Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: NO KILL dla pstrągów

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/27 18:12 #101156

  • IWAN
  • IWAN Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 33
  • Podziękowań: 4
Skalniak napisał:
Osobiście jestem za tworzeniem odcinków ZŁÓW I WYPUŚĆ dlatego dziwi mnie fakt ich likwidacji np,na Szreniawie.A tak miło było oglądać te fotki i podziwiać pracę miejscowych wędkarzy.Co takiego się stało,że takie stowarzyszenie jak Przyjaciele Szreniawy prawie przestało istnieć.

Skalniak pozwól, że odniosę się do tego co napisałeś. Akurat w przypadku Szreniawy określenie "podziwiać pracę miejscowych wędkarzy" nie jest trafione. Grupa Przyjaciół Szreniawy należąca niegdyś do miejscowego Koła Pzw Słomniki starała się ponad rok o utworzenie odcinka Nokill na Szreniawie. Oczywiście wywołało to totalny konflikt z miejscowymi wędkarzami co finalnie doprowadziło do wyrzucenia sekcji Przyjaciół Szreniawy z miejscowego koła PZW. Na szczęście odcinek udało się przegłosować i został utworzony. Gdy Nas wyrzucano z koła miejscowi wędkarze powiedzieli " nie cieszcie się za bardzo. Za rok tego odcinka już nie będzie. My się o to postaramy". Jak widać postarali się skutecznie. Teraz zacierają ręce czekając na 1 lutego aby dobrać się do rybek, którymi został dorybiony odcinek (z funduszy Przyjaciół Szreniawy i ZO Kraków). Miejscowi wędkarze (mam na myśli głównie koło PZW Słomniki które jest traktowane przez Zarząd Okręgu w Krakowie jako gospodarz rzeki Szreniawy) nie robią nic pozytywnego dla Szreniawy. Nie zarybiają rzeki, nie sprzątają jej, nie pilnują...a do ryb pływających w niej mają nastawienie czysto konsumpcyjne i nie chcą słyszeć o "fanaberiach" typu NoKill. W przypadku Szreniawy nie ma czegoś takiego jak : "praca miejscowych wędkarzy". Tego nie było, nie ma i długo nie będzie.
Nawet wtedy gdy pojawiła się zewnętrzna grupa Przyjaciół Szreniawy i zaoferowała, że: zarybi rzekę, oznakuje ją, wysprząta, kilkunastu strażników z grupy będzie patrolowało rzekę w sezonie i po sezonie gdy rzeka jest dla wędkarzy zamknięta itd. itp. to i tak miejscowym to nie pasowało. Chcieliśmy za nich odwalić czarną robotę, przejąć zupełnie bezinteresownie ich obowiązki jako gospodarza wody na siebie a oni to olali....Typowo polskie prawda?

PS: jako ciekawostkę podam, że cały "górski" odcinek Szreniawy to prawie 40 kilometrów rzeki. Zlikwidowany odcinek NoKill wynosił niecałe 4 kilometry. Te marne (ale jakże istotne) 10% rzeki wyłączone z zabierania pstrągów wywołało potężny konflikt i odpowiednie lobby doprowadziło do likwidacji odcinka. "Miało być tak pięknie a wyszło jak zawsze" chciałoby się rzec....
Ostatnio zmieniany: 2013/01/27 18:27 przez IWAN. Powód: dopisek
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielony

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/27 22:58 #101225

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
Ja niestety odnoszę wrażenie, że w tym śmiesznym kraju prędko normalnie nie będzie. Dalej wszyscy dzielicie rodaków na dobrych i złych, na czarnych i białych. Na tych co walczyli z systemem i tych co stali razem z ZOMO. Dalej wydaje się wam, że macie monopol na rację i najjaśniej oświeconą prawdę. Twierdzicie, że jesteście tolerancyjni, ale nie potraficie rozmawiać ze sobą bez wzajemnego obrzucania się gównem. Podajecie jakieś absurdalne argumenty niby mające świadczyć o wyższym poziomie człowieczeństwa "No Kill'owców", którzy znęcają się nad rybami, tylko dla samego faktu znęcania się. Przepraszam, dla zaspokojenia własnego ego, cóż za próżność ... niczym szlachetni rzymianie dla których niewolnicy zabijali się na arenie, walcząc o życie ... Niczym więcej nie jesteśmy, więc nie dopisujmy do tego co robimy jakichś szczytnych idei i wzniosłych celów. Jesteśmy gorsi niż dzikusi, bo oni zabijają z potrzeby, a my znęcamy się dla zaspokojenia własnej próżności. Uważacie się za lepszych od tych, którzy mają ODWAGĘ publicznie przyznać się, że zabili rybę (kilka ryb) w roku. Mistrzem świata jest już Mkfly, który szczyci się tym, że jako myśliwy odstrzeli zwierzynę w ramach limitu i przyświeca mu szczytny cel kontrolowania populacji ... tak jakby wędkarz zabijający rybę robił to poza przysługującym mu prawnie limitem. Cisną mi się na usta słowa pod adresem Mkfly, ale z szacunku dla tego forum i jego użytkowników zachowam je dla siebie.

Jeśli macie na myśli ciurki, w których cała żyjąca populacja pstrąga potokowego liczy 300 sztuk, to dajcie sobie i tym rybom spokój, na takim cieku powinien być CAŁKOWITY ZAKAZ WĘDKOWANIA.

Mam wrażenie, że znaczna część ortodoksyjnych no killowców zachowuje się jak wyznawcy religii chrystusowej, naprawiający w imieniu wiary i jedynego słusznego Boga obydwie ameryki i niemal całą afrykę. Kto nie jest z nami jest przeciwko nam. Jeśli w ten sposób chcecie głosić swoje racje ... cóż ... nie żyjemy w XV wieku. Gdzie wasze człowieczeństwo pytam, gdzie wasza tolerancja, gdzie wasza wyższość nad tymi jak to mkfly napisał prostakami pozyskującymi rybie mięso. Batem to co najwyżej możecie świnie do chlewu zagonić, ale mam wrażenie, że to też by was mogło przerosnąć. Jak czytam te wasze wieczne kłótnie o to samo, to mam wrażenie, że czytam relacje z obrad sejmu w którym to Jarek skacze do oczu Donaldowi. Niczym się nie różnicie, nienawiść i całkowity brak chęci zrozumienia, nikomu z was nie zależy na poszukiwaniu dialogu, wy jedynie szczujecie, plujecie żółcią ... takie odnoszę wrażenie.

Ktoś podawał jakąś magiczną kalkulację, odnosząc to do ceny dniówki na OS Dunajec. Jakaś totalna bzdura. Dla kontrastu ... dniówka na OS rzeczki Czarna Przemsza kosztuje 30 zł, można zabrać 3 ryby (głównie tęczaki, ale w limicie o ile pamiętam może znaleźć się też 1 potok lub 1 lipień). Do póki miejscowi na elektryki nie wyjmą to można pobawić się przednio, jak ktoś lubi w rynnie wędkować. Niestety CHYBA ostatnimi czasy dobrodzieje z PZW, przy zarybieniach dogadali się z kłusolami, a ci dokładnie wiedzą ile sztuk w jakim miejscu wpuszczonych zostało i elektryzują do póty bilans im się nie zgodzi. Tak więc nie problem w tym, że ktoś z rzeczki weźmie rybę, czy pięć w ciągu roku. Problem w tym, żeby zapłacił ekwiwalent za to co zabić może, tak aby w możliwie jak najmniejszym stopniu wyrządzić szkodę środowisku. Rybostan to nie tylko kwestia wędkarzy, mięsiarzy, kłusowników, itp. to kwestia środowiskowa, to sprawa cywilizacyjna ... ale przede wszystkim EKONOMICZNA i moralna.
Zatem jeśli ktoś chce wędkować i zabijać ryby powinien zapłacić za kartę wędkarską tyle ile wart jest jego limit + opłata PODSTAWOWA (za rozrywkę, zarybienie, ochronę wód etc.). Ten natomiast, który nie chce zabijać ryb w imię swoich własnych przekonań, powinien opłacać zezwolenie na wędkowanie pomniejszone o wartość limitu którego nie wykupuje, bo ryb nie zabija, czyli opłatę podstawową. To jest chyba jedyny sposób na dogodzenie wszystkim, tym którzy mają i chcą mieć prawo do UPOLOWANIA rybiego mięsa, podobnie jak czyni to myśliwy. Oraz tym którzy są zainteresowani jedynie emocjami wynikającymi z faktu wędkowania, poławiania ryb. W takim przypadku chyba wszyscy byliby zadowoleni. Oczywiście tak jak pisał m.in. Prezes należy wprowadzić ograniczenia w rozmiarze pozyskiwanych ryb. Zwiększyć wymiar ochronny tak, aby ryby mogły przystąpić kilkakrotnie do tarła zanim osiągną rozmiar "konsumpcyjny", taki stan rzeczy powinien przynajmniej w znaczącym stopniu poprawić kondycję naszych biednych rzek i stan emocjonalny wędkarzy.

Podsumowując. No kill - tak, ale jako wolny wybór, indywidualna decyzja. Tym co powinno was bardziej interesować to gruntowna reforma wędkarstwa w Polsce. Prawo, które będzie aktualne, które będzie dawało możliwości racjonalnego użytkowania naszego wspólnego dobra jakim są rzeki, jeziora ... i żyjące w nich stworzenia. Prawo które będzie odstraszało od jego łamania, które będzie surowe, ale logiczne.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Ostatnio zmieniany: 2013/01/27 23:01 przez frog32.
Za tę wiadomość podziękował(a): farti, lorenc

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/27 23:11 #101229

  • lorenc
  • lorenc Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 616
  • Podziękowań: 375
frog32 napisał:
Ja niestety odnoszę wrażenie, że w tym śmiesznym kraju prędko normalnie nie będzie. Dalej wszyscy dzielicie rodaków na dobrych i złych, na czarnych i białych. Na tych co walczyli z systemem i tych co stali razem z ZOMO. Dalej wydaje się wam, że macie monopol na rację i najjaśniej oświeconą prawdę. Twierdzicie, że jesteście tolerancyjni, ale nie potraficie rozmawiać ze sobą bez wzajemnego obrzucania się gównem. Podajecie jakieś absurdalne argumenty niby mające świadczyć o wyższym poziomie człowieczeństwa "No Kill'owców", którzy znęcają się nad rybami, tylko dla samego faktu znęcania się. Przepraszam, dla zaspokojenia własnego ego, cóż za próżność ... niczym szlachetni rzymianie dla których niewolnicy zabijali się na arenie, walcząc o życie ... Niczym więcej nie jesteśmy, więc nie dopisujmy do tego co robimy jakichś szczytnych idei i wzniosłych celów. Jesteśmy gorsi niż dzikusi, bo oni zabijają z potrzeby, a my znęcamy się dla zaspokojenia własnej próżności. Uważacie się za lepszych od tych, którzy mają ODWAGĘ publicznie przyznać się, że zabili rybę (kilka ryb) w roku. Mistrzem świata jest już Mkfly, który szczyci się tym, że jako myśliwy odstrzeli zwierzynę w ramach limitu i przyświeca mu szczytny cel kontrolowania populacji ... tak jakby wędkarz zabijający rybę robił to poza przysługującym mu prawnie limitem. Cisną mi się na usta słowa pod adresem Mkfly, ale z szacunku dla tego forum i jego użytkowników zachowam je dla siebie.

Jeśli macie na myśli ciurki, w których cała żyjąca populacja pstrąga potokowego liczy 300 sztuk, to dajcie sobie i tym rybom spokój, na takim cieku powinien być CAŁKOWITY ZAKAZ WĘDKOWANIA.

Mam wrażenie, że znaczna część ortodoksyjnych no killowców zachowuje się jak wyznawcy religii chrystusowej, naprawiający w imieniu wiary i jedynego słusznego Boga obydwie ameryki i niemal całą afrykę. Kto nie jest z nami jest przeciwko nam. Jeśli w ten sposób chcecie głosić swoje racje ... cóż ... nie żyjemy w XV wieku. Gdzie wasze człowieczeństwo pytam, gdzie wasza tolerancja, gdzie wasza wyższość nad tymi jak to mkfly napisał prostakami pozyskującymi rybie mięso. Batem to co najwyżej możecie świnie do chlewu zagonić, ale mam wrażenie, że to też by was mogło przerosnąć. Jak czytam te wasze wieczne kłótnie o to samo, to mam wrażenie, że czytam relacje z obrad sejmu w którym to Jarek skacze do oczu Donaldowi. Niczym się nie różnicie, nienawiść i całkowity brak chęci zrozumienia, nikomu z was nie zależy na poszukiwaniu dialogu, wy jedynie szczujecie, plujecie żółcią ... takie odnoszę wrażenie.

Ktoś podawał jakąś magiczną kalkulację, odnosząc to do ceny dniówki na OS Dunajec. Jakaś totalna bzdura. Dla kontrastu ... dniówka na OS rzeczki Czarna Przemsza kosztuje 30 zł, można zabrać 3 ryby (głównie tęczaki, ale w limicie o ile pamiętam może znaleźć się też 1 potok lub 1 lipień). Do póki miejscowi na elektryki nie wyjmą to można pobawić się przednio, jak ktoś lubi w rynnie wędkować. Niestety CHYBA ostatnimi czasy dobrodzieje z PZW, przy zarybieniach dogadali się z kłusolami, a ci dokładnie wiedzą ile sztuk w jakim miejscu wpuszczonych zostało i elektryzują do póty bilans im się nie zgodzi. Tak więc nie problem w tym, że ktoś z rzeczki weźmie rybę, czy pięć w ciągu roku. Problem w tym, żeby zapłacił ekwiwalent za to co zabić może, tak aby w możliwie jak najmniejszym stopniu wyrządzić szkodę środowisku. Rybostan to nie tylko kwestia wędkarzy, mięsiarzy, kłusowników, itp. to kwestia środowiskowa, to sprawa cywilizacyjna ... ale przede wszystkim EKONOMICZNA i moralna.
Zatem jeśli ktoś chce wędkować i zabijać ryby powinien zapłacić za kartę wędkarską tyle ile wart jest jego limit + opłata PODSTAWOWA (za rozrywkę, zarybienie, ochronę wód etc.). Ten natomiast, który nie chce zabijać ryb w imię swoich własnych przekonań, powinien opłacać zezwolenie na wędkowanie pomniejszone o wartość limitu którego nie wykupuje, bo ryb nie zabija, czyli opłatę podstawową. To jest chyba jedyny sposób na dogodzenie wszystkim, tym którzy mają i chcą mieć prawo do UPOLOWANIA rybiego mięsa, podobnie jak czyni to myśliwy. Oraz tym którzy są zainteresowani jedynie emocjami wynikającymi z faktu wędkowania, poławiania ryb. W takim przypadku chyba wszyscy byliby zadowoleni. Oczywiście tak jak pisał m.in. Prezes należy wprowadzić ograniczenia w rozmiarze pozyskiwanych ryb. Zwiększyć wymiar ochronny tak, aby ryby mogły przystąpić kilkakrotnie do tarła zanim osiągną rozmiar "konsumpcyjny", taki stan rzeczy powinien przynajmniej w znaczącym stopniu poprawić kondycję naszych biednych rzek i stan emocjonalny wędkarzy.

Podsumowując. No kill - tak, ale jako wolny wybór, indywidualna decyzja. Tym co powinno was bardziej interesować to gruntowna reforma wędkarstwa w Polsce. Prawo, które będzie aktualne, które będzie dawało możliwości racjonalnego użytkowania naszego wspólnego dobra jakim są rzeki, jeziora ... i żyjące w nich stworzenia. Prawo które będzie odstraszało od jego łamania, które będzie surowe, ale logiczne.

BRAWO!!!Nareszcie ktos odwaznie i bardzo trafnie okreslił sprawę.
A co do Mkfly -to mi rownież jego grubiaństwo i obrazanie tych co maja inne niz on i jemu podobnym zdanie -od dawna juz bokiem wychodzi!
Wędkarstwo jest świadomym zadawaniem cierpienia dla własnej przyjemności.
Nie jestem zakłamanym Hipokrytą,dlatego nie uznaję "złów i wypuść"

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/27 23:35 #101237

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Trudno pojąć, że łowiecko jesteśmy jednym z lepszych krajów w europie, a wędkarsko daleko nam do tego?

Możesz to zrozumieć frog, że mamy łowiectwo w kraju na poziomie takim, że przyjeżdżają do nas goście z Niemiec, Danii, Francji, Belgii na polowania dewizowe zostawiając grube pieniądze za możliwość polowania w tak obfitych w zwierzynę obwodach?

Rozumiesz, że ustrzelenie dzika w ramach otrzymanego pozwolenia - odstrzału, które mylisz z oderwanymi od rzeczywistości limitami połowu ryb, które obecnie mamy nie szkodzi populacji, a stanowi jej normalną regulację i część gospodarki łowieckiej, w której Polska jest stawiana za wzorzec w Europie? Czy może jestem zbyt gruboskórny, żebyś to pojął?
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielony

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/27 23:39 #101240

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
i to upoważnia Cie do niewybrednego traktowania innych ... czyni cię kimś lepszym. Temat łowiectwa w Polsce nie jest mi obcy, mam wielu znajomych (przepraszam, nie wielu, a kilku, bo znowu się przyczepisz jak w przypadku Igo), którzy są czynnymi myśliwymi, ale żaden z nich nie robi z siebie *** ... hipokryto.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Ostatnio zmieniany: 2013/01/27 23:42 przez frog32.
Za tę wiadomość podziękował(a): forell

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/27 23:44 #101242

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
A Ciebie co upoważnia do robienia sobie do mnie personalnych wycieczek z kolegami?

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 00:16 #101244

  • GrzegorzB
  • GrzegorzB Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 47
  • Podziękowań: 11
frog32 napisał:

Ktoś podawał jakąś magiczną kalkulację, odnosząc to do ceny dniówki na OS Dunajec. Jakaś totalna bzdura. Dla kontrastu ... dniówka na OS rzeczki Czarna Przemsza kosztuje 30 zł, można zabrać 3 ryby (głównie tęczaki, ale w limicie o ile pamiętam może znaleźć się też 1 potok lub 1 lipień).

Tak więc nie problem w tym, że ktoś z rzeczki weźmie rybę, czy pięć w ciągu roku. Problem w tym, żeby zapłacił ekwiwalent za to co zabić może, tak aby w możliwie jak najmniejszym stopniu wyrządzić szkodę środowisku. Rybostan to nie tylko kwestia wędkarzy, mięsiarzy, kłusowników, itp. to kwestia środowiskowa, to sprawa cywilizacyjna ... ale przede wszystkim EKONOMICZNA i moralna.
Zatem jeśli ktoś chce wędkować i zabijać ryby powinien zapłacić za kartę wędkarską tyle ile wart jest jego limit + opłata PODSTAWOWA (za rozrywkę, zarybienie, ochronę wód etc.). Ten natomiast, który nie chce zabijać ryb w imię swoich własnych przekonań, powinien opłacać zezwolenie na wędkowanie pomniejszone o wartość limitu którego nie wykupuje, bo ryb nie zabija, czyli opłatę podstawową.

Właśnie ta cena dniówki 70 zł do 30 zł pokazuje jaka jest różnica w kosztach zarybiania potokiem a tęczakiem. Na CP możliwość zabrania 1 potoka czy lipienia jest tylko na papierze, w rzece tych ryb nie ma.

Co do drugiej części pełna zgoda. Tylko że obecnie stawki płacone przez wędkarzy za łowienie na wodach pstrągowych nijak się mają do limitów. Jak ktoś to rozumie i nie jest pazerny to przestaje brać pstrągi.
Przy obecnych stawkach powinien być całkowity no-kill, a dla chcących zabierać potoki opaski na ogon do kupienia w odpowiednio wyższej cenie.
Za tę wiadomość podziękował(a): mkfly

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 02:03 #101252

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
owszem na CP dominuje tęczak, bo nim głownie jest zarybiany ten ciurek, ze względu na czysto komercyjny charakter łowiska, ale potoki też się trafiają i to całkiem niczego sobie ... ponoć trafiają się też lipki, ale mi osobiście nie było dane złowić :(

Jeśli chodzi o cenę dniówki na OS Dunajca ... to nie doszukiwałbym się takich odniesień, a raczej potraktowałbym to jako:
po 1. niewątpliwa wędkarska atrakcja turystyczna
po 2. legendarna rzeka
po 3. pstrąg, lipień, głowacica
Mimo bardzo wielu zalet odcinka specjalnego Dunajec o dziwo stosunkowo niewielka presja wędkarska. Znacznie większe zagęszczenie jest na CP ... pewnie ekonomia bierze górę.

Przyznam się, że nie jestem no killowcem, ale w całej swojej przygodzie z wędkarstwem zjadłem JEDNEGO złowionego pstrąga potokowego, a jeśli chodzi o lipienie ... to jak śpiewała Kasia Nosowska ... mam czyściutkie sumienie. Nawet nie wiem jak smakują. Staram się łowić pstrągi i lipienie wyłącznie na muchę ... jak twierdzi znajomy z Nowego Targu. Dla niego łowienie na muchę to łowienie na suchą i co najwyżej mokrą, reszta paramuszkarskich metod to wg niego przepływanka i dziwny spining. Zatem łowię głównie na suchą, wyjątkiem jest Czarna Przemsza. Mimo świadomości krzywdzenia ryb, emocje i próżność biorą górę, staram się łowić ryby tak, aby robić im jak najmniejszą krzywdę. Jakoś nie mam serca zabić pstrąga potokowego, albo lipienia ... Z powodu tego jedynego kropka chyba nadal mam wyrzuty sumienia, normalnie zrobiło mi się przykro jak go zabiłem. Było mi głupio ... ale to było moje uczucie, moje emocje i moje sumienie i NIGDY nikomu nie będę zabraniał przeżycia tego, tylko dlatego, że uważam, że ja popełniłem błąd. Bo tak uważam, dziś bym go wypuścił.
Między innymi dlatego krew mnie zalewa jak ktoś zgrywa się na nie wiadomo kogo, wielki obrońca przyrody, jaśnie oświecony hipokryta. Dziś wyzywa innych, a na sumieniu ma niejedno istnienie w kropki, ale o tym już nie pamięta, bo to było kiedyś ...

Pstrąg to nie tylko potok ... co z innymi odmianami? Ja osobiście sentymentów do tęczaków nie mam za grosz ... jeśli złowiony tęczak zaspakaja moje gusta kulinarne to bez najmniejszych skrupułów tłukę go w łeb, podobnie z hodowlanymi źródlakami i innymi tygrysami, paliami itp.
A Ciebie co upoważnia do robienia sobie do mnie personalnych wycieczek z kolegami?
z kolegami ?? Przykro mi, ale muszę Cię rozczarować ... sam robię te personalne wycieczki, z własnej inicjatywy ... z jakby to nazwać ... chyba z poczucia obowiązku, uczciwości ... zwyczajnie czytając temat od początku, jakoś Twoje wypowiedzi mało, że nie wnosiły niczego do dyskusji, to mam wrażenie, że służyły jedynie podsycaniu ognia, jeśli kogoś nie lubisz, z kimś się nie zgadzasz, nie oznacza to że masz prawo go obrażać ...

Wracając do no kill ... mam wrażenie, że w naszym kraju to jest z tym trochę tak jak z drogami. Przepraszam za porównanie, ale wydaje mi się ono zasadne. Bowiem staramy się co najwyżej łatać dziury, a nie naprawiać od podstaw (szukać źródła problemu). Łatając dziury, co roku będziemy wydawać majątek na bieżące naprawy czegoś co nigdy dobre nie będzie, bo jest złe u podstawy. Robimy to trochę po omacku, a nie mamy do tego wizji całości.
Rozwiązaniem problemów związanych z rybami nie jest ograniczenie ilości połowów, czy wprowadzenie zakazu ich zabijania, tak jak poprawy stanu polskich dróg nie spowoduje ograniczenie ruchu samochodów, czy zmniejszenie nacisku na jedną oś.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Za tę wiadomość podziękował(a): lorenc

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 08:54 #101258

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
Wiesz Frog jeśli ktoś tak szlachetnie postanowi, że nie zabiera złowionych pstrągów i lipieni to dobrze o Nim świadczy. Jednak powyższa dyskusja zawiera nieco więcej przekazu w którym porównanie do łowiectwa czy inaczej myślistwa jest trafne. Również Twoja uwaga z łataniem dziur w drogach jest zasadna. Otóż myśliwi podobnie jak wędkarze mają swoje obwody "łowieckie"my mamy okręgi i koła. Różnica jest taka, że myśliwi swoją zwierzynę muszą wypracować. Jeżeli jest np. mało kuropatw to polowania są zawieszone a myśliwi płacą składki i dokonują szeregu działań, żeby odwrócić niekorzystną sytuację z ptakami.W wędkarstwie sprawa jest trudniejsza. Z własnego doświadczenia wiem jak trudno odbudować rzekę, łowisko, które zostało ogołocone przez nienasyconych wędkarzy. Po pierwsze trzeba zmienić przepisy a to można zrealizować przez uczestnictwo w działaniach Zarządu Okręgu. Jak już się ustanowi przepisy pozwalająca odbudować się łowisku. Najczęściej przy dużej presji będzie to no kill to trzeba zorganizować dobrze działającą straż.Mam na myśli i straż etatową opłacaną wspomaganą przez dobrze działającą SSR. Wspomniałeś o zdegradowanych rzekach i o tym, że należy je odnowić. Pod tym określeniem kryje się szeroko rozumiana renaturyzacja cieków, odbudowa tarlisk i to też można a nawet należy zrobić. Całość takich działań to potężne wyzwanie, którego praktycznie nikt nie podejmuje. Sam znam dosłownie kilka przypadków. Łatwiej mimo wiedzy o naszych realiach udowadniać, że zabranie kilku ryb nie spowoduje niczego złego. Moim zdaniem to pogłębianie i tak fatalnej sytuacji naszych łowisk.
Wracając do myśliwych to muszą odpracować swoje w łowisku zanim dostaną pozwolenie na odstrzał. Wędkarze natomiast muszą uiścić skromną składkę i mylnie stawiają się w roli klienta oczekując możliwości zabrania ryb zgodnie z chorymi założeniami RAPR.
Na zakończenie będę miał zupełnie inną od Froga receptę. Otóż uważam, że z rozwiązaniem problemów naszych łowisk wiąże się nie zabijanie pstrągów czy lipieni. Natomiast odbudowa tychże łowisk jest znacznie szerszym zagadnieniem, którego złożoność można porównać do odbudowy naszych dróg.
Na koniec pytanie. Frog dużo znasz wędkarzy, którzy pracują na rzecz łowiska albo takich, którzy chociaż ograniczają się do nie zabierania ryb?
Ostatnio zmieniany: 2013/01/28 08:58 przez Zielony.
Za tę wiadomość podziękował(a): mkfly, Skalniak, hugo

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 09:37 #101259

  • Franek
  • Franek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 223
  • Podziękowań: 99
Cyt.; Zatem jeśli ktoś chce wędkować i zabijać ryby powinien zapłacić za kartę wędkarską tyle ile wart jest jego limit + opłata PODSTAWOWA (za rozrywkę, zarybienie, ochronę wód etc.). To jest chyba jedyny sposób na dogodzenie wszystkim, tym którzy mają i chcą mieć prawo do UPOLOWANIA rybiego mięsa..
.. Igo: a ja przedstawiam swoje zamierzenia wobec połowów w tym sezonie. Miejsca w których łowie obfitują w rybki i nic się nie stanie jak raptem przez cały sezon odłowie ze 30 lipasków -/+ 40 cm i z 10 pstrągów.

A więc nie UMIAR, a *asygnate sobie wykoncypowałeś? Tak kombinujesz?
Na ile więc wyceniasz w złotych polskich " asygnatę*” planowanego przez Igo urobku 40 szt, ok 20 kg pstragów i lipieni?
*- w PRL tzw asygnata była dokumentem uprawniającym do nabycia deficytowego towaru..
Ostatnio zmieniany: 2013/01/28 10:12 przez Franek.
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielony
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.089 seconds