Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Z pamiętnika muszkarza...

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/26 22:29 #146045

  • wiwaldi
  • wiwaldi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 342
  • Podziękowań: 93
prezes napisał:
Samotnie wędruje sie tam gdzie nie ma ryb , albo tam gdzie jeszcze nikt nie wie , że są!!!
ps.
Czarna , Szczyra , Chsząstawa , Głomia , Różyca.................kurna , kiedy to było . Jaki człowiek był jeszcze młody.
prezes
Kurcze jakie tam były śliczne pstrągi.........wtedy lipienie były niezbyt miłym przyłowem.Teraz trudno mi w to uwierzyć , ale w tamtych czasach
nie miałem pojęcia o muszce i finezji związanej z łowieniem lipieni

Teraz to zdecydowanie można sobie zaśpiewać: ale to już było i nie zdarzy sie nigdy więcej....
Niestety presja coraz większa, woda zdeptana tym bardziej że zima jest słaba i jeziorowcy nie mają co robić i też zaglądają nad rzeki.

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/26 22:39 #146047

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Masakra jakaś...........

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/26 22:41 #146048

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
WIECIE Co ?...............JEDNAK ZMIENIĘ TO ZDJĘCIE PROFILOWE ........to jakiś straszny dysonans z rzeczywistością!!!
prezes

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/26 22:45 #146049

  • makopako
  • makopako Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 158
  • Podziękowań: 38
Zino ja wcale nie jeżdżę na odcinki na totalnych odludziach. Mój system pracy pozwala mi łowić w godzinach i dniach kiedy inni nie mogą ;) Ale ja nawet świeżych śladów nie widzę-może jednak pod latarnią zawsze najciemniej. W pewnym momencie nawet zaczęło mnie to irytować bo nie ma z kim pogadać :laugh: . Ale kiedyś spotkałem dwóch gości gdzieś z wlkp. którzy schodzili z Połączonego (most między Krępskiem a Starą Łubianką) i nawet nie wiedzieli że łowili na OSie albo tylko udawali to stwierdziłem, że jak mam takich ludzi spotykać to wolę już nikogo nie widywać.

PS. ja ostatnio na Piławie na zero, nie potrafię tam łowić jak jest słabsza przejrzystość. To było na jednym odcinku bo z drugiego wykurzył mnie agresywny pies.Przeniosłem się na Dobrzycę i tam kołowrotek dokonał żywota. Nowy już w drodze B)
Pozdro
Kto łowi na samusa ten nie ma fallusa.

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/27 18:08 #146080

  • zino
  • zino Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 642
  • Podziękowań: 389
makopako napisał:
Mój system pracy pozwala mi łowić w godzinach i dniach kiedy inni nie mogą ;) Pozdro
I wszystko jasne :laugh:
Dzisiaj Dobrzyca w środkowym biegu, 10 rano, zero samochodów na parkingu, pół godzinki przez las rozkładam wędkę iii.... widzę kątem oka jak jakiś kolo łowi sobie akurat tu gdzie miałem zamiar ja. Myślę sobie trudno był pierwszy niech łowi. Składam kija, obchodzę kolesia zostawiając mu sporo wody i zaczynam. Po kilku minutach widzę świeże ślady :blink: po następnych kilku minutach facet zapierdziela po krzakach aż się wystraszyłem. No i po spokojnym łowieniu. Skąd się wzięli - nie wiem . Ja kijaszka zwinąłem i do domku. Spacerek zaliczony, rybek siłą rzeczy nie było. Może jutro.
Pozdrawiam.
łowić każdy może... - ale nie każdy umie :)
Za tę wiadomość podziękował(a): wiwaldi

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/27 18:26 #146082

  • lorenc
  • lorenc Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 616
  • Podziękowań: 375
Tak z 20 i wiecej lat wstecz na Dobrzycy nie trzeba było przedzierać po krzakach bo sciezki były wydeptane jak w alejkach parkowych.
Tak stan trwał na ogół do końca kwietnia a od mają robiło się o wyraźnie luźniej.
Pamietam ,ze w Iłowcu było trudno o miejsce noclegowe w tym zajeździe przy rzece.Jak chcialem przyjechac na pare dni ,to trzeba było bookowac przyjazd duzo wczesniej aby miejsce dostac.Teraz to juz ruina nieczynna od lat.
Wedkarzy bylo zatrzęsienie z calej Polski+miejscowi robaczkarze i jeszcze plywajacy czesto pontonami sowieci z pobliskich jednostek wojskowych(wszak poligon dochodzil do samej rzeki) ,którzy byli prekursorami w zastosowaniu przenosnych wedek elektrycznych.
Od nich tez wielu te wedki nabylo i ta zaraza zaczeła sie szybko rozwijac.
Ostatni raz byłem na Dobrzycy w tamtym roku ,jak porownam widoki jakie pamietam z przed lat- to teraz praktycznie nie widac sladów wędkarskich.
Wędkarstwo jest świadomym zadawaniem cierpienia dla własnej przyjemności.
Nie jestem zakłamanym Hipokrytą,dlatego nie uznaję "złów i wypuść"

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/27 19:43 #146091

  • makopako
  • makopako Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 158
  • Podziękowań: 38
Spotkałem kiedyś dwóch chłopaków nad Dobrzycą (na oko z 10-12 lat) w jednej miejscowości. Zaczęli się mnie wypytywać co łowię, jak itd. Akurat udało mi się przy nich zaciąć niewymiarowego pstrąga. Jak zobaczyli, że go puszczam to w wielkim szoku powiedzieli: "Co pan robi? Tata mówi,że każdą rybę się zabiera." Trochę próbowałem im tłumaczyć co i jak ale wpływ ojca okazał się za duży i stwierdzili,że jakiś dziwny jestem. Trochę zgroza bo pojęcie o łowieniu pstrągów jak na swój wiek mieli duże...
Kto łowi na samusa ten nie ma fallusa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mateusz Droszcz

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/28 00:02 #146111

Moim zdaniem Gwda i całe jej dorzecze umiera. Proces ten rościągnięty jest w czasie, ale niestety jak nic się nie zmieni to za chwilę będzie agonia, a następnie śmierć :-(

Początkiem choroby zapewne były elektrownie wodne, następnie wirusy i bakterie w postaci PZW, kłusowników, czy w końcu nas wędkarzy twierdzących, że wędkami rzeki wyrybić nie można, tym bardziej tak wielkiego dorzecza jak Gwdy. Najsmutniejsze jest to, że spora część nadal tak myśli. Więc dlaczego jest coraz mniej ryb? Aaa noo tak, zapomniałem przecież to tylko przez kłusowników hehe. A to, że praktycznie cała stara gwardia dorzeczowych muszkarzy lata jeszcze z dwoma muchówkami, ( nimfa i sucha ) zabierając jak za starych dobrych czasów komplety pstrągów i lipieni.

Do tego dochodzi możliwość łowienia spiningiem podczas okresu ochronnego potokowców. Chyba nie muszę uświadamiać ile w ten sposób rok rocznie wyjeżdza bezpowrotnie dorodnych pstrągów.

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/28 09:34 #146116

  • makopako
  • makopako Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 158
  • Podziękowań: 38
Może jeszcze czas na działania?
Kto łowi na samusa ten nie ma fallusa.

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/28 12:03 #146121

  • zino
  • zino Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 642
  • Podziękowań: 389
makopako napisał:
Może jeszcze czas na działania?
Nie może ale na pewno. Uświadamiać ludzi o konieczności uwalniania rybek (zacząć od najbliższych - szwagra, teścia, brata, kumpla itp.), w czasie wędrówek nad wodą zwracać uwagę na tzw. wyrzutki, poobserwować przez chwilę napotkanych wędkarzy co robią ze złowionymi rybkami czy nie zabierają niewymiarków jak tak to zwrócić uwagę albo jak nie chcemy albo się boimy to zadzwonić gdzie trzeba - przyjadą lub nie ale dzwonić trzeba. W okresie ochronnym wybrać się na spacer z aparatem w miejsca opuszczone przez wędkarzy. Po prostu być nad wodą. Złapani na dobrzycy kłusole działali w biały dzień i to w niedzielę. Naciskać na PZW żeby powstawały odcinki no-kill. Dalszy etap to np. budowanie tarlisk czy zrzutka na dodatkowe zarybianie.Ale to już z kimś kto się trochę na tym zna a takich ludzi (i na tym forum) nie brakuje.
Jest pewnie jeszcze milion innych sposobów żeby poprawić stan naszych wód przy osobistym zaangażowaniu wędkarzy. Na bank zasada że karta czy paliwo musi się zwrócić MUSI odejść w zapomnienie. Wędkarstwo to jest hobby a nie sposób na zdobywanie pożywienia. A hobby ma sprawiać przyjemność a nie się opłacać. Jeżeli się opłaca to już interes a nie hobby.
Pozdrawiam i do działania.
łowić każdy może... - ale nie każdy umie :)
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.153 seconds