lorenc napisał:
Jerzy Kowalski napisał:
Igo napisał:
Biorąc pod uwagę realne polskie pensje to wnosimy na tle państw zachodnich jedne z najwyższych opłat za wędkowanie w stosunku do zarobków.
W porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda ...
Jerzy Kowalski
Przepraszam,co to znaczy "w porównywalnych warunkach to zdecydowanie nieprawda"???
Móglbym mi Kolega to jasniej wytłumaczyc ,bo po prostu tego nie ogarniam..
Tak sie składa ,ze wiele lat spedzilem poza granicami naszego kraju ,wszedzie łowilem pstrągi ale nigdzie zą ta przyjemnośc nie placilem wiecej niz w Polsce .
Chodzi mi o konkretną kwote przeliczoną na złotowki.
Pomijam fakt ,ze jak tą sama kwota odnieść do tego co zarabiałem na zachodzie Europy to wystarczała równowartość ok.2-3 godz.mojej pracy aby pokryc koszt oplaty/licencji na połów caloroczny pstragów na duzo wiekszym akwenie wody niż obecnie oferuje mi moj Okręg PZW.
A teraz kiedy mieszkam i pracuje w Polsce to dwa dni mojej pracy jest mało aby zapłacić za mozliwośc łowienia pstragów na raptem paru małych rzeczkach
Szanowny Kolego,
Zdaję sobie sprawę z tego, że odwołując się tylko do własnego doświadczenia i przeświadczenia czasem trudno "ogarnąć" ... chętnie wyjaśnię co mam na myśli, pisząc w ten sposób ...
Otóż, nie mam na myśli tych wszystkich krajów o zaludnieniu wielokrotnie, nieraz kilkudziesięciokrotnie mniejszym niż w Polsce, na ogromnych obszarach albo wręcz w całych krajach. Nie mam również na myśli tych krajów, w których zasoby wodne są ogromne w stosunku do populacji chętnych do łowienia ryb. Nie mam tez na myśli tych zamożnych krajów, w których uprawianie róznych form rekreacji, w tym wędkarstwa, jest dotowane z podatków, czyli wpłat wszystkich. Do takich krajów bardzo chętnie robi się porónania, które są wygodne, ale całkowicie pozbawione podstaw. Choć w ramach tego swojego uprzywilejowania "tambylcy" dopuszczają polskich wędkarzy, którzy się tam zabłąkają, do tych dóbr ...
Natomiast mam na myśli te kraje, w których wędkarstwo jest organizowane i finansowane na koszt uprawiających je, gdzie zagęszczenie populacji jest porównywalne z Polską, gdzie chętnych do łowienia pstragów jest bardzo wielu, a zasoby wodne dośc skromne.
Z pobliskich krajów takimi są na przykład Czechy czy Słowacja, gdzie wędkarze wnoszą większe skłądki niż w Polsce, a do tego uczestniczą w działaniach swoich organizacji, a jeśli tego nie robią, to wpłacają praktycznie drugie tyle. Podobnie jest w Słowenii. Natomiast spośród krajów "całkiem zachodnich" porównywalne warunki do polskich są na przykład w Anglii. Przy czym też warto porównywać porównywalne relacje. Tamtejsza "rod licence" jest analogiczna do polskiej karty wędkarskiej - jest dokumentem umożliwiającym uzyskanie zezwolenia na łowiska, oczywiście za opłatą (ale o nich dalej). Z tą róznicą, że "rod licence" wymaga odnawiania co roku, a karta wędkarska jest praktycznie dożywotnim dokumentem. Do tego ta pierwsza wiąze się z wpłatą bodajże teraz 27 funtów rocznie za licencję "pstrągową", a ponad 70 funtów za "łososiowo-trociową", a polska karta wędkarska, po jej uzyskaniu (z czym wiąża się "groszowe" opłaty manipulacyjne) nie wymaga corodcznych wpłat, czyli "kosztuje" ZERO.
Z kolei licencje - Słusznie Kolega zauważył podobną prawidłowość w Polsce i w Anglii, że łowienie w małych rzeczkach jest najbardziej kosztowne. Na południu Anglii licencja na jeden dzień łowienia w "rzeczce" wiąze się z opłata za licencję od około stu do kilkuset funtów ... za łowienie na kilkuset metrach do kilometra rzeki ... o ile w ogóle jest dostępne. O kosztach członkostwa w klubach nie warto nawet wspominać, bo najpierw trzeba w ogóle miec możliwość, żeby do nich przystąpić ...
Oczywiście, są i tam łowiska "popularne", dla tych setek tysięcy "pstragarzy" ... łowiska przebogate w świeżo wpuszczone tęczaki w zbiornikach retencyjnych czy w wyrobiskach pożwirowych, potorfowych albo w gliniankach ... Dzienne łowienie to wydatek około 20 funtów ... Roczna licencja, obwarowana różnymi warunkami, na jedno jezioro, a najwyżej na kilka jezior, to wydatek rzędu 600 - 800 funtów ... Życzyłbym wszystkim takich zarobków w 2-3 godziny ... ba, nawet w dwa dni ...
... a warto pamiętać, że to tylko licencja na bardzo określone i ograniczone wody, a nie na teren na przykład całego regionu, na tysiące hektarów wód ...
Oczywiście, powie ktoś, że "mają lepsze warunki" ... Oczywiście, że mają lepsze, bo mają bogaty kraj, który sobie takim urządzili, mają dochody, dobrze zorganizowane gospodarowanie, a do tego ponoszą nakłady wielokrotnie większe niż w Polsce w wartościach bezwzględnych, bo nawet większe w stosunku do wynagrodzeń niż my ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski