Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/17 14:14 #75330

  • thymalus
  • thymalus Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 395
  • Podziękowań: 55
Witek trudno się z Tobą nie zgodzić. Jednak co do spadku łowiących mam dość mieszane uczucia. Z całą pewnością spadła ilość członków PZW, a to nijak się ma do spadku ilości łowiących. Kiedyś (za PRL) opłacenie składek było wydatkiem nieodczuwalnym dla kieszeni. Dziś niestety dla wielu starszych ludzi jest wydatkiem zbyt dużym jak na ich budżet. Łowią, tyle, że bez dokumentów. Po drugie obserwuję tendencję do rezygnacji z opłacania składki na wody PZW u osób, które najczęściej wędkują na wodach jakiegoś innego dzierżawcy ograniczając się do wykupienia zezwolenia tylko na tą wodę. Wreszcie zmienił się profil wędkarstwa. Ma to oczywiście związek z większą mobilnością, większym dostępem do sprzętu. Coraz większa ilość osób chwyta za spinning i za muchę. Kiedyś spotkanie wędkarza nad pomorską rzeką było świętem, dziś świętem jest, kiedy nikogo się nie spotka. Presja wędkarska zwłaszcza na wodach P&L znacznie wzrosła. Wzrosły też możliwości mobilne oraz co równie ważne obieg informacji. Jakakolwiek rzeka, która swoim rybostanem odstaje na plus od przeciętnej zbyt długo się nie uchowa. Można mnożyć przykłady takich rzek, które za sprawą pasjonatów były doprowadzone do jako takiego poziomu. Następował najazd amatorów różowego mięsa, a pasjonaci mogli wyłącznie zagryźć zęby widząc jak ich pstrągi czy lipienie masowo zmieniają środowisko. Oczywiście działo się to w majestacie prawa i obowiązujących w kraju limitów. To samo tyczy się nie tylko wód pstrągowych ale również jezior i zbiorników zaporowych. Szczupaki czy sandacze? To już niestety wspomnienie czego dowodem są relacje z łowienia tych ryb...w Szwecji czy Irlandii. Jeziora skasowała również nadmierna presja wędkarska, nowoczesny sprzęt, łodzie z echosondami. Tu najistotniejsze, nie jestem w żadnym wypadku za ograniczeniami odnośnie metod czy techniki. Tak jak bizonów w stanach nie zabiły winchestery, one jedynie nieco pomogły idiotom na drugim końcu lufy, tak ryb nie wyławia nowoczesna wędka, echosonda, wobler, nimfa czy metoda żyłkowa ale bezmyślny typ na drugim końcu wędki.

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/17 16:30 #75339

  • forell
  • forell Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • To be, or not to be
  • Posty: 349
  • Podziękowań: 102
Pozostane przy swoim zdaniu co do ilosci wedkarzy a w szczegolnosci "pstragarzy".
Fakt ,ze kiedys cena karty wedkarskiej byla bardziej dostepna nie mialo zupelnie wpływu na to ilu ja kupowało wtedy a ilu teraz.
Prosta przyczyna:dopiero w 1986 roku powstała PSR a wraz z nia SSR.Wczęsniej nie było praktycznie"bata"na tych co lowili bez karty ,dlatego jak pisalem wczesniej było zarejestrowanych ponad 1mln czlonkow a bez karty lowilo duzo wiecej.Nie słyszałem aby ktos dostal wyrok za klusownictwo ,w najgorszym przypadku jakas smieszną karę finansowa lub znikoma szkodliwośc czynu..
Klusownictwo było powszechne i było na nie przywzwolenie spoleczne.Klusowal kazdy bez wyjatku:milicjant,ksiadz,prokurator ..
Na zmiejszenie czlonkow PZW wpłynela przedwszystkim zmiana ustroju-duzo ludzi stracilo prace i dla wiekszosci naszego spoleczenstwa skończyla sie era"czy sie stoi czy sie lezy 2tys.sie nalezy".Przestaly istniec PGR ,wkotrych dostawalos ie 13 pensje od wielkosci strat-bo o zyskach przewaznie nie bylo mowy.
Ja -jak i wiekszość spoleczenstwa po prostu przestala miec czas na swoje hobby a po prostu trzeba byla zaczac walczyc o byt.Dla wielu jest tak do dziś..
A dla mlodych ludzi zaczeły byc dostepne rzeczy o jakich ludzie w moim wieku mogli tylko pomarzyc.
Teraz mlody czlowiek woli komputer,motor,samochod ,video ,stereo i co tam jeszcze.Wczesniej o czyms takim nie bylo mowy.Było wiec wedkarstwo ,sport i wino m-ki Wino.

Z godze sie z tym ,ze wedkarze sa bardziej mobilni.
Mobilini sa przedewszystkim klusownicy pradowi.
Czytajc cały watek od poczatku to dla wiekszości Kolegow po kiju przyczyna nr 1 zaniku pstraga to nadmierna presja ,limity ,itp.
Z tym sie nigdy nie zgodze!
W żadnym zdaniu nie napisalem ,ze presja nie ma znaczenia .
Ale nie ona jest decydujaca.
A najwazniejsze jak nasze srodowisko ograniczy sie tylko i wylacznie do samoograniczenia sie,wprowadzania No-Kill ,itp -bedzie to mialo znikomy albo zaden wpływ na poglowie ryb.
Wystarczy jedna wizyta "elektryka",czy niekontrolowany październikowo-listopadowy zrzut wód(ścieków)ze stawów karpiowych i jest pozamiatane.
Wiekszośc Kolegow co podaje przyklady jak jest w innych krajach zapomina ,ze tam nikomu nawet przez mysl nie przyjdzie pojśc klusowac pradem czy puszczac sciekow ze stawów w ogole a tym bardziej w okresie tarła pstraga!!!
Dlatego tam samograniczenia dla wedkarzy maja sens -a u nas nie maja zadnego znaczenia nawet sa szkodliwe ,bo wnaszych realiach jedyną obroną przed pradem to obecnośc wedkarza nad woda.A niestety..jestem pewny ,ze 90% z nas jak nie bedzie mialo mozliwosci zabrac rybki i zjeśc to nie wykupi znaczka na wody gorskie i nie bedzie sie nad rzeka pokazywac.Takie zycie i tego nie zmienimy jeszcze dlugo.
Ostatnio zmieniany: 2011/10/17 16:45 przez forell.

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 09:29 #75393

thymalus napisał:
Co zaś się tyczy Os-ów to kurcze słyszałem ostatnio interpretację prawnika (wędkarza), która troszkę mnie zaskoczyła. Szczerze mówiąc nie wiem czy jest słuszna. Uważa on, że nadrzędna jest ustawa o rybactwie śródlądowym oraz regulamin amatorskiego połowu ryb ściśle z ustawą związany. Zmiana wymiarów i limitów na konkretnych łowiskach jest wyłącznie kwestią umowną dzierżawcy. Inaczej mówiąc, amatorski połów ryb musi odbywać się zgodnie z ustawą i regulaminem. Jeśli więc na jakimś OS (no kill) ktoś weźmie np. 3 pstrągi 35 cm postępuje zgodnie z ustawą, i zgodnie z regulaminem. Jeśli już może ponosić sankcje wyłącznie administracyjne czyli można mu odmówić sprzedaży licencji kolejny raz, a i to jest wątpliwe. Więcej konsekwencji wyciągnąć się nie da.

Ktoś nie doczytał, albo, czytając nie zrozumiał, choć powinien był ... ;-)

Z mocy Ustawy najwazniejsze jest to, co użytkownik rybacki w danym obwodzie rybackim postanowi i ustali jako warunki wykonywania zezwolenia na amatorski połów ryb, którego udzielił ubiegającemu się o nie. RAPR ma o tyle znaczenie, o ile uzytkownik rybacki określi jego obowiązywanie. Każda regulacja wprowadzona przez użytkownika rybackiego jest nadrzędna i wspierana przez zapisyu Ustawy. Równiez przez jej przepisy karne, bo kto narusza warunki zezwolenia określone przez użytkownika rybackiego popełnia wykroczenie i podlega karze oraz środkom karnym, przewidzianym w przepisach karnych ustawy.

"Art. 27a.
1. Kto:
(...)
2) dokonując amatorskiego połowu ryb:
(...)
b) nie posiada zezwolenia, o którym mowa w art. 7 ust. 2, bądź nie stosuje
się do warunków zezwolenia lub nie prowadzi rejestru amatorskiego
połowu ryb, jeżeli zezwolenie zobowiązuje do jego prowadzenia,

(...)
podlega karze grzywny albo karze nagany.
(...)
3. W razie ukarania za wykroczenia określone w ust. 1, sąd orzeka o podaniu orzeczenia
o ukaraniu do publicznej wiadomości, na koszt ukaranego
.
4. W razie ukarania za wykroczenia określone w ust. 1, sąd dodatkowo orzeka, odpowiednio:
1) na rzecz pokrzywdzonego:
a) obowiązek naprawienia szkody, na wniosek tego pokrzywdzonego, lub
b) uprawnionego do rybactwa nawiązkę w wysokości od pięciokrotnej do
dwudziestokrotnej wartości przywłaszczonych ryb
;
2) przepadek rybackich narzędzi połowowych i innych przedmiotów, które
służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia, a także przedmiotów
pochodzących bezpośrednio lub pośrednio z wykroczenia, na rzecz
uprawnionego do rybactwa
;
3) trwałe odebranie karty wędkarskiej albo karty łowiectwa podwodnego bądź
jej przekazanie do depozytu sądowego na okres nie krótszy niż 12 miesięcy,
do czasu złożenia przez osobę ukaraną ponownego egzaminu z wynikiem
pozytywnym.

5. O orzeczeniu środka karnego, o którym mowa w ust. 4 pkt 3, sąd powiadamia
właściwy organ, upoważniony do wydawania karty wędkarskiej albo karty łowiectwa
podwodnego.
6. Orzeczenie o przepadku, o którym mowa w ust. 4 pkt 2, może dotyczyć również
przedmiotów niestanowiących własności sprawcy.
7. Orzekanie w sprawach określonych w ust. 1 następuje w trybie przewidzianym
przepisami Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia."


Podsumowując, jeśli ktoś na łowisku, dla którego w warunkach zezwolenia został określony zakaz zabierania ryb, zabierze 3 pstrągi po 35 cm, czyli "dobry kilogram" pstragów, postępuje niezgodnie z Ustawą i popełnia wykroczenie.

Powinien, w związku z tym, że Ustawie przewidziano obligatoryjność zastosowania środków karnych, stanąc przed sądem (żadne mandaty). Tam może zostać ukarany przez sąd karą grzywny lub nagany (lub uniewinniony, albo wina zostanie uznana, ale osąd może odstąpić od ukarania - efekt zalezy w ogromnej mierze od aktywności uzytkownika rybackiego).

Jeśli zostanie ukarany, to sąd obligatoryjnie orzeka (musi orzec) zastosowanie środków karnych w postaci
-ogłoszenia o ukaraniu (na koszt ukaranego),
-orzeka przepadek sprzętu,
-zatrzymanie karty wędkarskiej (czyli zakaz amatorskiego połowu ryb, którego nie można wykonywać bez karty wędkarskiej, chyba, że w stawie "pana Zdzisia"),
-oraz na rzecz uprawnionego do rybactwa - nawiązkę.
Jeśli uprawniony do rybactwa potrafi, to łatwo wyliczy koszt skłusowanych ryb w wysokości 200-250 zł/kg, w związku z czym nawiązka będzie wynosiła od 1000 zł (5x min. wartość ryb) do 5000 zł (20x max. wartość ryb). Takie konsekwencje wyciągnąc się da. Tylko trzeba umieć i zaangażować do tego fachowego prawnika, który potrafi czytać ustawy. ;-) W razie takiego reprezentowania uzytkownika rybackiego przez adwokata, koszty tego zastępstwa procesowego obciązają też skazanego. Do tego zapewne zostanie obciążony kosztami sądowymi.

Dziękuję za przytoczenie tego przykładu, jako okazji do wyjaśnienia kilku ważnych spraw.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 10:36 #75395

thymalus napisał:
1. Zbyt duża presja wędkarska czyt. zbyt wiele ryb jest zabijanych

Bardzo interesujące spostrzeżenie, warte skomentowania, bo z jednej strony zawiera dwa parametry zagospodarowania, zaś z drugiej - wcale nie wprost powiązane ze sobą logicznie.

Zbyt duża presja wędkarska jest parametrem względnym, bardzo zależnym od wielu innych czynników, wpływających na określenie tego "zbyt duża". Z kolei presja wędkarska przekłąda się na liczbę ubywających z łowiska ryb w zależności znów od wielu czynników.

Natomiast sama presja wędkarska jest zbardzo często nie do końca dobrze rozumianym parametrem. Presja wędkarska jest prostym wskaźnikiem, mówiącym o tym, ile "wysiłków połowowych" przypada na jednostkę powierzchni łowiska w roku albo w sezonie połowów.

Dla przykładu, jeśli 1000 wędkarzy łowi na 100 hektarach łowisk, a kazdy średnio w ciągu roku łowi 30 dni, to presja wędkarska na te łowiska wynosi 300 dni wędkowania/hektar wody (30dnix1000 wędkarzy/100 ha). Presję można też wyrazić bardziej dokładnie w godzinach łowienia na hektar wody.
Przy iokazji - określeniu presji wędkarskiej w poszczególnych obwodach służy rejestrowanie każdego dnia łowienia oraz obwodu, w którym się łowi, w rejestrach połowów. To ważne informacje dla zajmujących się gospodarowaniem.

Wiele zalezy od efektów tego "wysiłku połowowego", czyli od poziomu eksploatacji zasobów (czyli drugiego parametru, pośrednio związanego z presją, ale niebędącego presją) . Jeśli każdy z dni łowienia w takich warunkach doprowadzi do ubytku średnio jednego pstrąga, to z każdego hektara wody musiałoby ubyć 300 pstrągów ... zazwyczaj tylu pstrągów tam nie ma ... ;-) a opisana przykładowo presja całkiem często występuje w polskich wodach ... ;-)

Problem w tym, że przy obecnym poziomie presji wędkarskiej nasze łowiska nie są w stanie przyjąc takiej presji. W wodach dzieje się wyraźnie lepiej wtedy, kiedy zdecydowanie mniej ludzi łowi. Decyzje o wprowadzeniu zakazu zabierania ryb maja skutek taki, ze w łowiskach pojawia si mało chętnych, którzy wybierają się gdzies indziej ... tam z kolei wytwarzają jeszcze większą presję niż wcześniej ...

Przy dużej presji wedekrskiej jest wiele innych czynników, które wpłyuwają na eksploatację. Nawet bez zabierania ryb można je "zadusić" w nieprzyjających warunkach ... Z kolei zabieranie ryb zawsze powoduje ubytki ...

Natomiast jestem skonny zaryzykować twierdzenie, że nasze wody nie są w stanie przyjąc takiej presji jak obecnie , przez 12 miesięcy w roku, nawet przy całkowitym zakazie zabierania ryb. Jedynie zmniejszenie presji może coś zmienić, jednak o takie decyzje nikt petycji nie pisze ... ;-)

Na marginesie - członków PZW ubyło o kilkaset tysięcy głownie z jednego powodu - braku zniżek dla członków PZW na wodach dawnych PGRyb. Po decyzji PGRyb o zniesieniu ulg w opłatach za wędkowanie liczba członków PZW zmniesjzyła się dramatycznie z prawie miliona do ok. 700 000 i taka utrzymuje się do dziś (obecnie bodajże 660 000).
Przy tej okazji warto też pamietać, że od lat 70-tych czy 80-tych liczba "miłośników pstrągów i lipieni" zwiększyła się dramatycznie, przede wwszystkim w związku z większą ruchliwością wedkarzy i z praktycznie nieograniczoną dostępnością sprzętu. W czasach "realnego socjalizmu" za PRL-u mało kto miał muchówkę, a trafienie takiego "rarytasu" było bardzo trudne. Wbrew pozorom tamten system oferował bardzo elitarne formy dostępu do rzadkich dóbr, jak choćby właśnie wedkarstwo pstrągowe, czy ... edukacja ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 11:11 #75402

  • forell
  • forell Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • To be, or not to be
  • Posty: 349
  • Podziękowań: 102
Przy tej okazji warto też pamietać, że od lat 70-tych czy 80-tych liczba "miłośników pstrągów i lipieni" zwiększyła się dramatycznie, przede wwszystkim w związku z większą ruchliwością wedkarzy i z praktycznie nieograniczoną dostępnością sprzętu. W czasach "realnego socjalizmu" za PRL-u mało kto miał muchówkę, a trafienie takiego "rarytasu" było bardzo trudne. Wbrew pozorom tamten system oferował bardzo elitarne formy dostępu do rzadkich dóbr, jak choćby właśnie wedkarstwo pstrągowe, czy ... edukacja ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski[/quote]

Chetnie poznalbym podstawe w/w twierdzenia.
Z mojej wiedzy od lat 80- tych XX wieku z roku na rok systematycznie ubywa tych co wykupuja znaczek na wody gorskie i jest to tendencja stała niemal w całej Polsce..

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 11:16 #75403

forell napisał:
Z mojej wiedzy od lat 80- tych XX wieku z roku na rok systematycznie ubywa tych co wykupuja znaczek na wody gorskie i jest to tendencja stała niemal w całej Polsce..

To ja chętnie poznałbym źródła tej wiedzy ... w możliwie szczegółowym zakresie, oraz uściśleniem co onacza to "niemal" ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 11:27 #75404

  • forell
  • forell Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • To be, or not to be
  • Posty: 349
  • Podziękowań: 102
Jerzy Kowalski napisał:
forell napisał:
Z mojej wiedzy od lat 80- tych XX wieku z roku na rok systematycznie ubywa tych co wykupuja znaczek na wody gorskie i jest to tendencja stała niemal w całej Polsce..

To ja chętnie poznałbym źródła tej wiedzy ... w możliwie szczegółowym zakresie, oraz uściśleniem co onacza to "niemal" ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Wszystko jest bardzo proste: dane o ilości sprzedawanych znaczkow na wody górskie.A to "niemal"wynika tylko z powodu zmian granic paru Okregów PZW w tym czasie.

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 11:30 #75405

forell napisał:
Jerzy Kowalski napisał:
forell napisał:
Z mojej wiedzy od lat 80- tych XX wieku z roku na rok systematycznie ubywa tych co wykupuja znaczek na wody gorskie i jest to tendencja stała niemal w całej Polsce..

To ja chętnie poznałbym źródła tej wiedzy ... w możliwie szczegółowym zakresie, oraz uściśleniem co onacza to "niemal" ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Wszystko jest bardzo proste: dane o ilości sprzedawanych znaczkow na wody górskie.A to "niemal"wynika tylko z powodu zmian granic paru Okregów PZW w tym czasie.

Dysponuje Pan może takimi danymi o ilości wnoszonych składek na wody górskie?
Których okręgów dotyczą?
A które z okręgów istotnych dla wód pstrągowych zmieniły swoje granice w tym czasie?

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 17:52 #75422

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
Na kanwie tej dyskusji przedstawię ciekawy przypadek obalający tezę o zmniejszeniu liczby opłat na wody górskie gzy będzie zakaz pozyskiwania rybiego białka.Otóż na przestrzeni ostatnich lat w okręgu Lublin wraz ze wzrostem ograniczeń- odcinki no kill, wyższy wymiar i inne opłat przybyło z sześciuset do około tysiąca co jest bezpośrednim wykładnikiem poziomu jakości prowadzonych łowisk. Natomiast kontrastowo do tej sytuacji sąsiedni okręg zmniejszył wymiar ochronny dla pstrąga oraz zrezygnował z innych ograniczeń a ilość opłat zdecydowanie spadła co też jest proporcjonalne do jakości łowiska.

Odp:List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia 2011/10/18 21:21 #75444

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
trinited napisał:
farti napisał:
(...)Zwłaszcza na niektórych wodach nawet mądrzy ,,no kill-owcy '' w niekorzystnych okresach uśmiercają bardzo duży procent złowionych ryb. Ja wolę nacieszyć podniebienie wybornym smakiem niż truchłem wodę , ot tyle.
Potwierdzam wszystko co tu napisałem.
Kurcze Farti masz sporo racji. Teraz tylko jedno mnie trapi. Jak nałowie 10 kleni to jak najlepiej wziąć je do pociągu?
Najwygodniej pewnie by było dysponować własnym pojazdem .
Duży worek na śmieci będzie odpowiedni? Czy może po pierwszym kleniu lepiej skończyć łowienie coby nie wyjść na chama co puszcza rybki?
1.Nie wiem ,nie używałem do tych celów takich worków. Zresztą tu mnie masz ,nie łowię kleni. Nawet jak się trafi jako przyłów wypuszczam. Należą do grupy ryb niezjadliwych dla mnie ,więc nie zabieram.
2. Łowienie możesz skończyć kiedy zechcesz, ba mozesz nawet go nie zaczynać. Podobno żyjemy w wolnym kraju. A chamem lepiej po prostu nie być czy się wypuszcza ryby czy jakieś zabiera, i tyle.
Możesz zapodać jakieś opracowanie ichtiologiczne gdzie wyczytałeś o tym dużym procencie uśmiercanych przez C&R ryb? Albo gdzie taką sytuację obserwowałeś bo chyba nie rzucasz słów na wiatr i skądś masz takie dane, chętnie poczytam.
:)
Np.tutaj sobie poczytaj , widzę że przyda Ci się uzupełnienie wiedzy . Zwróć uwagę na tabelkę na samym dole. Nie ma tam potoka , ale są dane o tęczaku . który jak wiadomo jest większym ,, twardzielem'' niż potok. Po 120 dniach śmiertelność może osiągnąć nawet 95%. http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2514 Ale, co tam opracowania . Życie i obserwacja tych którzy potrafią patrzeć jest lepszym wyznacznikiem niż cokolwiek. Ja pewnie bym nie był dla Ciebie wiarygodnym źródłem. Ale opisywał kiedyś hlehle (Daniel), który jak wiadomo jest jednym z największych zwolenników no kill-u . Jak z kolegą na pewnej rzeczce w/g najlepszych standardów C&R ,,przerzucili'' o ile dobrze pamiętam ok. 20 ładnych pstrągów. Na drugi dzień okazało się że mniej więcej tyle ich padło. Czyli osiągnęli śmiertelność blisko 100%. I dlatego pomimo różnic zdania mam wobec niego ,,szacun''. Dlatego że jest świadomy jakie przy niekorzystnych warunkach może być zabójczy no kill. Dzięki tej świadomości może na prawdę zminimalizować negatywne skutki. Tylko ilu wchodzących na łowiska ma taką świadomość ? Gdzieś miałem nawet to skopiowane ale nie chce mi się szukać. Oczywiście to skrajny przypadek. Wszystko zależy od wielu czynników.Są wody w których ryby całkiem dobrze znoszą wypuszczanie w innych już mniej. Jak dojdą inne czynniki i ,,głupi '' no kill-owiec , śmiertelność może być na prawdę wysoka.
P.S. Jak najlepiej przyrządzić bolenia?
Zabrałem w życiu dwa bolenie. Pierwszego wymiarka jakiego złowiłem by spróbować
( stwierdziłem - niezjadliwy). Ktoś mi dopowiedział że to jak z leszczem , musi być duży aby był dobry. Złowiłem dużego , zabrałem . Stwierdziłem że niczym się nie różnił od pierwszego. Więc Ci nie pomogę . Nigdy więcej nie łowiłem boleni.

Jak dam kotu to będzie etyczne czy niebardzo?
Nie znasz odpowiedzi na takie zagadnienie , a chcesz kogoś pouczać jak ma postępować? Nie ośmieszaj się .:)
Znasz odpowiedź ?!
To poco głupio pytasz?:P
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2011/10/18 21:26 przez farti.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.108 seconds