TEMAT: "Przyłowy" ;-)

Dwa sezony temu w Kostrzynie nad Odrą przy zabytkowej Twierdzy Kostrzyn(bastion Filip)na blachę wahadłową zaczepiłem z dna granat moździerzowy.Doholowałem"połów"do brzegu,delikatnie odczepiłem i wezwałem policję,na wypadek jakby moją zdobycz jakieś dzieci znalazły.Jak narazie był to mój najbardziej"przerażający"połów.

Ja na koncie mam rybitwę, 2 perkozy, żeliwną podkładkę pod nogi od starej poniemieckiej maszyny do szycia (takiej z napędem na nogi:)) A najlepszy hol miałem w Szwecji kiedy w żyłkę zaplątał się jakiś ptak wielkości małej gęsi. Hol był trudny ale wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy po podciągnięciu do brzegu ten nawodny ptak nagle zanurkował i machając skrzydłami pod wodą odpłyną 50 metrów... i tak koło 10 razy:) No i raz sam stałem się zdobyczą Kiedy uczyłem dziewczynę łowic dostałem jiga w ucho:D

Mój kolega przeżył kiedyś "hol życia". Złowił łabędzia ale hol się nie udał bo "przyłów" wzbił się w powietrze i zerwał zestaw.

W zeszłym roku w czasie nocnego spining owania na Warcie -nietoperz ,
przy odhaczaniu bałem się żeby nie ugryzł ,żeby odleciał trzeba było go podrzucić ,przeżył

Moja przygoda miala miejsce ubieglego lata na rzece ODRA Podczas nocnego biegania za sandaczem udalo mi sie zaciac za dolna pletwe całkiem sporego leszcza ktory mial okolo 3kg. to dopiero byla jazda skubaniec wykladal sie bokami ze hej:woohoo: Wszyscy mysleli ze to spory sum:laugh: A tu suchelec Zdazylo sie mi rowniez wyciagnac z Odry resztki namiotu oraz krzeselko wedkarskie.

3 lata temu w Łebie zaczepiłem o lalkę około 50 cm jak udało mi się ten zaczep oderwać od dna i ujrzałem co uczepiło się woblera to w pierwszej chwili zrobiło mi się gorąco i zimno zarazem.

Mocne @przem. Mnie by też zmroziło...

Mnie zdarzyło się złowić jaskółkę w locie. Chyba chciała złapać woblerka i się zaplątała o żyłkę.

Przypomniało mi się jeszcze że złowiłem żabę Zestaw gruntowy na chwile odłożyłem na bok, podnoszę a tam żaba:) No i do ciekawych "przyłowów" można zaliczy opalającą się blondynkę ale to już nie na wędkę

jak zaczepiłem kiedys stary szpadel,co najpiękniejsze w tym to chodził mi ze 2 minuty kolega stojący obok czekał kiedy podejdzie bod brzeg,tak sie zaczepil jakos w poprzek ze co podciągnąłem to nurt ten szpadel ciągnął w srodek rzeki jak boga kocham żylke mi ciągnął z kołowrotka az mnie ręka bolała,''ale sztuka ku..wa az mnie ręka boli'' tego nie zapomnę nigdy jak to powiedziałem,do samego konca myslałem ze mam za..je bis..ego srebrniaka jak zobaczyłem tą łopate to nie wierzyłem.i KAZDY na moim miejscu byłby przekonany ze ma wielką ryb