O tym jak ze spinningu przesiadłem się na muchę.
Jakieś 5 lat temu w marcu zacząłem czytać trochę o muszkarstwie.
Godziny filmików i setki artykułów... i stwierdziłem: kurczę... łowię blisko 20 lat ale w tym temacie to jestem zielony totalnie...
Fora internetowe przeryłem w poszukiwaniu jakiegoś zestawu na początek.
Pojechałem do wędkarskiego w Pile.
Wchodzę i pytam o kija, kołowrotek i sznur i przypony koniczne itd. Generalnie nie uzyskałem za dużo informacji ale patrząc na ten cały zestaw zobaczyłem, że wszystko się pokrywa z tym co wyczytałem na forach.
Biorę. Dokupiłem jeszcze kilka muszek. (ekhem... coś co miało je naśladować)
Płacę coś koło 250 zł. (za wszystko!) i myślę, że jednak to jest naprawdę podstawowy sprzęt skoro za tyle to nawet dobrego kołowrotka nie dostałbym. Kij jaxon 4 składy #5#6 kręcioł jaxon #4#5#6 i sznur też tej firmy DT5F chyba.
Mam.... mam sprzęt! Jadę nad rzekę!!!! Kieruję się za miasto nad Gwdę.
Składam sprzęt. Ręce mi się trzęsą... jeszcze chwila i zobaczę jak to działa. Przeczytałem na kilku forach, że pod żadnym pozorem (!) nie można od razu zacząć łowić. Trzeba się na sucho nauczyć rzucać. Tak też robię.
Pierwsze wymachy... link cała na mnie... myślę sobie "na youtube było łatwiej"
Nic to, rzucam dalej... udaje mi się dość płynnie położyć sznur na ziemi pierwszy raz... uśmiech sam się pojawił na ustach
Ponad pół godziny trenowania z przerwami. Stwierdzam, że ujdzie i zakładam muchę. 3 wymachy-strzał. Poszła w trawę. Wiążę drugą muchę... schodzę koło rzeki, żeby chociaż ukleje złowić. Kilka wymachów i mucha trzaska o wodę... spłoszyłem wszystko w promieniu kilkunastu metrów.
Kilka wymachów, żeby wysuszyć muchę-znów strzał! Kolejna mucha gdzieś leci w trawę... Stwierdzam, że to drogi sport skoro co chwila mucha ma strzelać
Trenuję jeszcze na sucho bez muszki na końcu ale z przyponem. Już znam moment kiedy strzelają mi muchy.
Na drugi dzień wymyśliłem, że założę haczyk z kawałem gumki i będę łowić krasnopiórki na stawkach. Rzucać już jako tako umiem. Wymach na wodę i kładę przypon na wodzie... pstryknięcie! Jest! Pierwsza ryba! Byłem cały w sznurze jak wyjąłem tą 15 cm krasnopiórkę. Ale mam swoją pierwszą rybkę. Łowie jeszcze kilkanaście sztuk... zadowolony z efektów już wyobrażam sobie jak będę wyjmować te setki pstrągów i lipieni...
Wracam do domu i wertuję jeszcze setki stron o muszkarswie, muchach i sprzęcie. Do nocy oglądam filmiki na Youtube.
Zamawiam kilka muszek na allegro i czekam, aż przyjdą wtedy wyruszę na Głomię na pstrągi i lipienie...
Już jestem zarażony muchą. TOTALNIE...