STREMER napisał:
farti napisał:
Okres ochronny, wymiar i limity są wystarczającym elementem ochrony odpowiedniej populacji ryb. Nie tworzy barier do spięć ,nie dzieli na nas i,,onych'' .
Masz racje ale tylko teoretyczną. Z praktyki "dwója".
Jesteś jedną z ostatnich osób które mogłyby mnie oceniać. Dlaczego ? Dalej proszę .....
Przyjmijmy, że wymiar to 35cm, okres połowu to styczeń-sierpień (8 miechów), a limit roczny to np. 32 pstrągi (wychodzi po dwa pstrągi na wyprawę przy założeniu, że będziesz na rybach dwa razy w miesiącu: 2x2x8=32).
Nie dziwię się że tych pstrągów nie ma skoro tyle ich wybijasz/wybijałeś .
Ja przez 10 lat łowienia może tyle ich zabrałem.
Nie zabierałeś tyle ? To skąd ta bezmyślna liczba 32 ?
Załóżmy, że tych 600 chłopa opłaciło składkę górską w tym 2012 roku i chce wyłowić swoje 32 pstrągi w roku. Załóżmy, że do kompletnie pustej rzeki (bez żadnego pstrąga) należałoby wpuścić 600x32 pstrągów selektów o wymiarze ponad 35cm, żeby teoretycznie każdy złowił swoje 32 wymiarowe w roku, przy czym rzeka zostanie totalnie wyrybiona, bo każdy zabije swoje zdobycze. Wychodzi: 600x32=19 200 sztuk pstrąga selekta rocznie.
Hmmm, zaprzeczasz sam sobie , czy nie czytasz tego co piszesz ?
OK ! Mylę się a Ty masz wiarygodne dane. Tylko z nich wynika jest 600 i wszyscy zabierają ryby, pomijam w jakich ilościach. To po jaką cholerę wody no kill-owe ??!! Skoro w/g Ciebie nie ma ani jednego no kill-owca??
- działalność kłusowniczą kłusowników;
- działalność kłusowniczą wędkarzy;
Kłusol to kłusol , a co za różnica jaki ?
żeby każdy uczciwy pstrągarz wyłowił swoje 32 pstrągi?
Może nikt nigdy Ci nie powiedział i stąd nieporozumienie . Limit nie jest obowiązkiem tylko możliwością! A ty biedny bez potrzeby waliłeś te 32 pstrągi . Możesz mi wierzyć jak większość , ba nawet wszystkie wypuścisz dalej pozostaniesz uczciwym wędkarzem. Nie masz obowiązku zabierać limitu, nie masz obowiązku zabierać cokolwiek.
Zakładając, że nie ma kłusownictwa, nie potrzeba żadnych kontroli, czapli/wydr, zanieczyszczeń, a przeżywalność jest na 100% i wędkarze wyłowią wszystkie 19 200 selektów, to okaże się, że żadna ryba nie przystąpi do tarła. Okaże się, że 1 września rzeka jest pusta i trzeba znów wpuścić 19 200 sztuk kulinarnego selekta na rok 2013.
Przy samym założeniu, że każdy z 600 wędkarzy będzie łowił w miesiącu dwa razy, okazuje się, że każdego dnia nad naszą rzeką będzie łowiło 2.5 wędkarza. Jeżeli okaże się, że każdy będzie chciał połowić tylko w niedzielę, okaże się, że nad nasza rzeką będzie łowiło w każdą niedzielę 17,5 wędkarza czyli uśredniając 17.5 wędkarza tygodniowo. Czyli każdego tygodnia wyjedzie 35 ryb.
Czy taka gospodarka woda górską Ci farti odpowiada? Po co wtedy okres ochronny, jak nie będzie czego chronić?
Skupiając się teraz na finansach, to ile trzeba by wydać kasy, żeby rocznie kupić te 19 200 sztuk 35-centymetrowego selekta? Załóżmy, że na 1kg wchodzą 4 takie selekty, a cena 1kg to 10zł. Wychodzi, nam: 19200/4x10zł=48 000zł. Jak chcesz mieć takie łowisko skoro dopłata do wód górskich wynosi 25zł i nie sądzę, że jest całkowicie przeznaczana na te wody? Wychodzi na to, że jak tych 600 chłopa wpłaci po 25zł, to będzie 15 000 zł. A gdzie te brakujące 33 000zł?
Podsumowując, żeby nasza rzeka dała każdemu wędkarzowi w roku 32 wymiarowe pstrągi potrzeba, żeby dopłata do górskich wynosiła 80zł. Jeżeli dopłata wynosiłaby 25zł, to każdy wędkarz z tych 600 chłopa złowiłby w roku po 10 pstrągów, bo 10 ryb to 2,5kg (1kg to 4 ryby). A 2,5kg ryb to koszt 25zł.
Wychodzi na to, że każdy łowiłby średnio co miesiąc jednego pstrąga 35cm wyjeżdżając na ryby 2 razy w miesiącu.
Zawsze jednakowo się ubawię czytając tą idiotyczną matematykę ,tak lubianą przez aktywistów nokill-owych .
Stosując Twoje wyliczenia Można przyjąć że tych ryb było najmniej 2x więcej w roku 2011 i poprzednich. Skoro wymiar jest 30 cm i limit 3 szt.
Bo przecież nie bierzesz innej możliwości pod uwagę jak tylko powrót z limitem z połowów . I coś jeszcze potrafi pływać w wodzie . To po obostrzeniach jakie proponujesz będzie ich dużo więcej.
Przedstawiony przeze mnie model to rzeka, w której nigdy nie będzie ryb większych niż 35cm (plus tyle centymetrów, ile będzie w stanie ryba urosnąć do 31 sierpnia), przy założeniu, że nie istnieje na tej rzece problem kłusownictwa, wydr/czapli, kosztów związanych z przewiezieniem ryb, kontroli, zanieczyszczeń i przy 100% przeżywalności zarybienia.
A teraz zastanówmy się realnie o ile należałoby zwiększyć składkę, żeby w wodzie 1 września pozostało wystarczająco dużo ryb, które przystąpią do tarła. O ile trzeba by zwiększyć składkę, żeby kontrole straży rybackiej były skuteczne i żeby zrekompensować straty poniesione w związku z naturalną śmiertelnością po zarybieniu czy z powodu czapli/wydr.
Przedstawiony model jest jedynie niczym nie zmąconą demagogią . W/g owej demagogii w rzeczkach których łowię nie powinno pływać nawet jednej ryby. A są. Może przez to ze nie potrafią czytać takich wypocin i nie wiedzą że nie powinno ich być ?
farti napisał:
Pozostaje tylko (!)wyegzekwować należycie przepisy od wędkujących i zlikwidować kłusownictwo.
Problemem są kłusole nie wędkarze!
Jak widać nie tylko
No tak zapomniałem jeszcze o demagogach którym się wydaje że niosą mesjanizm pstrągowy dla ciemnego pospólstwa.
farti napisał:
Jeśli chodzi o no kill , pozostaje przy zdaniu że to bardziej wrzód niż podstawa.
Wrzód dla tych, co lubią mięcho, bo im gul śmiga, jak wiedzą, że na OSie jest duża ryba i nie mogą jej w łeb dać.
Zostawiłem to zdanie na koniec choć było pierwszym w Twoim poście.
Cóż można napisać ... ?
Prostactwo jakim tu błysnąłeś i irracjonalna demagogia z całego postu , upewniła mnie we wszystkim co myślę o całej sprawie. Zapłaciłem na szczęście jak zawsze ostatnio nie w O/Mazowsze.
Poczytaj co piszesz , najlepiej kilka razy. Może kiedyś uda Ci się pomyśleć . Uwierz mi na słowo to fajne uczucie i na prawdę nie boli.
,,sajonara'' pany