Panowie, dajcie spokój.
Boję się wchodzić na forum, bo w każdym prawie wątku a to wojna z PZW a to ktoś komuś coś udowadnia (właśnie co?), a to znowu ktoś kogoś ma gdzieś (wiadomo gdzie). Z zapałem godnym lepszej sprawy tracicie czas. A ryby biorą. Ten wątek wydawał mi się być interesujący, bo podobnie jak Igo "wciągam się" w muchowanie i bezpieczny, bo chodzi o rady dla początkującego muszkarza. Nie o PZW, PZPN, Kaczyńskiego, Konstytucję, sprawiedliwośc, no kill, kiss mi quick, wpływ zorzy polarnej na miesiączkowanie pingwinów, ani żadną inną absurdalnie nieważną dla tego wątku kwestię. Cholera nie doceniłem Was. To ja zapytam: Jak mam nazwać wątek, aby Venom, Fly i inni uznani fachowcy od muchy mogli mnie, Igo i innym początkujacym mogli pomóc, bez konieczności czytania niezwiązanych z tematem wątku i w większości głupawych dyskusji. Dla jasności: głoście sobie te opinie i napierniczajcie się ale nie tutaj. Każdy swój temat założyć może.
Pozdrawiam.
Maciek M.
P.S. Bardzo proszę. Zostawcie ten temat nam, początkującym. Nie było mnie kilka dni. Przedewszystkim interesy ale wiadomo - muchówka w bagażniku. No i są kłopoty, pytania po każdym praktycznie wypadzie. Dla Was pewnie śmieszne ale dla mnie niekoniecznie. Jak wyjeżdżałem wątek Igo rozwijał się ładnie. Tam nad wodą pytanka zapisywałem na karteczce. Po powrocie komputer, Fors i ...... masz babo placek. Napierniczanka jak wszędzie. Co za kraj? Co za ludzie?