Chciałbym zwrócić uwagę na jedn bardzo ważny fakt - w przyrodzie nie ma szkodników!
Ani nie jest nim wydra, ani sarna, ani kornik, ani bóbr, ani kormoran, ani szczupak w wodach górskich itd. itp.
To człowiek swoją działalnością albo wymyśla (dosłownie) szkodniki, albo je wręcz tworzy. Przykład
- monokultura drzew iglastych i korniki - gdyby lasy rosły naturalnie, odległości pomiędzy pojedynczymi drzewami tego samego gatunku były by większe, kornik miałby dłuższą drogę do przebycia i był by bardziej narażony na presję drapieżniczą. Człowiek sadząc sztuczny las umożliwił nieograniczony wzrost populacji tego gatunku, "towrzac" szkodnika uprawy. Ponadto ograniczył bioróżnorodność zmniejszając liczbę potencjalnych wrogów.
inny - kormorany i gospodarka rybacka - wyławiając drapieżnika i wpuszczając materiał zarybieniowy zabieramy z wody konkurenta, a wpuszczamy pokarm. Każdy przełowiony zbiornik charakteryzuje się dużą liczebnością ryb z najmłodzych roczników i ryb niekomercyjnych, a więc gatunków drobnych - potencjalnych ofiar kormorana.
Liczebność obu powyższych gatunków jest regulowana poprzez dostępność pokarmu, do którego dostęp dał mu człowiek, poprzez swoją gospodarkę - częto rabunkową.
Liczebność zwierząt które nie mają naturalnych wrogów jak wydra czy kormoran jest rególowana dostępnościa pokarmu. Dzieje się to na kilku płaszczyznach jednocześnie:
- liczebnością samej populacji - konkurencja wewnątrzgatunkowa (pokarm, miejsca rozrodu, terytoria, choroby itp)
- liczebnością potencjalnych konkurentów pokarmowych
- możliwości reprodukcyjne pokarmu i zasobność siedliska, jego bioróżnorodnoś - baza pokarmowa
Norka i piżmak to inna sprawa, są to gatunki obce, które nie powinny się znaleźć na nszym kontynencie, ale są.
Z piżmakiem jest o tyle śmiesznie, że do niedawna był tępionym szkodnikiem (niszczył wały przeciwpowodziowe), dziś jest zagrożony, bo wyjadły go norki.
Norka wypełnia niszę po norce europejskiej, która nie była wstanie samodzielnie się odrodzić po jej wyniszczeniu przez człowieka. Stąd pokarm naszej norki namnożył się licznie, dając świetne warunki wyjściowe dla "najeźdzcy". Chyba nie pozostaje nam nic innego jak zakceptować to stworzenie w naszej faunie, podbnie jak jenota, może niedługo szopa, piranie i kto wie co jeszcz:laugh:
A tak na poważnie, wydra jest cennym gatunkiem ze względu na dokonywanie selkcji wśród sowich ofiar - przeżyje nejlepszy i najsilniejszy. Jest to niezbędne, zwłaszcza dziś, kiedy materiał zarybieniowy może trafić się chory itp. Podobną rolę odgrywa szczupak w wodach pstrągowych. Zwłaszcza w świetle choroby lipienia, w niektórych rzekach pomorskich. Obecność drapieżnika ograniczy zakażanie innych ryb, bo chora pierwsza zostanie schwytana.
Sorry, że takie długie, pozdrawiam,
Marcin