TEMAT: Problem z wydrami w rzekach pstrągowych

Szybko zmieniłeś zdanie. Początkowo pisałeś o eliminacji przez myśliwych. Ale po co przesiedlanie? Jak piszą koledzy tam gdzie są wydry ryby żyją i jast im dobrze!

Co nie znaczy że bym tego chciał...Szukam konstruktywnego rozwiązania problemu. Zresztą myśliwi nie tylko zabijają. Pisałem też o przesiedlaniu bobrów, tym TEŻ zajmują się myśliwi. I jest to ostateczność. A na wodach nizinnych taki drapierznik jak wydra ma więcej pokarmu.

Hmm, a co innego robią myśliwi?

Myśliwi latają w samolotach, nazywani są wtedy MYŚLIWCAMI
taki żarcikB)

Kiedyś na Wdzie w Wojtalu, szedłem sobie brzegiem i nagle mój kompan złapał mnie za ramię. Stanąłem zdziwiony...On chwycił drąga i uderzył w śnieg przede mną, w miejsce na które niechybnie postawiłbym stopę...Z drąga zostały tylko drzazgi kiedy dwie stalowe szczęki z dospawanymi gwoździami zwarły się na nim z wielką siłą.
Co by było, gdybym był sam?
To były czasy, kiedy ludzie wolni byli od telefonii komórkowej, a do najbliższego domostwa "kawałek" było...
Później dowiedziałem się, że takie potrzaski zakładają nad rzeką, aby wybić wydry, które czyniły duże szkody w hodowli pstrąga w Wojtalu.
Bezmyślność i nieodpowiedzialność ludzi może doprowadzić do tragedii, w której inny człowiek w najlepszym wypadku trafi do szpitala z połamaną i podziurawioną nogą.
Co będzie jeśli będzie sam i zapomni telefonu...

myśliwi nic ni mają do wydry.jest to gatunek chroniony i nie ma go na liście zwierząt łownych którymi gospodarują!!!!

Nie znam myśliwego, który zgiął palec widząc taki obraz

Pół biedy jak żeruje na żabach ale jak każdy wie wydra poluje też na ryby i jak ma ich więcej niż potrzebuje to poluje dla zabawy zabija zjada kawałek albo nie i zostawia tak się dzieje na stawach hodowlanych gdzie rybostan jest duży , dlatego właściciele posuwają się do tak drastycznych środków u mnie to rozkładają trutkę w rybie w trudno dostępnych miejscach tak żeby tylko wydra ją zjadła to ich metody .Co innego w rzece wydra tam poluje żeby żyć i raczej nie zabawia się rybami tak jak to się dzieje na stawach , lecz spotkałem się z tym na odcinkach no kill że wydra tam robi to samo co na stawach ze względu na duża ilość pogłowia ryby .

Nadmierna liczebność wydry może być problemem na małych rzeczkach, ale ponieważ to rodzimy, na dodatek chroniony, gatunek, sądzę, że jedynym wyjściem jest zostawienie ich w spokoju. Gorzej ma się sprawa z norkami. Osobiście to je częściej spotykam, praktycznie już nad każdym siurkiem. Moim zdaniem trzebią ryby, w tym pstrągi, w małych rzeczkach szybko i skutecznie. Przy tym nie są od nich uzależnione, polują też na płazy, gady, ptaki, gryzonie... Tam gdzie odpuścili już kłusole i pazerni wędkarze tam dzieło kontynuują lub kończą norki właśnie. I chyba nie ma na nie sposobu...

Uploaded with ImageShack.us

norka amerykańska

Wydra i Norka panowie mają się bardzo dobrze w naszych wodach. Śmiem twierdzić ,że aż za dobrze i mógłbym to nazwać plagą. Praktycznie co drugi szczupak jakiego łowie w Kanale Bydgoskim nosi ślady po wydrze. Trochę zabitych i nadjedzonych ryb znajduje również na brzegu.
Z dosyć dużą nutą przekonania stwierdzam ,że to zjawisko jest już niebezpieczne i szkodliwe.