lorenc napisał:
Panie Jerzy,
Nie wiem z kąd Pan czerpie swoja wiedze nt oplat w Anglii i innych krajach?
Nt Anglii ciezko jest mi sie wypowiadac bo nigdy w tym kraju nawet nie byłem.
Poza Polska spedzilem wiele lat mieszkając i pracując w zachodnich Niemczech ,Francji ,Holandii i Austrii.
Na wyprawach czysto wedkarskich w Norwegii,Szwecji,Danii.
Naprawde N I G D Z I E (!!!!) za zezwolenia na połów ryb łosiowatych nie zaplacilem więcej niz w Polsce!!!
To są fakty.
W innych krajach pstragi potokowe mają niemal zawsze mniejsze wymiary niz u nas i wszędzie tyb ryb mozna zabrac więcej niz u nas!
Moze są jakies elitarne kluby i miejsca gdzie ktos placi i 800 funtów za połow.Ja bynajmniej nigdzie z czyms takim sie nie spotkałem .W polsce tez sa OS-y czy takie łowiska jak np.Piaseczno -ale tych nie mozna brac za przykład,bo prostu ktos kto bedzie czytał zostanie wprowadzony w błąd.
Z cała pewnością wiem ,ze praktycznie wszedzie w zachodniej Europie wody ogólnodostepne -koszty zezwoleń na połów sa nizsze niz w Polsce.
Szanowny Kolego,
Wprawdzie te szczególy są pozornie dość poboczne w całej dyskusji, jednak nawiązują do kwestii najważniejszych, czyli do sposobuy zorganizowania wędkarstwa, jego finansowania, itp. w sposób bardziej całościowy niż tylko przez dostrzeganie pojedynczego parametru, jak koszt osobisty, wymiar czy limit. Te powierzchowne obserwacje dotyczą efektów, a nie podstaw gospodarowania.
Chyba nie będę bardzo oryginalny, jeśli zauważę, że wiedzę (podkreślam - wiedzę) na temat nie tylko opłat, ale i sposobu zorganizowania wędkarstwa w różnych krajach Europy (i nie tylko Europy) czerpię ... z tych krajów. Dlatego mogę w pełni odpowiedzialnie, nie tylko na pdostawie doświadczenia wynikającego z łowienia w wodach "ogólnodostępnych", dokonywać porównań systemów i warunkow porównywalnych oraz wysnuwać analogie, jakie mogą mieć zastosowanie w Polsce.
Te kraje, o których Pan wspomniał, oraz warunki dotyczące ich wód "ogólnodostępnych" nie są porównywalne do warunków w Polsce.
Natomiast, jak wspomniałem już w pierwszym komentarzu dotyczącym tych zagadnień - odnoszenie kosztów, które są w Polsce podobne jak w tzw. Europie do dochodów, które w Polsce są niższe niż w Europie, nie ma sensu ekonomicznego ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski