Panowie,
Proszę nie szukać problemów i nie wklejać takich emotek
Proszę raczej szukać rozwiązań i wklejać takie emotki
Przede wszystkim taką emotkę
należy wkleić na zawsze do swojego serca, by nigdy nie tracić entuzjazmu.
Zwróćcie uwagę na to co napisał Trout:
(...) w okresie letnim równie dużym problemem jest niestety kajakarstwo,w weekendy w niektórych godzinach spływ kajaków jest tak duży że nie ma 5 minut bez jakiegoś kajaka.W tak niewielkiej rzece taka ilość spływów naprawdę nie wróży niczego dobrego,ryba (w szczególności pstrąg )jest na okrągło przeganiana z miejsca na miejsce co bardzo odbija się na żerowaniu(...)
Otóż idea utworzenia zwałek chroni ryby również przed tym, by kajakarze nie pływali na całej szerokości rzeki. Chodzi o to by na 1/3 - 1/2 szerokości koryta, ryba miała "dach nad głową" i święty spokój:
Ponadto tylko i wyłącznie zwałki pełnokorytowe mogą być przyczynkiem do konfliktu z kajakarzami. Jeśli kajakarze przyczepią się do zwałek niepełnokorytowych, to już będzie przesada i skończy się moja przynajmniej wola do pokojowego dialogu.
Druga sprawa jest taka, że Piławę łatwiej upilnować niż Dobrzycę. Dolina Piławy na omawianym odcinku jest bardziej przejrzysta. Ponadto Dobrzyca to zabagniona i zakrzaczona rzeka, która nie nadaje się na zaproszenie bogatych gości z muchówkami, którzy mogliby wzmocnić budżet łowiska.
Marzy mi się uruchomienie potencjału turystycznego regionu, gdzie na jednej witrynie internetowej będzie cała informacja o zasadach spływów kajakowych, licencjach wędkarskich, ofercie agroturstycznej. To samo się nie zrobi. Potrzebny jest kreatywny zespół, zdolny do pozyskiwania funduszy, budowania poparcia społecznego i wciągnięcia instytucji.
A kajakarze? Mogliby być ograniczeni godzinami urządzania spływów w okresie od czerwca do sierpnia. Chodzi o około dwie godziny porannego żerowania ryb oraz okres późnego popołudnia i wieczoru. Są to w okresie letnim najciekawsze dla wędkarza pory połowu, porannego streamera lub woblerka, oraz wieczornego chruścika. W tych godzinach zarówno ryby jak i ich łowcy powinni mieć rzekę dla siebie.
A pozostałe pory roku, z mniejszym ruchem kajakowym? Wszystko zależy od rybności wody. Panowie, któż z Was usiedziałby teraz w domu, gdyby wiedział, że w rynienkach poniżej Nadarzyc kołyszą się cielska fioletowych kardynałów? Zaraz byłby wątek grudniowy lipień itd. Nie ma takiego wątku, bo nie ma tam takich ryb. Przynajmniej na razie.
Straż łowiska wymaga pozyskania odpowiednich funduszy. Z czasem łowisko powinno być coraz mniej zależne od funduszy zewnętrznych. SSR powinno pełnić funkcje uzupełniające, ponieważ inaczej nie wygramy z miejscowymi bezrobotnymi, którzy kłusują. Zresztą niektórzy z nich mogą być "resocjalizowani" poprzez odpowiednie fundusze i mogą zostać strażnikami łowiska, lepszymi niż niejeden wędkarz. Oczywiście nie sami, ale w parach były kłusol na resocjalizacji plus jakiś etyczny wędkarz z regionu.
Strażnik musi mieć jednak odpowiednią agresję i pewien poziom męskości i testosteronu. Oczywiście musi być też kręgosłup naszego środowiska, gdzie będziemy omawiać ważne sprawy strategiczne w swoim gronie.
A teraz konkretnie:
Siemko, Trout, Flowhere - czy dopisać Was do bazy danych, powiadamiania o posunięciach organizacyjnych?
15 grudnia będę już słabiej obsługiwał ten wątek na forum i ruszam w dorzecze. Kto będzie miał czas i będzie w mojej bazie danych, ten może na rozmowy ruszyć z nami. Później większość informacji będę przekazywał już zainteresowanym na liście adresowej poprzez e-mail.
Przed świętami postaram się opublikować jakieś zaproszenie do jakiegoś chętnego koła w regionie, tak abyśmy składek nie opłacili w przypadkowych miejscach i znów byli w rozproszeniu.
A-cha i jeszcze jedno. Choć jestem dosyć nieustępliwym dyskutantem, to wiedzcie, że bardzo mocno potrafię słuchać co ciekawego mówią inni. Spotkamy się w regionie, na rybach, w kole itd... będzie jeszcze wiele czasu na wykrystalizowanie się najskuteczniejszej polityki dojścia do rzeki tętniącej życiem.
Z wyrazami szacunku
Krzysiek