Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/04 20:03 #79821

  • bob61
  • bob61 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 12
[/URL]

Uploaded with ImageShack.us[/img]

Wizyta nad łupawą ;)
Ostatnio zmieniany: 2012/01/04 20:04 przez bob61.

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/04 20:07 #79822

  • jarmaj
  • jarmaj Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 94
:silly: jasne,jasne

a gdzie jedenaście innych, ponoć miało być 17szt ;)
Wszystko co w kropki...to moja pasja:)

www.wobleryjm.pl
Ostatnio zmieniany: 2012/01/04 20:10 przez jarmaj.

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/04 20:15 #79826

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
DSCN2026_2012-01-04-2.JPG

Świder jest bardziej rybny!!!

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/04 20:18 #79827

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
jarmaj napisał:
Farti napisał:

Jedynym rozwiązaniem wyjścia z impasu , a przy okazji z twarzą z obydwu stron.

Sory ale nie rozumiem dla czego "my" mamy wychodzić z twarzą???
Jedyny winny w całej sprawie jest OM i to niech on teraz myśli jak z tego "wyjsć z twarzą"

Jeżeli chodzi o no kill nie unikniemy tego, uważam że takie odcinnki to podstawa.
Wyjście z twarzą z obydwu stron można rozumieć na dwa sposoby.
Jedna i tak wychodzi , a wtedy wyjdą obydwie.
Po za tym odejdzie element ,,walki" zapowiadanej już w tym wątku. A tak będzie wyciągnięcie ręki do współpracy i ,,odciążenia'' ZO od obowiązków na tej wodzie.
Jeśli chodzi o no kill , pozostaje przy zdaniu że to bardziej wrzód niż podstawa.Okres ochronny, wymiar i limity są wystarczającym elementem ochrony odpowiedniej populacji ryb. Nie tworzy barier do spięć ,nie dzieli na nas i,,onych'' . Pozostaje tylko (!)wyegzekwować należycie przepisy od wędkujących i zlikwidować kłusownictwo. :-)
Problemem są kłusole nie wędkarze!
łowię i żrę :laugh:

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/04 20:27 #79829

  • jarmaj
  • jarmaj Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 94
prezes napisał:
DSCN2026_2012-01-04-2.JPG

Świder jest bardziej rybny!!!

He,he Tadziu a to nie z Rządzy??? :woohoo:
Wszystko co w kropki...to moja pasja:)

www.wobleryjm.pl

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/04 20:35 #79832

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Wiesz co , może ty masz racje , ale tam z lipieniem nigdy nie było zbyt dobrze! :laugh:

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/05 01:10 #79860

  • STREMER
  • STREMER Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1302
  • Podziękowań: 411
Farti, widzę, że brniesz w skrajność. Odcinki nokill powinny być na każdej wodzie. Są one pewnego rodzaju matecznikami i zabezpieczeniem przed prawie całkowitym wyłowieniem ryb z łowiska. Nawet jeżeli wędkarze/kłusownicy/wydry/czaple wyjedzą ryby z odcinków normalnych, to na tych OSach/nokill'ach pozostanie rodzime stado ryb, które podczas tarła wyda potomstwo, a podczas wędrówek tarłowych wzbogaci wyrybione odcinki. Znamy przecież wiele rzek, które zostały zajechane i zeżarte, bo presja była za duża.
Oczywiście, że OSy są atrakcyjniejsze wędkarsko niż zwykłe odcinki i tym samym nieatrakcyjne kulinarnie ale dają większości wędkarzy wiele radości pozytywnych wrażeń przez to, że można się spotkać na OSach z naprawdę dużymi rybami, których brakuje na "kulinarnych" odcinkach.
Rzeki bez odcinków NoKill to tak jak bezmyślne jechanie samochodem do momentu kiedy kończy ci się paliwo. Nagle się zatrzymujesz i dopiero wtedy zaczynasz zastanawiać się nad błędem, myślisz jaki głupi byłeś i narzekasz najlepiej na swoją starą, że się w ogóle nie zainteresowała i nie przypomniała ci o zatankowaniu. I że zawsze wszystko jest na Twojej głowie.
Odwracając kota ogonem, zawsze możesz powiedzieć, że po drodze są stacje paliw i zawsze można się dotankować na bieżąco ale porównując to do niewielkich zarybień raz w roku tym samym rocznikiem, okazuje się, że zanim ryba osiągnie wiek tarłowy, zostaje po prostu zabita i nie wydaje potomstwa, więc tym samym rzeka nie utrzymuje swojego stada tarłowego tylko posiłkuje się zarybieniami.
Moim zdaniem myślisz troszeczkę krótkoterminowo i żyjesz bardziej chwilą, niż zastanawiasz się jak tu zbudować coś bardziej trwałego. Zrozum, że nawet jeżeli odcinki kulinarne zostałyby przetrzebione, to miałbyś szansę na walkę z większą rybą lub jakąkolwiek rybą na odcinku specjalnym, których jesteś takim zagorzałym przeciwnikiem. No chyba, że chodzi Ci przede wszystkim o wrażenia kulinarne a nie wędkarskie?
Dobrze, że wielu bardzo skutecznych wędkarzy wypuszcza pstrągi, bo już dawno mięsiarze nie mieliby czego jeść

www.morskietrocie.e-fora.pl/

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/05 02:40 #79862

  • STREMER
  • STREMER Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1302
  • Podziękowań: 411
farti napisał:
Jeśli chodzi o no kill , pozostaje przy zdaniu że to bardziej wrzód niż podstawa.
Wrzód dla tych, co lubią mięcho, bo im gul śmiga, jak wiedzą, że na OSie jest duża ryba i nie mogą jej w łeb dać. Dla tych drugich w Okręgu to kolejny powód do dodania sobie niechcianej roboty.
Biorąc pod uwagę te dwa przykłady, zastanawiam się czy wrzód to nie jest przypadkiem przedstawiciel jednej ze stron, które to nie chcą OSów na wodach górskich.
farti napisał:
Okres ochronny, wymiar i limity są wystarczającym elementem ochrony odpowiedniej populacji ryb. Nie tworzy barier do spięć ,nie dzieli na nas i,,onych'' .
Masz racje ale tylko teoretyczną. Z praktyki "dwója".
W tym roku około 600 osób opłaciło górskie w Mazowszu i jest to liczba osób, która raczej nie liczy na wielkie warszawskie eldorado nad Rządzą czy Jeziorką. Gdyby w górskich mazowieckich kipiało aż od łososiowatych, to podejrzewam, że chętnych byłoby jakieś 2000 lub więcej. Opłacaliby miejscowi i spoza okręgu tak, jak to dzieje się teraz w Lublinie, Krośnie, które wyzbyło się porozumień. Wiec przyjmijmy, że jest tych 600 chętnych.
Powiedz mi proszę, jakie wprowadziłbyś ograniczenia (wymiar ochronny, okres połowu, limit roczny) na jednego wędkującego? Przyjmijmy, że wymiar to 35cm, okres połowu to styczeń-sierpień (8 miechów), a limit roczny to np. 32 pstrągi (wychodzi po dwa pstrągi na wyprawę przy założeniu, że będziesz na rybach dwa razy w miesiącu: 2x2x8=32). Załóżmy, że tych 600 chłopa opłaciło składkę górską w tym 2012 roku i chce wyłowić swoje 32 pstrągi w roku. Załóżmy, że do kompletnie pustej rzeki (bez żadnego pstrąga) należałoby wpuścić 600x32 pstrągów selektów o wymiarze ponad 35cm, żeby teoretycznie każdy złowił swoje 32 wymiarowe w roku, przy czym rzeka zostanie totalnie wyrybiona, bo każdy zabije swoje zdobycze. Wychodzi: 600x32=19 200 sztuk pstrąga selekta rocznie. A o ile trzeba wpuścić więcej ryb biorąc pod uwagę:
- naturalną przeżywalność po zarybieniu (zanieczyszczenia itp);
- działalność kłusowniczą kłusowników;
- działalność kłusowniczą wędkarzy;
- wpływ czapli, wydr na populację;
żeby każdy uczciwy pstrągarz wyłowił swoje 32 pstrągi?
Zakładając, że nie ma kłusownictwa, nie potrzeba żadnych kontroli, czapli/wydr, zanieczyszczeń, a przeżywalność jest na 100% i wędkarze wyłowią wszystkie 19 200 selektów, to okaże się, że żadna ryba nie przystąpi do tarła. Okaże się, że 1 września rzeka jest pusta i trzeba znów wpuścić 19 200 sztuk kulinarnego selekta na rok 2013.
Przy samym założeniu, że każdy z 600 wędkarzy będzie łowił w miesiącu dwa razy, okazuje się, że każdego dnia nad naszą rzeką będzie łowiło 2.5 wędkarza. Jeżeli okaże się, że każdy będzie chciał połowić tylko w niedzielę, okaże się, że nad nasza rzeką będzie łowiło w każdą niedzielę 17,5 wędkarza czyli uśredniając 17.5 wędkarza tygodniowo. Czyli każdego tygodnia wyjedzie 35 ryb.
Czy taka gospodarka woda górską Ci farti odpowiada? Po co wtedy okres ochronny, jak nie będzie czego chronić?
Skupiając się teraz na finansach, to ile trzeba by wydać kasy, żeby rocznie kupić te 19 200 sztuk 35-centymetrowego selekta? Załóżmy, że na 1kg wchodzą 4 takie selekty, a cena 1kg to 10zł. Wychodzi, nam: 19200/4x10zł=48 000zł. Jak chcesz mieć takie łowisko skoro dopłata do wód górskich wynosi 25zł i nie sądzę, że jest całkowicie przeznaczana na te wody? Wychodzi na to, że jak tych 600 chłopa wpłaci po 25zł, to będzie 15 000 zł. A gdzie te brakujące 33 000zł?
Podsumowując, żeby nasza rzeka dała każdemu wędkarzowi w roku 32 wymiarowe pstrągi potrzeba, żeby dopłata do górskich wynosiła 80zł. Jeżeli dopłata wynosiłaby 25zł, to każdy wędkarz z tych 600 chłopa złowiłby w roku po 10 pstrągów, bo 10 ryb to 2,5kg (1kg to 4 ryby). A 2,5kg ryb to koszt 25zł.
Wychodzi na to, że każdy łowiłby średnio co miesiąc jednego pstrąga 35cm wyjeżdżając na ryby 2 razy w miesiącu.

A teraz nagle okazuje się, że fama idzie w świat i w 2013 roku opłaca składkę górska więcej niż 600 Warszawiaków. Co się wtedy dzieje? Każdy złowi średnio mniej niż 1 pstrąga miesięcznie (!) zakładając, że każdy będzie nad wodą 2 razy w miesiącu, przez osiem miesięcy w roku.

Jak widać samo się nie zrobi i wszystko związane jest z kosztami. Każdy chciałby mieć rybóf w pyte i najlepiej krzyczeć na forum, że się należy, że OSy nie mają sensu i że najlepiej to wszystko walić w łeb, a jak się bliżej przyjrzymy sprawie, to okazuje się, że wszystko kosztuje. Biorąc pod uwagę, że Okręg Wawa ustalił taką dopłatę do górskich, to wydaje mi się, że ma pstrągarzy w poważaniu, skoro nie stwarza im warunków na łowisku.

Przedstawiony przeze mnie model to rzeka, w której nigdy nie będzie ryb większych niż 35cm (plus tyle centymetrów, ile będzie w stanie ryba urosnąć do 31 sierpnia), przy założeniu, że nie istnieje na tej rzece problem kłusownictwa, wydr/czapli, kosztów związanych z przewiezieniem ryb, kontroli, zanieczyszczeń i przy 100% przeżywalności zarybienia.
A teraz zastanówmy się realnie o ile należałoby zwiększyć składkę, żeby w wodzie 1 września pozostało wystarczająco dużo ryb, które przystąpią do tarła. O ile trzeba by zwiększyć składkę, żeby kontrole straży rybackiej były skuteczne i żeby zrekompensować straty poniesione w związku z naturalną śmiertelnością po zarybieniu czy z powodu czapli/wydr.
farti napisał:
Pozostaje tylko (!)wyegzekwować należycie przepisy od wędkujących i zlikwidować kłusownictwo. :-)
Problemem są kłusole nie wędkarze!
Jak widać nie tylko
Dobrze, że wielu bardzo skutecznych wędkarzy wypuszcza pstrągi, bo już dawno mięsiarze nie mieliby czego jeść

www.morskietrocie.e-fora.pl/

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/05 08:09 #79868

  • jarmaj
  • jarmaj Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 94
Chyba lepiej nie można przedstawić tematu.

Pozdrawiam!
Wszystko co w kropki...to moja pasja:)

www.wobleryjm.pl

Odp: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2012/01/05 09:21 #79870

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
Stremerowi wkradło się kilka błędów. Otóż na kilogram wchodzą trzy a nie cztery pstrągi po około 35cm a cena tychże to nie 10zł tylko 25 zł. Należy też doliczyć koszty transportu i ochronę wód. Roczny etat dla dwóch strażników to około 50tys zł.Natomiast z całą resztą , którą opisał zgadzam się całkowicie. Warto w tym momencie wrócić do propozycji, którą w okręgu złożył Stanisław Cios. Ograniczenie w zabieraniu ryb, zakaz zabierania do kwietnia generalnie całość jako rozsądny pakiet do wprowadzenia.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.121 seconds