Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Masa ryb - coraz mniej danych...

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 22:21 #28837

  • Damian
  • Damian Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 242
Tommy napisał:
Damian napisał:

no to pytam!

OK. No to czekajmy ilu z ponad tysiąca uczestnków FORS napisze, że Tommy nie ma racji.


jeśli kilku(nastu) napisze że nie, to uzna Pan że reszta jest na tak...bo wątpię żeby ponad tysiąc użytkowników FORS wypowiedziało się w tym temacie
rzekaswider.e-fora.pl

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 22:26 #28839

  • HeadHunter1983
  • HeadHunter1983 Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Z A B L O K O W A N Y
  • Posty: 341
  • Podziękowań: 10
Damian zgadzam sie z tobą,ale i ten co daje ci kontre ma tez troche racji,nie wszytsko co złapiemy to w łeb i do wora.Ja osobiscie 40-50cm nie zabije bo szkoda takiego sledzia,nie wiem jakbym sie zachowal łapiac 80-tke i w gore,bo wypuscisz to wpadnie do siaty po drodze-niestety takie sa realia,co innego jakby akcja dziala sie w morzu wtedy buzka foto i strzałeczka do wody

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 22:30 #28840

  • Damian
  • Damian Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 242
a wracając do tematu,dla mnie osobiście najważniejsza jest długość ryby i jest jedyny wykładnik jakim sugeruję się przy określaniu okazów.Miara,fota(jeśli uważam że ryba ma wymiar) i droga ku wolności.Tyle.pozdrawiam
rzekaswider.e-fora.pl

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 22:33 #28845

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Fajna dyskusja Tommy ale gdyby policzyc cene takiej rybki własnoręcznie złowionej to okazałoby się że to co zapłaciło się PZW to cząstka kosztów dodatkowych czyli cen paliwa sprzętu itp.
Kilogram takiego łososia wychodzi ze 200pln.
W związku z powyższym jestes w błedzie i wolałbym ta rybe kupic w Tesco po 17pln za kilogram...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 22:37 #28848

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2471
  • Podziękowań: 1014
Tommy napisał:
Damian napisał:

no to pytam!

OK. No to czekajmy ilu z ponad tysiąca uczestnków FORS napisze, że Tommy nie ma racji.

Tomaszu uwierz jak zlowisz swoja pierwsza troc z morza to dorsz i wegorz przestanie byc twoja ulubiona ryba:P
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 22:42 #28851

  • dmychu
  • dmychu Avatar
//****************************************************************************************
Start offtopic

Tommy - przestań nas katować takimi dołującymi refleksjami, że karta musi się zwrócić. Nie chodzi o to by wypuszczać wszystkie ryby, ale by nie zachwiać równowagi populacji ryb w łowisku. Jeżeli pogłowie spada, trzeba się powściągać od zabierania i tyle, bo inaczej sam sobie przepiłujesz gałąź na której siedzisz. Jeżeli ryb przybywa, można coś uszczknąć i zrobić wspaniałą potrawę. Tak jak w obwodzie łowieckim. Skrajne nokill jest tylko odpowiedzią na skrajne mięsiarstwo. Gdzieś pomiędzy pazernym mięsiarzem, a nokillowym fundamentalistą jest normalny wędkarz, łowca z umiarem, który większość ryb wypuszcza, a zabiera sporadycznie ryby wtedy, gdy pozwala na to ekosystem. Pisałem o tym sto razy, że produktywność tego ekosystemu powinien znać ichtiolog łowiska, na którym powinna spoczywać odpowiedzialność za określenie rocznego limitu ryb do zabrania z poszczególnych gatunków.

Ale że kartama się zwrócić? To tak jakbyś pojechał na wycieczkę w Tatry i wystawił Dyrekcji Parku rachunek za przetarte buty. Przestań proszę. Za mięso płacisz w rybnym - ile zapłacisz, tyle dostaniesz kilogramów ryb. Zależność liniowa i nikt Cię raczej nie oszuka. Idź do rybnego i nie rób siary w każdym wątku. Początkowo zaatakowałem DanielaXR i Wojtka Wiśnię aby Cię obronić, bo lubię takich oryginałów, a wiem, że Wojtkowi i Danielowi krzywda się nie stanie. Jednak zaczynam żałować. Twoja oryginalność bowiem zaczęła wykraczać poza wymiar wędkarstwa. Jesteś już w krainie mrożonek i filetów, a to znak, że warto poszukać również forum kulinarnego. Użyj np. google - dobra wyszukiwarka, polecam.

End offtipic
//****************************************************************************************


Adam Łuczak napisał:
I tu zaświeciła mi się żarówka, że może by tak jednak przemyśleć jakąś szybką podręczną powiedzmy matkę (lub inny patent) na którą tą rybę (którą chce wypuścić) możnaby położyć, coby potem nie trza było jej 5 minut czyścić z piachu czy co tam. Tu Krzysiek należy Ci się duży plus, że wskrzesiłeś we mnie tą wolę usprawnienia i tą ideę.

Adamie,
Mnie zainspirowali karpiarze:) Ich najmniejsze worki do ważenia nadają się do ryb szlachetnych. Nie trzeba w takim worku zaraz ważyć, bo tutaj wystarczy zważyć rybę z podbierakiem muchowym łącznie i odjąć później jego masę. Gdy waga elektroniczna o małych wymiarach czeka w kamizelce w kieszonce na rzep, to jest to kwestia kilku sekund uniesienia ryby w podbieraku na wadze. A są wagi, które potrafią zapamiętać kilka pomiarów, więc nie trzeba nawet wzroku tężyć gdy jest już szarówka.


Do wszystkich:
Zapraszam do nieformalnego klubu przyjaciół małej wagi elektronicznej i mokrej maty pod ręką oraz dużego podbieraka muchowego. Mierzenie ryb nie podniesie naszego poziomu C&R, natomiast mata... oj, tutaj już poprzez tą matę otrzymamy do mózgu informację do świadomości, że oto mamy rybiego pacjenta, którego trzeba wyhaczyć bez turlania po ziemi czy ściskania w rękach. Oczywiście na muchę tego problemu prawie nie ma, co to jest jeden hak wyjąć. Ale na spinning... oj, zdarzają się operacje naprawdę konkretne. A im większa ryba tym więcej pary w mięśniach, więcej panierki z piasku, mocniejszy uchwyt wędkarza.


Po co ja tyle się produkuje. Chciałem tylko powiedzieć, że spokojnie można połączyć ważenie i wypuszczanie ryb. To nie jest problem. A jak ktoś będzie się upierał, że jest to kłopot, w sezonie postaram się nagrać filmik instruktażowy. Scenariusz mam klatka po klatce w swojej głowie. Jestem teoretykiem i kocham teorie, bo to są modele wyobraźni oszczędzające nakładu na działaniach praktycznych.


Kochani, ja pragnę wiedzieć ile ważą moje i wasze ryby. Długość to jest zjawisko drugiej kategorii. Przecież bardziej okazałym trofeum jest gruby jak beka 80 cm srebrniak z lipca, niż chudy jak skarpeta 95 cm kelt ze stycznia. Kryterium masy wskazuje na sreberko, kryterium długości wskazuje na kelta. Osądźcie sami...

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2010/01/14 22:44 przez dmychu.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 23:00 #28853

  • Jarek
  • Jarek Avatar
Tommy napisał:
Damian napisał:

no to pytam!

OK. No to czekajmy ilu z ponad tysiąca uczestnków FORS napisze, że Tommy nie ma racji.

Tommy nie ma racji :S

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 23:16 #28854

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
dmychu napisał:
Wilgotny worek do ważenia i można po zaspokojeniu swojej ciekawości rybę zwrócić naturze. C&R nie musi polegać na mignięciu ryby przed oczami... ryba musi wrócić do wody po 30 sekundach trzymania w łapach, a w wilgotnej torbie do ważenie pewnie nieco dłużej.

www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=88858&offset=0

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 23:28 #28855

  • michu
  • michu Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 726
  • Podziękowań: 206
Tommy napisał:
Damian napisał:

no to pytam!

OK. No to czekajmy ilu z ponad tysiąca uczestnków FORS napisze, że Tommy nie ma racji.

Nie masz autorytetu więc nie czekałbym, na Twoim miejscu, nawet na odpowiedź zwolenników Twojej teorii.
Czytam Twoje posty i jest w nich jakiś fałsz, pewnego rodzaju obłuda.
Z jednej strony zarejestrowałeś sie, z pełną świadomością, na forum, które tworzą ludzie, kochający poprostu łowić: lipienie, pstrągi, trocie i łososie, bez względu na koszta- chociaż dla niektórych (mówię o sobie)to spory wydatek bo "nieśmierdzą groszem"!
Chcesz łowić trocie, więc wypytujesz o sprzęt- wręcz o detale, np. "szamanizm" związany z doborem przynęt i Wiesz co? To jest ok, ale... No właśnie jest ale... ale z drugiej strony przeliczasz frajdę, hobby, zamiłowanie na kasę (której, okazuje się, mało nie masz...)- jak jakiś rybak!
Stary- w przenośni no i chyba dosłownie- odpuść sobie komentarzy na FORS-ie, bo (niestety starych drzew się nie przesadza)kręcisz.
Ż(r)yj z umiarem.

Odp:Masa ryb - coraz mniej danych... 2010/01/14 23:55 #28860

  • zgrzyt
  • zgrzyt Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 2
muszę się wtrącić
1)Tommy ma rację-tak myśli,i postępuje 90% wędkarzy
2)wypuszczanie ryb ma na celu szansę na ponowne emocje związane z holem
radością po złowieniu,opowieściami itp.
nie ma nic wspólnego z szacunkiem do ryb,bądz szansą na większą ich ilość w wodzie(myślę
tu tylko o rzekach na których łowimy trocie,i łososie)
uważam że,należy tylko złowić limit,szybko rybę zabić i do domu(jak złowisz w godzinę to spacerek,rozmowy z wędkarzami,może leżą śmieci)
wiecie dobrze-wypuszczacie ryby,które będą walczyć o życie,i cierpieć
to tak jakby przekłóć nam gęby hakiem od podniebienia do oka(np.)
i pózniej wypuścić(może się nie wykrwawimy za bardzo,może nie będzie infekcji,i jeszcze
raz damy się skusić na ciastko z haczykiem,a ból w końcu ustąpi)
sami następnego dnia z bólem zęba idziemy do stomatologa,i prosimy o znieczulenie
bądzmy uczciwi-łowimy ryby tylko dla własnej przyjemnośi dla ryb to koszmar
3)wielki szacunek dla ludzi,którzy walczą z kłusownictwem,regulacją mew-ami itp.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.094 seconds