Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: NO KILL dla pstrągów

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 22:35 #101417

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Ogólnie przy tych nakładach na zarybienia i składkach, które płacimy za łowienie wniosek jest jeden - nie stać nas na ryby, które zabieramy z łowiska.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 22:44 #101420

  • Igo
  • Igo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1059
  • Podziękowań: 270
Biorąc pod uwagę realne polskie pensje to wnosimy na tle państw zachodnich jedne z najwyższych opłat za wędkowanie w stosunku do zarobków.
Za tę wiadomość podziękował(a): lorenc

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 22:44 #101421

mkfly napisał:
Ogólnie przy tych nakładach na zarybienia i składkach, które płacimy za łowienie wniosek jest jeden - nie stać nas na ryby, które zabieramy z łowiska.

Wniosek jest dość oczywisty ... również dysproporcja między wielkością dostępnych zasobów, a liczbą chętnych do korzystania z nich, przy zakresie tego korzystania, ma ogromne znaczenie ... zdecydowanie największe ...

n.b. składki wpłacamy na te zarybienia - one są właśnie tymi "nakładami", a nie "za łowienie" ... "za łowienie" wpłacają opłaty za zezwolenia ci, którzy nie wnoszą składek, zwani "niezrzeszonymi" i są one wielokrotnie większe ... ale wciąż zbyt małe, żeby można było mysleć o racjonalnym zagospodarowaniu przy takich dysproporcjach ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 22:51 #101428

Igo napisał:
Biorąc pod uwagę realne polskie pensje to wnosimy na tle państw zachodnich jedne z najwyższych opłat za wędkowanie w stosunku do zarobków.

W porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda ...
NAwet gdyby tak było, to w biednym kraju nie wypada nic innego, tylko się z tym pogodzić ... ;)

Zdecydowanie "najwięcej w stosunku do zarobków" płacimy za paliwo, samochody, mieszkania, żywność itp. itd. Ale jako "sprzedający" chcielibyśmy uzyskiwać za produkty, usługi, itp. ceny "europejskie", albo nawet wyższe ... ;)

Taka "polska schizofrenia" ... ;)

Niemniej jednak, mamy koszty spore, "europejskie", oraz zasoby skromne, a chętnych wielu ... Problem nie tylko w kosztach, ale i w zorganizowaniu się ... z tym mamy najgorzej ... bo jakoś pieniądze nie chcą pływać w rzekach i nie w nich rzecz ... To, że nas "nie stać" ma znaczenie inne niż tylko finansowe ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Ostatnio zmieniany: 2013/01/28 22:52 przez Jerzy Kowalski.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/28 23:16 #101433

  • lorenc
  • lorenc Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 616
  • Podziękowań: 375
Jerzy Kowalski napisał:
Igo napisał:
Biorąc pod uwagę realne polskie pensje to wnosimy na tle państw zachodnich jedne z najwyższych opłat za wędkowanie w stosunku do zarobków.

W porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda ...

Jerzy Kowalski

Przepraszam,co to znaczy "w porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda"???
Móglbym mi Kolega to jasniej wytłumaczyc ,bo po prostu tego nie ogarniam..
Tak sie składa ,ze wiele lat spedzilem poza granicami naszego kraju ,wszedzie łowilem pstrągi ale nigdzie zą ta przyjemnośc nie placilem wiecej niz w Polsce .
Chodzi mi o konkretną kwote przeliczoną na złotowki.
Pomijam fakt ,ze jak tą sama kwota odnieść do tego co zarabiałem na zachodzie Europy to wystarczała równowartość ok.2-3 godz.mojej pracy aby pokryc koszt oplaty/licencji na połów caloroczny pstragów na duzo wiekszym akwenie wody niż obecnie oferuje mi moj Okręg PZW.
A teraz kiedy mieszkam i pracuje w Polsce to dwa dni mojej pracy jest mało aby zapłacić za mozliwośc łowienia pstragów na raptem paru małych rzeczkach
Wędkarstwo jest świadomym zadawaniem cierpienia dla własnej przyjemności.
Nie jestem zakłamanym Hipokrytą,dlatego nie uznaję "złów i wypuść"
Za tę wiadomość podziękował(a): farti, forell, Igo

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 08:26 #101448

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
Jerzy Kowalski napisał:



n.b. składki wpłacamy na te zarybienia - one są właśnie tymi "nakładami", a nie "za łowienie" ... "za łowienie" wpłacają opłaty za zezwolenia ci, którzy nie wnoszą składek, zwani "niezrzeszonymi" i są one wielokrotnie większe .
Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Brawo.
Zastanawiałem się kto wreszcie im to napisze. Gdybym ja to zrobił , pewnie nawet by nie zauważył nikt z tych od tej,,śmiesznej'' matematyki za kg odłowu. Nie dociera do nich że ten mechanizm działa inaczej. Choć pewnie będą tkwić przy swoim , taka mentalność.
Jak komuś nie pasuje może z organizacji wystąpić. Może jako członek wystąpić o podniesienie tych składek na kwotę jaką uzna za właściwą. Może wystąpić z wnioskiem aby Związek zaczął pobierać opłatę za kg już złowionej ryby , może uznają to za właściwą formę . A pomysłodawcę ustanowią dożywotnio prezesem za geniusz .
Ale nie ma prawa nikogo obrażać dlatego że postępuje zgodnie z zasadami.
W Związku do którego należy (bądź nie) ale przestrzega zasad które obowiązują i wnosi należne opłaty.
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2013/01/29 08:31 przez farti.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 13:38 #101471

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
Franek ...
... jak to nazwałeś "asygnata" (nazwy nie kwestionuję, każdy sądzi według siebie) Igo na 40 zabicie sztuk pstrągów i lipieni według kalkulacji podanej przez któregoś z kolegów powinna mieć wartość 30 x 7 zł/szt. (podana wartość dorosłej ryby z gatunku pstrąg potokowy) + 10 x 11,66 zł/szt. (również według jednej z powyższych kalkulacji, przyjąłem cenę za kilogram dorosłej ryby o średniej wadze około 340 g) = 210 + 116,60 = 326,60 zł. Co najmniej tyle powinien zapłacić za możliwość zgodnego z regulaminem i wykupionym limitem połowu zabicia 30 pstrągów i 10 lipieni. Opłata powinna być wniesiona z góry, jeśli złowi to złowi, a jeśli nie złowi to nie.
Opłaty które wnoszone są na dzień dzisiejszy przez członków PZW za wędkowanie nie powinny obejmować limitów połowów, ale z tego powodu nie powinny zawierać zniżek. Jeśli bowiem traktujemy wędkowanie jako formę relaksu, spędzania wolnego czasu, hobby, obcowanie z naturą etc. to pytam się dlaczego takowa opłata miałaby być różna, powinna chyba być ujednolicona dla wszystkich dorosłych korzystających ze wspólnego dobra, którego wszyscy jesteśmy współwłaścicielami. Mam wrażenie, że taka opłata też powinna być nieco niższa niż obecne składki, bo jeśli ktoś powiedzmy zamierza wędkować na terenie jakiegoś jednego okręgu okręgu to płaci stosunkowo niewiele, ale jeśli chciałby opłacić możliwość wędkowania w kilku okręgach, to nasze "tanie wędkowanie" zaczyna robić się kosztowne. Nie chcę tu wartościować czy to mało czy dużo, bo to zależy od zasobności portfela każdego z wędkarzy z osobna.

Tak właśnie pomyślałem sobie ... a po co te wszystkie bzdurne opłaty całoroczne, toż to zwykły idiotyzm jest. Popatrzcie sami ... skoro dniówka w większości okręgów kosztuje w granicach 30 zł i jest w każdym z okręgów dzienny limit połowu (zabicia ryb) to może jest to sensownie wycenione ... przynajmniej w odniesieniu do pstrągów (jeśli powiedzmy wolno zabrać 2 potoki to ich wartość wynosi 14 zł - jak za 2 dorosłe ryby 2 x 7 zł + ewentualnie 1 lipień 11,66 zł łącznie daje to kwotę 25,66 zł, czyli z każdego kilograma wyłowionego z rzeki zostaje 4,34 zł, to chyba wystarczy na pokrycie kosztów ubocznych (organizacyjnych) związanych z zarybianiem rzek pstrągowych. Nie uwzględniam tu kosztu wynikającego z ograniczonej przeżywalności materiału zarybieniowego. Może zatem nic prostszego nie pozostaje jak znieść opłaty roczne, albo wycenić je jako opłata za wejście na wodę x ilość z (jak to Franek ujął) asygnaty (na ilość wejść). Mam wrażenie, że takie rozwiązanie byłoby bardzo zasadne.
Każdy płaci równo, po 30 zł za dniówkę,
jeden zabija - bo taką ma potrzebę, chęć, tak jest wychowany,
drugi nie zabija - bo nie ma takich potrzeb, chęci, tak jest wychowany.

Może nie byłoby wówczas takich niesnasek jak obecnie. Każdy płaciłby za możliwość korzystania ze wspólnego dobra zgodnie ze swoim przekonaniem.
Niemniej jednak wówczas wszystkim OS'om, odcinkom no killowym mówimy nie ... bowiem wszyscy płacimy odpowiednio duże opłaty, aby móc wędkować w taki sposób w jaki chcemy. Może wówczas moglibyśmy poławiać lipienie jak John Wilson w swoim programie na jednej z brytyjskich rzek - na białe robaczki, nie widzę w tym niczego złego, w Polsce też kiedyś się tak łowiło.

Do mkfly ... zgodnie z Twoją nową dewizą ... masz rację, nie będę z Tobą rozmawiał.

Panie Jerzy ...
Z ogromnym zaciekawieniem przeczytałem tekst do którego link Pan zamieścił. Tekst ten pokazuje złożoność problemu jakim niewątpliwie jest rozsądne i racjonalne gospodarowanie zasobami naturalnymi. Mam jednak kilka wątpliwości dotyczących szczególnie zamieszczanych w tym tekście kalkulacji ... jakoś mi to wszystko nie pasuje. Ja oczywiście nie podważam ich prawdziwości, ja jedynie staram się zrozumieć dlaczego akurat pewne wartości obliczane są w taki właśnie sposób, a jeśli wyniki tych kalkulacji są właściwe, to dlaczego PZW podejmuje takie, a nie inne decyzje, w moim mniemaniu niegospodarnie wydatkując nasze (związkowe) pieniądze. Wątpliwość moja dotyczy przede wszystkim "rozdziału" zatytułowanego Racjonalnie gospodarujmy, a konkretniej kalkulator.
Jaki jest sens zarybiania narybkiem skoro, pokazuje Pan w wyliczeniach że koszt uzyskania dorosłej ryby jest co najmniej czterokrotnie wyższy niż w przypadku zarybiania rybami dorosłymi.
Jak Pan podaje, aby zapewnić dla 1000 wędkarzy po 20 ryb na osobę w ciągu roku, przy założeniu 50% przeżywalności dorosłych ryb, należy wpuścić do wody nie 5.000.000 narybku, bo to jest nieopłacalne, a wpuścić należy 40.000 ryb dorosłych.
Porównanie kosztów:
- narybek 5.000.000 x 0,07 zł/szt. = 350.000 zł
- ryby dorosłe 40.000 x 7 zł/szt. = 280.000 zł
Wydaje mi się, że w sytuacji w której jesteśmy nie powinniśmy zastanawiać się nad tym, czy w łowisku chcemy mieć dzikie pstrągi, tylko co zrobić, żeby je mieć. Zgodzi się Pan ze mną, że lepiej mieć łowisku Put and Take, niż mieć łowisko typu lodowisko, jak w dowcipie:
Siedzi wędkarz przy przerębli i moczy kija, wtem rozlega się wołanie ...
- Panie tu nie ma ryb!!!
- a kto to mówi??
- kierownik lodowiska!
Wracając do kosztów i do słynnej Frankowej "asygnaty". Jeśli wędkarz typu Igo chce wyłowić (zabić, skonsumować zabrać) 20 rybek w sezonie to cena jaką powinien za nie zapłacić (za asygnatę) to co najmniej 20szt. x 7 zł/szt. x 2 (współczynnik bilansujący 50% przeżywalność materiału zarybieniowego) = 280 zł, a nie 1000 zł jak Pan pisze. Przy czym oczywiście jest to EKWIWALENT za złowione (wyłowione) ryby, płatny z góry, jeśli rozważamy opłatę całoroczną. W przypadku dniówki koszt 30 zł powinien w zupełności wystarczyć, jako koszt asygnaty i opłata za wędkowanie (rozrywkę).

Zatem jak już będziemy mieć te dorosłe ryby wpuszczane do rzek, to przyzna Pan, że nie sposób wszystko wyłowić, zawsze coś się uchowa z poprzedniej partii zarybienia. Można zarybienia rozplanować tak, aby nie wpuszczać do rzek dużych ilości jednorazowo, a dokonywać zarybienia kilka razy w roku. Czarną Przemszę bywa, że zarybiają co tydzień ... wiem, że to inny charakter rzeki, ale pokazuje to, że jeśli dobrze się coś zorganizuje to można.
Kolejną niezrozumiałą dla mnie kalkulacją jest kwestia ikrzyc i naturalnego tarła.
"Uwzględniając naturalne tarło, przy założeniu, że zostaje jesienią np. 20 ikrzyc na ha mamy na 80 ha rzek 360 ikrzyc, z których możemy uzyskać ok. 1 150 000 szt. wylęgu." - cytat z Pańskiego tekstu.
Nie rozumiem skąd te wyliczenia. Jeśli podaje Pan 20 ikrzyc na hektar, to na 80 hektarach powinno być nie 360, a 1600.
Czyli z jednej ikrzycy uzyskujemy średnio 3194 szt. wylęgu, zatem przy 1600 ikrzycach otrzymujemy 1600 x 3194 = 5.110.400 sztuk wylęgu, czyli ilość o której Pan pisał podając zarybienia wylęgiem.
Mam jednak wrażenie, że to ja czegoś nie rozumiem. Proszę o wyjaśnienie dlaczego właśnie tak to Pan przedstawia. Rozumiem, że podawane wartości są szacunkowe i odnoszą się do organizmów żywych w warunkach środowiska naturalnego, w których jak wszyscy wiemy nie sposób dokonać precyzyjnej analizy w oparciu o znane nam metody prognozowania, bowiem nie mamy wpływu na większość czynników.

Prowadząc dyskusję na jakiś temat, chcę się czegoś nauczyć, czegoś dowiedzieć, poszerzyć swoje horyzonty. Nie chcę bezmyślnie klepać po klawiszach, dla samego aktu klepania ... mimo że czasem podejrzewam się o grafomaństwo.

Jest jeszcze co najmniej kilka kwestii dla mnie niejasnych, ale to może innym razem, żeby nie napisać tekstu o objętości porównywalnej do encyklopedii Związku Radzieckiego ... to taki ukłon w stronę Franka :-)

Wiem, że niektóre rozważania przeze mnie przedstawiane są oderwane od rzeczywistości, ale jak nie traktuję o rzeczkach. Ja mam na myśli RZEKI co najmniej jak Raba, Skawa, Soła ... nie ciurki rozmiaru Czarnej, czy Białej Przemszy mimo, że BP jest piękną pstrągową rzeką, której ... reklamy robić nie trzeba, ale zgodzicie się, że rzeka rozmiaru Raby ma znacznie większe możliwości, że o Dunajcu, Sanie, Wiśle, Bugu, Odrze, Bobrze, Warcie, Wieprzy i innych wspominać nie będę.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Ostatnio zmieniany: 2013/01/29 13:41 przez frog32. Powód: zbyt obszerna treść, aby uniknąć błędów ... :-)

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 14:22 #101472

  • Igo
  • Igo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1059
  • Podziękowań: 270
frog32 napisał:
Może wówczas moglibyśmy poławiać lipienie jak John Wilson w swoim programie na jednej z brytyjskich rzek - na białe robaczki, nie widzę w tym niczego złego, w Polsce też kiedyś się tak łowiło.
I nadal łowi :) na odcinkach rzek na których zezwolony jest połów na przynęty naturalne. Z tego co wiem przed 2011 rokiem w RAPR obowiązywał zakaz połowu łososiowatych na "białe robaczki" ale w obecnym RAPR nie znalazłem wzmianki o zakazie (oczywiście mogłem przeoczyć, więc poprawcie mnie jeżeli jednak gdzieś jest ów zapis). Miałem nawet założyć temat o łowieniu pstrągów i lipieni na odcinkach rzek, na których zezwala się na przynęty naturalne (wszak spławiczek to też piękna i finezyjna metoda) ale zbyt dużo na tym forum nietolerancyjnych "kasztanków" dla których człowiek ze spławikówką w ręku to nie człowiek.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 14:42 #101474

  • Franek
  • Franek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 223
  • Podziękowań: 99
Frog,
Zeby nie bylo po ruski i jak to ujaleś encyklopedycznie. Błędnie kalkulujesz bo po cenie doroslej wsiedlonej ryby. Zauwaz róznice. Tematem są dzikie rzeki, a nie lowisko komercyjne zarybiane selektami po ok 20 zl za kg. Reszte wyliczeń czytelnie pokazal Ci Pan Jerzy. Przezywalnosci, ceny narybku itd..

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 15:44 #101478

  • Br0TheR
  • Br0TheR Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 48
  • Podziękowań: 19
słuszna uwaga, John Wilson ma możliwość takiego wędkowania bo tam jest inna polityka, tam się nie zarybia narybkiem tylko dorosłą rybą, na czas zarybiania odcinek rzeki/staw/jezioro jest wyłączone z łowienia na kilka miesięcy, jest po prostu zakaz, do tego ludzie wiedzą jaką rybą są zarybiane łowiska i mają świadomość, że to ledwo wpuszczone ryby i nie warto ich brać bo szkoda to raz, dwa są niesmaczne, trzy biorą jak opętane i z tego jest tylko zabawa i atrakcja a uśmiercanie pstrągów 30+ nie ma sensu bo co człowiek ma z tym robić potem, na kotlety i do lodówki?
niestety w mentalność i priorytety Polaków z inne, widzę co się dzieje w Lęborku na dzień dziecka jak wpuszczają tęczaka na Kaflarni na zawody... jak nie wpuszczali to chętnych było mało, odkąd wpuszczają to nie ma miejsca na wędkę! cały brzeg w koło stawu jest atakowany przez kije...
a po zawodach? sytuacja się nie zmienia, wystarczy pojechać na drugi dzień i też będą problemy ze znalezieniem miejsca, to jest jakaś katastrofa... ale o czym to świadczy? ci ludzie są strasznie wygłodzeni? nie, to Polska rzeczywistość to biedota, oni wolą iść wyłowić ze zbiornika bo to "za darmo" niż kupić ze sklepu bo tam już kosztuje i to wcale nie mało w porównaniu na Polskie rzeczywiste zarobki...
i koło się zamyka, to czy ktoś zabija i bierze czy wpuszcza to nie tylko samoświadomość dbania o rybostan, ale też świadomość swojego portfela, swoich potrzeb... i naprawdę Panowie nie ma sensu siebie obrzucać błotem bo to do niczego nie prowadzi, trzeba się wziąć w garść i wspólnie zadbać o interesy które nie powinny nas wędkarzy dzielić ale łączyć...
ktoś mówi, że u nas jest droga opłata, to niech pojedzie na wyspy i w przeliczeniu na ich zarobki porówna tamtejszą opłatę, albo niech dowie się ile kosztuje ubezpieczenie samochodu... to wtedy dopiero zzielenieje ze zdziwienia :)

Problem nie leży w rybach czy czymkolwiek innym rzeczowym, problem leży w nas samych i trzeba podjąć się pewnych refleksji jak już ktoś zdążył wspomnieć, przytłaczające jest to, że Polacy w każdej sferze potrafią się ze sobą gryźć... a ślepy jest ten kto nie widzi głównego problemu właśnie tutaj, po stronie mentalnej :)
frog powtórzył w długim tekście to co ja pisałem, a ja znowu to samo napisałem choć z innymi przykładami, ciekawe czy ktoś w końcu się podejmie zrozumienia tego co chciałem przekazać, choć łatwiej będzie powiedzieć "kolego bredzisz" niż się wysilić, pozostawiam refleksje wszystkim a temat powinien być wyczyszczony z kłótni aby wrócić do sedna sprawy w normalny cywilizowany sposób :)
Pozdrawiam Panowie i nie obrzucajcie się dłużej błotem
Za tę wiadomość podziękował(a): Skalniak
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.115 seconds