelty, odławiamy ryby które były najlepsze w populacji. Natomiast to jest tak tylko przy okazji. Myślę, że pierwszorzędnym powodem były po prostu sportowe walory ryb wstępujących nad kelami, a nie tam jakieś dobro populacji. Aczkolwiek można posiłkować się takim pozytywnym, dodatkowym efektem.

prusak napisał:
Tylko po co tworzyć tabele rekordów?

A choćby po to aby firmy produkujące przynęty mogły się pościgać. Albo dla zaspokojenia ciekawości. Jedni biegają w parku, inni na zawodach. Niech każdy żyje tak jak chce.

Sam ostatnio przeglądałem stronę Salmo, by zobaczyć na co biorą okazy. Sam łowię zwykle na Stingi. A tymczasem zobaczyłem tam Minnow, Executor, Butcher i Bullhead. Daje mi to do myślenia, bo na Executora nigdy nie łowiłem.


Mysha napisał:
(...)Krzysztof napisz do Salmo i WŚ, że Ci się to nie podoba. Tak wymyślili i już. To tylko zabawa i kto ją wymyślił ten ustala reguły.(...)

Reguły czasami się zmieniają w wyniku inspiracji.....


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2010/01/14 13:59 przez dmychu.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 14:29 #28748

Wiem, jak powinno wyglądać łowienie troci, czy łososi. Tylko co to ma do rzeczy, czyli do ważenia ryb przed jej ewentualnym wypuszczeniem?

W kanadzie podczas ciągu tarłowego w niektórych rzekach można chodzić po rybich grzbietach. U nas wygląda to trochę inaczej: rybackie limity- przeważnie brak kontroli, ujście rzeki - zastawione prawie na amen (zarówno latem jak i zimą), masa spiętrzeń nie do pokonania, kiepskie tarliska (co wiąże się ze spiętrzeniami), a nad wodą masa ludzi chętnych na mięsko - tu czytaj na srebrniaki, których stada tarłowe są nieporównanie mniejsze niż np w Kanadzie lub USA, a wśród których już na wejściu do rzeki nastąpiła "niezła selekcja". Wyobrażasz sobie łowienie podczas ciągu tarłowego w polskich warunkach - ja nie bardzo.

Nie warto patrzeć na to, że ktoś złowił dużą rybę na jakiś konkretny model woblera, czy blachy. Rybę można skusić do brania na najdziwniejsze przynęty. Jest jednak 1 konieczny do tego warunek. Te ryby, które chcemy łowić, muszą występować w sensownej ilości i interesującej nas wielkości.

Krzyśku, czy ty czasem nie lubiłeś czytać w młodości Don Kichota :cheer: ?

P.S. Zobacz, co się stało nad Drwęcą i masz łowienie podczas ciągu tarłowego w polskim wydaniu.
Ostatnio zmieniany: 2010/01/14 14:34 przez Łukasz Bartosiewicz.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.086 seconds