Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: NO KILL dla pstrągów

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 23:07 #101582

  • Franek
  • Franek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 223
  • Podziękowań: 99
Teoretycznie.
A teraz pokaż ile nałozono kar i ile bylo wyrokow skazujących z tej ustawy!..
Zdaje sie w glosneji medialnej sprawie gdzie babka psy przetapiala na smalec dostala zawiasy..Nie trudz sie z szukaniem orzecznictwa,, Incydentalne sprawy. Dlatego napisalem " martwa".
Ustawa literalnie podważa nie tylko odcinki/lowiska no kill ale calą istotę wedkarstwa, i m.in myślistwa.O ile pamietam były jakies proby gmerania w statucie Pzw by sie do niej dostosowac ale wsio umarlo smiercią naturalna..Venom bedzie chyba wiecej wiedzial na ten temat.
Skomplikowana materia. I off topowa w tym miejscu. Eot.
Ostatnio zmieniany: 2013/01/29 23:27 przez Franek.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 23:13 #101584

  • Igo
  • Igo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1059
  • Podziękowań: 270
Nie wiem ilu dokładnie wędkarzy bywa karanych za zabieranie ryb na no-killach ale zapewne, z uwagi na czasochłonne postępowania administracyjne w Polsce, żadnemu z nich nie przyszło do głowy poświęcać pieniądze i nerwy na udział w procesach odwoławczych... podejrzewam również,że nie mieli nawet świadomości, że można ustalić linie obrony w oparciu o ustawę o ochronie zwierząt. To póki co teorie, interpretacje ale moim zdaniem istotne jest aby wszystko co dotyczy kwestii no-kill/kill wyprostować prawnie.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 23:18 #101586

  • Angler
  • Angler Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 139
  • Podziękowań: 52
Idąc Twoim tokiem rozumowania wymiary ochronne ustalone przez PZW również są niezgodne z prawem, ponieważ wypuszczenie ryby poniżej wymiaru jest no-kill.
Czyli wg. Ciebie beretować należy wszystko co się złowi??
Many men go fishing all of their lives without knowing that it is not fish they are after.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/29 23:42 #101588

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
Franek, mylisz się. Ustawa nie podważa istoty wędkarstwa. Celem wędkarstwa nie jest tylko uprawianie szeroko rozumianej działalności rekreacyjno - sportowej. Celem jest również poławianie ryb.

Angler ... Ty już chyba dla sportu klepiesz po klawiszach, bo ani sensu w tym nie widać, ani czegokolwiek innego ...

Z innej beczki.

Rozmawiałem kiedyś ze znajomym proboszczem jednej z pobliskich parafii na temat wędkarstwa. Powiedział mi, że on osobiście nie wędkuje, bo według niego to jest męczenie zwierząt, nie użył określenia znęcanie, ale mówił o męczeniu. Powiedział również, że jakiś jego znajomy, nota bene również proboszcz, jest wędkarzem. Nie zapytałem go niestety o to czy tamten zabija ryby, czy tylko męczy.

Tak czy inaczej mamy takie hobby jakie mamy i realizować je przyszło nam w czasach takich, a nie innych ... nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wydaje mi się jednak, że nie jest istotą problemu to czy zabijać, czy nie zabijać, ale co zrobić, żeby ten kto chce mógł zabić i nie czynił tym wielkiej szkody dla środowiska, a robił to w ramach powiedzmy kontrolowania populacji danego gatunku. Podobnie jak w łowiectwie. Niestety jak w bardzo wielu aspektach naszego życia musimy dźwigać garba w postaci spuścizny po PRL'u. Nie chcę tu nikogo obrażać, nikomu palca w oko wtykać, ani wytykać komuś błędów, nie jest to moim celem. Po tym nieszczęsnym PRL'u zostało w narodzie naszym wiele dobrych i złych cech. Do tych złych niewątpliwie można zaliczyć światopogląd wielu wędkarzy, którzy wychowali następne pokolenia moczykijów. Jedni zdążyli się zreformować widząc m.in. postępującą degradację środowiska, a inni nie. Jedni i drudzy mają wobec wędkarstwa postawę roszczeniową, zapłaciłem to mi się należy. Niewielu z nas stara się zrobić coś więcej niż iść na ryby. Mam wrażenie, że gdyby nie ta katastrofa ekologiczna jakiej przez lata doznawały nasze wody, dziś nie mielibyśmy problemu takiego jaki mamy. My jako kraj mamy potencjał wcale nie mniejszy niż Norwegia, Szwecja, czy Finlandia ... (no może nieco przesadzam) my jedynie nie potrafimy tego wykorzystać. Tak prawdę mówiąc to poza prasą i serialami i ogólnie mediami, to chyba w każdej dziedzinie życia społecznego mamy jakąś może nie katastrofę, ale przynajmniej biedę. Polskie kino, teatr, sport ... toż to jest jakaś farsa jak na prawie 40 milionowy kraj. Szkoda, że w tej farsie mieści się również wędkarstwo, a raczej nie wędkarstwo, a możliwości do jego realizowania.

Kończąc mój jak zwykle grafomański chaos, powiem tak ... życzę Wam wszystkim, aby w przyszłości każdy z Was mógł łowić zgodnie z regulaminem i nie oceniał innych również łowiących zgodnie z regulaminem przez pryzmat własnej moralności. Bo tak jak pisałem, jeśli ograniczymy ilość aut na drogach to wcale nie poprawi ich stanu, aby było lepiej trzeba budować nowe i uczyć ludzi właściwego z nich korzystania i kultury. Do tego niestety konieczny jest czas i chęć współżycia z innymi, a nie obok innych. Warto rozmawiać, nawet w atmosferze kłótni, ale trzeba chcieć usłyszeć i zrozumieć innych, a nie tylko wygłaszać własne zdanie.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Ostatnio zmieniany: 2013/01/29 23:43 przez frog32.
Za tę wiadomość podziękował(a): karolzch

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 00:02 #101592

lorenc napisał:
Jerzy Kowalski napisał:
Igo napisał:
Biorąc pod uwagę realne polskie pensje to wnosimy na tle państw zachodnich jedne z najwyższych opłat za wędkowanie w stosunku do zarobków.

W porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda ...

Jerzy Kowalski

Przepraszam,co to znaczy "w porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda"???
Móglbym mi Kolega to jasniej wytłumaczyc ,bo po prostu tego nie ogarniam..
Tak sie składa ,ze wiele lat spedzilem poza granicami naszego kraju ,wszedzie łowilem pstrągi ale nigdzie zą ta przyjemnośc nie placilem wiecej niz w Polsce .
Chodzi mi o konkretną kwote przeliczoną na złotowki.
Pomijam fakt ,ze jak tą sama kwota odnieść do tego co zarabiałem na zachodzie Europy to wystarczała równowartość ok.2-3 godz.mojej pracy aby pokryc koszt oplaty/licencji na połów caloroczny pstragów na duzo wiekszym akwenie wody niż obecnie oferuje mi moj Okręg PZW.
A teraz kiedy mieszkam i pracuje w Polsce to dwa dni mojej pracy jest mało aby zapłacić za mozliwośc łowienia pstragów na raptem paru małych rzeczkach

Szanowny Kolego,

Zdaję sobie sprawę z tego, że odwołując się tylko do własnego doświadczenia i przeświadczenia czasem trudno "ogarnąć" ... chętnie wyjaśnię co mam na myśli, pisząc w ten sposób ...

Otóż, nie mam na myśli tych wszystkich krajów o zaludnieniu wielokrotnie, nieraz kilkudziesięciokrotnie mniejszym niż w Polsce, na ogromnych obszarach albo wręcz w całych krajach. Nie mam również na myśli tych krajów, w których zasoby wodne są ogromne w stosunku do populacji chętnych do łowienia ryb. Nie mam tez na myśli tych zamożnych krajów, w których uprawianie róznych form rekreacji, w tym wędkarstwa, jest dotowane z podatków, czyli wpłat wszystkich. Do takich krajów bardzo chętnie robi się porónania, które są wygodne, ale całkowicie pozbawione podstaw. Choć w ramach tego swojego uprzywilejowania "tambylcy" dopuszczają polskich wędkarzy, którzy się tam zabłąkają, do tych dóbr ... ;)

Natomiast mam na myśli te kraje, w których wędkarstwo jest organizowane i finansowane na koszt uprawiających je, gdzie zagęszczenie populacji jest porównywalne z Polską, gdzie chętnych do łowienia pstragów jest bardzo wielu, a zasoby wodne dośc skromne.
Z pobliskich krajów takimi są na przykład Czechy czy Słowacja, gdzie wędkarze wnoszą większe skłądki niż w Polsce, a do tego uczestniczą w działaniach swoich organizacji, a jeśli tego nie robią, to wpłacają praktycznie drugie tyle. Podobnie jest w Słowenii. Natomiast spośród krajów "całkiem zachodnich" porównywalne warunki do polskich są na przykład w Anglii. Przy czym też warto porównywać porównywalne relacje. Tamtejsza "rod licence" jest analogiczna do polskiej karty wędkarskiej - jest dokumentem umożliwiającym uzyskanie zezwolenia na łowiska, oczywiście za opłatą (ale o nich dalej). Z tą róznicą, że "rod licence" wymaga odnawiania co roku, a karta wędkarska jest praktycznie dożywotnim dokumentem. Do tego ta pierwsza wiąze się z wpłatą bodajże teraz 27 funtów rocznie za licencję "pstrągową", a ponad 70 funtów za "łososiowo-trociową", a polska karta wędkarska, po jej uzyskaniu (z czym wiąża się "groszowe" opłaty manipulacyjne) nie wymaga corodcznych wpłat, czyli "kosztuje" ZERO.

Z kolei licencje - Słusznie Kolega zauważył podobną prawidłowość w Polsce i w Anglii, że łowienie w małych rzeczkach jest najbardziej kosztowne. Na południu Anglii licencja na jeden dzień łowienia w "rzeczce" wiąze się z opłata za licencję od około stu do kilkuset funtów ... za łowienie na kilkuset metrach do kilometra rzeki ... o ile w ogóle jest dostępne. O kosztach członkostwa w klubach nie warto nawet wspominać, bo najpierw trzeba w ogóle miec możliwość, żeby do nich przystąpić ... ;)
Oczywiście, są i tam łowiska "popularne", dla tych setek tysięcy "pstragarzy" ... łowiska przebogate w świeżo wpuszczone tęczaki w zbiornikach retencyjnych czy w wyrobiskach pożwirowych, potorfowych albo w gliniankach ... Dzienne łowienie to wydatek około 20 funtów ... Roczna licencja, obwarowana różnymi warunkami, na jedno jezioro, a najwyżej na kilka jezior, to wydatek rzędu 600 - 800 funtów ... Życzyłbym wszystkim takich zarobków w 2-3 godziny ... ba, nawet w dwa dni ... ;) :cheer: ... a warto pamiętać, że to tylko licencja na bardzo określone i ograniczone wody, a nie na teren na przykład całego regionu, na tysiące hektarów wód ...

Oczywiście, powie ktoś, że "mają lepsze warunki" ... Oczywiście, że mają lepsze, bo mają bogaty kraj, który sobie takim urządzili, mają dochody, dobrze zorganizowane gospodarowanie, a do tego ponoszą nakłady wielokrotnie większe niż w Polsce w wartościach bezwzględnych, bo nawet większe w stosunku do wynagrodzeń niż my ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Za tę wiadomość podziękował(a): karolzch

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 00:13 #101593

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
a czy opłatą porównywalną do "rod licence" nie jest nasza składka członkowska do PZW, również opłacana corocznie? Jeśli tak jest, to nie kosztuje u nas zero, a symboliczne 66 zł, co w przeliczeniu na funty daje ~ 13 GBP. Relatywnie do zarobków ... można ocenić to jako dużo. Pytam tutaj tylko o kwestię "road licence", a karta wędkarska i związana z nią opłata członkowska do związku.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Ostatnio zmieniany: 2013/01/30 00:14 przez frog32.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 00:25 #101594

farti napisał:
Jerzy Kowalski napisał:



n.b. składki wpłacamy na te zarybienia - one są właśnie tymi "nakładami", a nie "za łowienie" ... "za łowienie" wpłacają opłaty za zezwolenia ci, którzy nie wnoszą składek, zwani "niezrzeszonymi" i są one wielokrotnie większe .
Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Brawo.
Zastanawiałem się kto wreszcie im to napisze. Gdybym ja to zrobił , pewnie nawet by nie zauważył nikt z tych od tej,,śmiesznej'' matematyki za kg odłowu. Nie dociera do nich że ten mechanizm działa inaczej. Choć pewnie będą tkwić przy swoim , taka mentalność.
Jak komuś nie pasuje może z organizacji wystąpić. Może jako członek wystąpić o podniesienie tych składek na kwotę jaką uzna za właściwą. Może wystąpić z wnioskiem aby Związek zaczął pobierać opłatę za kg już złowionej ryby , może uznają to za właściwą formę . A pomysłodawcę ustanowią dożywotnio prezesem za geniusz .
Ale nie ma prawa nikogo obrażać dlatego że postępuje zgodnie z zasadami.
W Związku do którego należy (bądź nie) ale przestrzega zasad które obowiązują i wnosi należne opłaty.

Szanowny farti,

Przepraszam, ale jakim "im"? Napisałem zdecydowanie wszystkim. Natomiast na pewno nie zgadzam się z podejściem polegającym na nadużywaniu uprawnień. Tego rodzaju nastawienie dostrzegam, niestety, w bardzo wielu wypowiedziach, uznaję, że szczerych, oddających nastawienie wypowiadających je.

Problem w tym, że wolność i swobodę postrzega się często jako brak jakichkolwiek ograniczeń. Jedyne, które są akceptowane, uznawane są te, odpowiadające "wolnemu wyborowi", kierowanego zachciankami, roszczeniami, egocentrycznym poczuciem tego, że "należy się" ... Jedni wpływają na ustalanie takich nieracjonalnych regulacji, a inni siedzą cicho i skwapliwie je wykorzystują, nadużywają je, za jedyne uzasadnienie mając "zgodność z przepisami i wnoszenie opłat". Naginany do granic, pozorny legalizm, zastępuje przyzwoitość i zdrowy rozsądek. Jakby ktoś upierał się, ze skoro nikt mu nie zabrania odpiłować gałąź, na której siedzi nie tylko on, ale i wielu innych, to tę gałąź odpiłuje, bo "ma prawo" ... ;)

Na budynku Sądu Najwyższego w Warszawie umieszczonych zostało osiemdziesiąt sześć paremii, będących skrótowym opisem wielu zasad prawa, obowiązującymi do dziś, choć wywodzą się z czasów rzymskich, kiedy to powstały fundamenty europejskiego porządku prawwnego. Jedna z tych sentencji mówi: Non omne, quod licet, honestum est — nie wszystko, co jest dozwolone,jest uczciwe.Jeśli nawet wszystko jest dozwolone, co prawnie nie zostało zabronione, to nie wszystko, co dozwolone,jest uczciwe i godziwe.
To podstawowa zasada, która z jednej strony reguluje to, co nazywa się nadużywaniem prawa, wykorzystywaniem systemu. Z drugiej zaś strony w sposób kapitalny zostawia przestrzeń dla moralności. Bo moralnośc jest wyrazem woli, a nie przymusu. Bo cóż warta byłaby moralność wymuszona przepisami i przymusem? Prawo określa pewne minimalne warunki, wręcz zakłada istnienie pewnego zakresu nieprzyzwoitości, ale jednocześnie stwarza warunki do przywoitych zachowań podejmowanych z wyboru.

Dlatego też, jeśli nawet ktoś spełnia wymagania legalne, nawet bardzo wąsko i egoistycznie interpretowane, to nie może dziwić się dezaprobacie dla takiego nadużywania praw. Taka dezaprobata nie jest żadną formą obrażania. Odnosi się tylko do tego, co, mimo, że nie zakazane, jest jednak nieprzyzwoite, nieuczciwe i niegodziwe, jako wykorzystywanie niegodziwych regulacji i warunków korzystania z nich.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Za tę wiadomość podziękował(a): IWAN, Angler

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 00:27 #101596

frog32 napisał:
a czy opłatą porównywalną do "rod licence" nie jest nasza składka członkowska do PZW, również opłacana corocznie? Jeśli tak jest, to nie kosztuje u nas zero, a symboliczne 66 zł, co w przeliczeniu na funty daje ~ 13 GBP. Relatywnie do zarobków ... można ocenić to jako dużo. Pytam tutaj tylko o kwestię "road licence", a karta wędkarska i związana z nią opłata członkowska do związku.

Nie jest.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 00:45 #101597

frog32 napisał:
Panie Jerzy ...
Z ogromnym zaciekawieniem przeczytałem tekst do którego link Pan zamieścił. Tekst ten pokazuje złożoność problemu jakim niewątpliwie jest rozsądne i racjonalne gospodarowanie zasobami naturalnymi. Mam jednak kilka wątpliwości dotyczących szczególnie zamieszczanych w tym tekście kalkulacji ... jakoś mi to wszystko nie pasuje. Ja oczywiście nie podważam ich prawdziwości, ja jedynie staram się zrozumieć dlaczego akurat pewne wartości obliczane są w taki właśnie sposób, a jeśli wyniki tych kalkulacji są właściwe, to dlaczego PZW podejmuje takie, a nie inne decyzje, w moim mniemaniu niegospodarnie wydatkując nasze (związkowe) pieniądze. Wątpliwość moja dotyczy przede wszystkim "rozdziału" zatytułowanego Racjonalnie gospodarujmy, a konkretniej kalkulator.

Szanowny frog32,

Bardzo cieszę się z zainteresowania jakie wywołał artykuł oraz dziękuję Panu, że zapoznał sie Pan tak wnikliwie z poruszanymi w nim zagadnieniami. Trochę dziś późno już, żeby zagłebiać się w szczegóły, ale ogólnie rzecz biorąc - stowarzyszenie wędkarzy tak podejmuje decyzje jak chcą tego tworzący je członkowie. A ich zachcianki rzadko sa racjonalne. Są wręcz na tyle nieracjonalne, że niezwykle trudne do zmiany przez argumentację czy decyzje niezgodne z tymi zachciankami. W związku z tym przedstawiciele tych wędkarzy nawet nie próbują, żeby nie wywoływać "gniewu ludu" ... Dlatego też największa wartością środowiska wędkarzyw Polsce są ci, którzy tego rodzaju zagadnienia rozumieją, zdają sobie sprawę z konieczności wprowadzania zmian, z dostosowania praktyki uprawniania wedkarstwa do warunków, które zmieniły się w czasie ostatnich kilkudziesięciu lat ... nie wnoszą żadnej wartości ci, którzy nadużywają tych nieracjonalności, z jednej strony wygłaszając pretensje i oczekiwania, a z drugiej jednoczeńnie wspierając swoimi zachowaniami tę nieracjonalność, na której korzystają ...

Cały tekst tego artykułu właśnie do tego zmierza, oraz do uświadomienia, że nie stać nas na utrzymanie warunków uprawiania wędkarstwa w takim zakresie, jaki został określony ideologicznie przed laty ...

Te same zasady, opisane "laboratoryjnie" na podstawie sytuacji lubelskich rzek, specjalnie na potrzeby Kolegów, którzy tymi wodami chcieli sie zająć, i zajmują się z powodzeniem, godnym najwyższego szacunku, dotyczą wszystkich innych wód, niezależnie od ich wielkości ... tylko wymagają dostosowania do warunków, jak Pan słusznie dostrzegł - bardzo złożonych.

Zachęcam też do poczytania opracowania Józefa Jeleńskiego, które przygotował on na tę samą konferencję w Lublinie na podstawie swoich doświadczeń z prowadzenia łowiska na Rabie ... www.jot-raba.az.pl/pdf/rejestry.pdf

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 00:45 #101599

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
zatem opłacenie "rod licence" czym jest, jaki fundusz zasila, czy może jest opłatą typu naszego abonamentu RTV? I czym różni się od opłaty członkowskiej w PZW. Na co przeznaczane są pieniądze z "rod licence"? Bo rozumiem, że samo "rod licence" nie uprawnia do wędkowania lecz daje możliwość nabycia zezwoleń. Ja osobiście odnajduję tu pewną analogię do opłaty członkowskiej w PZW i w jej kontekście "ważność" karty wędkarskiej na wodach PZW.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.119 seconds