Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: NO KILL dla pstrągów

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 23:23 #101783

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Szczerze i bez zawahania możesz powiedzieć, że sam osobiście nigdy tu na forum nie sprowokowałeś kłótni i niepotrzebnej "spinki"?

Może prawda leży gdzieś po środku?

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 23:25 #101784

prezes napisał:
No o to mi chodziło!!!!!!!!!!!!!!!!

Mnie również. Nie ma sensu porównywac się z bardziej "obdarzonymi przez naturę" czy z bardziej zasobnymi własną pracą i zorganizowaniem się ... Więc jeśli wędkujący musieliby pokryć koszty doprowadzenia polskich wód do poziomu takiego jaki jest w Skandynawii, a przy tym regulować wielkość presji na wody, żeby była taka mała jak w Skandynawii, to koszty ponoszone "na głowę" chętnego do łowienia musiałyby być na prawde duże. Po sprowadzeniu do poziomu porównywalności te koszty są w Polsce po prostu niewielkie.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 23:31 #101788

  • Igo
  • Igo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1059
  • Podziękowań: 270
mkfly napisał:
Szczerze i bez zawahania możesz powiedzieć, że sam osobiście nigdy tu na forum nie sprowokowałeś kłótni i niepotrzebnej "spinki"?

Może prawda leży gdzieś po środku?
Nie pamiętam. Owszem często ludzie niekulturalni bądź też z problemami natury psychicznej obrażali mnie gdy przyznawałem się do zjadania złowionych ryb. Nie traktowałbym jednak szczerości jako prowokowania. Staram się do każdej kontrowersyjnej sprawy podchodzić w sposób kulturalny (możliwe, że w przeszłości nie zawsze mi to wychodziło ale szczerze nie pamiętam abym kogoś wulgarnie zaatakował w celu wywołania kłótni).
Ostatnio zmieniany: 2013/01/30 23:32 przez Igo.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 23:38 #101791

Igo napisał:
OSKAR napisał:
Wypuszczający rybę to lepszy czy gorszy?
Odpowiem w ten sposób: Zabierający rybę nie powinien być traktowany jako gorszy od tego co wypuszcza. Powtórzę po raz kolejny: nie jestem przeciwnikiem no-kill. W swoich wypowiedziach jestem przeciwny atakowaniu wędkarzy zabierających ryby. Przeraża mnie ten brak tolerancji. To, że potraficie przez internet obrzucić drugiego człowieka błotem, nawyzywać, obrazić jego rodzinę tylko dlatego że nie podziela waszych poglądów.

Szanowny Igo,

Rozważanie "lepszy czy gorszy" jest dalekie od istoty sporu i tylko wywołuje niepotrzebne emocje. Jest rodzajem "tematu zastępczego" w równym stopniu wykorzystywanym przez jednych i drugich "okładających się" ....

Natomiast odnośnie poglądów - czy na prawdę uważa Pan, że polskie wody pstrągowe, o bardziej kurczącym się niż rozszerzającym zasięgu, eksploatowane praktycznie bez ograniczeń przez dziesiątki tysięcy, a może już ponad sto tysięcy "miłośników", wymagają redukowania populacji ryb? Umożliwiają jeszcze większe redukowanie populacji ryb?

Proszę zrozumieć, że nie traktuję "niezabierania ryb" jako panaceum na rybność łowisk, doceniam jakiś rodzaj umiaru prezentowany przez Pana czy Kolegów (choć i on może być zbyt mały, mimo wszystko), ale największym problemem jest to, że w istocie broni Pan uprawnień tych, którzy korzystają z nich bez żadnych ograniczeń i zahamowań, "do ostatniego ogona", których tutaj nie widać, a codziennie, dramatycznie skutecznie działają ... w niewielkim stopniu przyczyniając sie do odtwarzania zasobów ... Na prawdę kocha Pan "dokonania PRL-u", w postaci zapewnienia "nieograniczonego dostępu ludu pracującego miast i wsi do zasobów białka w rzekach"? :blink:

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Za tę wiadomość podziękował(a): mkfly, Skalniak, Angler

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/30 23:42 #101794

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Ja nad wodę jeżdżę po mięso jakości i świeżości niedostępnej w sklepach. Staram się udoskonalać umiejętności tak aby zmniejszać wydatki poczynione na złowienie kilograma ryby. Odczuwam satysfakcję gdy zwraca mi się karta. W tym roku planuję odłowić kilkanaście kilogramów lipieniowo-pstrągowego mięska zgodnie z obowiązującymi przepisami

Igo, to Twoje słowa. Jak myślisz, czy to prowokacja z Twojej strony?

Co pomyśli sobie o tej wypowiedzi i o Tobie rozsądnie korzystający z dóbr rzeki wędkarz zabierający kilka ryb w sezonie (do którego nic nie mam), albo nie korzystający z nich praktycznie wcale (do którego też nic nie mam)? To była szczerość, czy może jednak szczerość nafaszerowana chęcią wywołania kłótni?

Może jednak warto trochę wyluzować i nie wkładać w usta innym poglądów, dorabiać sobie ideologi?
Po przeczytaniu takiego tekstu jak Twój, nawet najbardziej zimnokrwistemu politykowi popękałyby bypassy... Hmm?

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/31 09:01 #101807

  • lorenc
  • lorenc Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 616
  • Podziękowań: 375
prezes napisał:
mkfly napisał:
Zaliczyłem już wile wypraw na ryby do Szwecji.....łowienie ryb łososiowatych na dobrych łowiskach jest dużo tańsze nisz u nas......i to bez potrzeby porównywania do zarobków. Jak trzeba służę przykładami!!!!!!!!!
prezes

Dokładnie tak!!
Nie przekonują mnie zupełnie akademickie tłumaczenia Pana Jerzego o zaludnieniu danego kraju,innej sytuacji gospodarczej,uwarunowaniach,itp.
To jest delikatnie mówiąc tzw."zaciemnianie obrazu".
Skupmy sie na faktach a one sa jednoznaczne:
przyjemnośc połowu ryb łososiowatych w Polsce przez polskiego wedkarza kosztuje go średnio ponad 10%jego średniego miesiecznego dochodu.
Takie relacje nie wystepują w zadnym innym znanym mi kraju Europy i nie tylko.To sa fakty.
Nie podejmowałbym moze w ogóle tej polemiki ale prowokuja mnie stale na tym forum i nie tylko glosy (w Pana wypowiedziach również),że w Polsce łowienie jest smiesznie tanie.
Przeciesz to jest ewidentnie zaprzeczanie faktom!!!
Drażni mnie również fakt ,ze istnieje taka chora organizacja jak PZW z ogromnie rozbuchana administracją ,dziesiastkami ZO ,tylez prezesów ,ichtiologów,ksiegowych ,cała masą budynków i w dodatku na czele z niezatapialnym generałem milicji ,starym ubowcem.
A z ogromnej kwoty składek ponad 600 tys.wedkarzy wiekszośc własnie pochłania administracja ,pensje ,diety ,itp.Znikoma ilośc % z naszych skladek idzie na zarybiania a prawie nic na ochrone wód.
Nigdzie na swiecie nie ma takich chorych tworów,a przez to opłaty za wedkowanie sa niemal wszedzie duzo nizsze w Polsce.
Przeraza mnie fakt,że mało komu to przeszkadza a co niektórzy jeszcze z obawy przez zmianami chca zachowac stan obecny.
Niech i tak bedzie -tylko prosze wiecej nie głosić wszem i wobec KŁAMSTWA ,ze wedkowanie w Polsce jest smiesznie tanie!!
Wędkarstwo jest świadomym zadawaniem cierpienia dla własnej przyjemności.
Nie jestem zakłamanym Hipokrytą,dlatego nie uznaję "złów i wypuść"
Ostatnio zmieniany: 2013/01/31 09:06 przez lorenc.
Za tę wiadomość podziękował(a): forell

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/31 12:55 #101843

  • AdamO.
  • AdamO. Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 123
  • Podziękowań: 39
Ręce mi opadły po przeczytaniu kilku stron tego co tu napisano. Jeżeli przykłady Jerzego Kowalskiego nie dotarły to może ja spróbuję wyjaśnić ile powinno kosztować łowienie pstrągów w Polsce na swoim przykładzie. Łowię pstrągi od kilku lat prawie wyłącznie na jednej rzece pstrągowej, którą opiekuje się grupa ok 60 pstrągarzy. Na początku działalności kilkanaście lat temu zasady były takie jak wszędzie. Można było zabrać 3*30 cm na dzień i nikogo to nie krępowało. Później drogą samoregulacji w stowarzyszeniu ograniczono możliwość zabierania tylko jednej ryby dziennie i wymiar 40cm. Jeszcze później sami wędkarze zrobili sobie ,,numer'' wprowadzając widełki 40-50cm. Efekt tego jest taki, że w ubiegłym roku cała grupa kilkudziesięciu wędkarzy zabrała z rzeki 13 ryb. Co daje jedną rybę na kilometr rzeki. Dodam tylko, ze jak był wymiar 3*30 złowienie 50-taka było wydarzeniem a w tej chwili 50-tak to poprostu50-tak..

Teraz koszty takiej zabawy w rybną rzekę. Jeżeli ktoś uważa, że może pojechać na pstrągi i zatłuc 2 talaki po 7 PLN/sztuka czy to, że wędkowanie za 150 zł na wodach połowy kraju to drożyzna, to niech nie czyta dalej. Szkoda czasu. Otóż moi drodzy na początek koszt łowienia na tej jednej rzece to średnio 300-400 zł na wędkarza. W koszcie tym mieści się opłata za wody górskie i pozostałe składki na rzecz stowarzyszenia, które w całości wydatkowane są na utrzymanie rzeki. Do kosztu bezpośredniego należy jeszcze doliczyć pracę typu sprzątanie, zarybienia, pilnowanie tarlisk itp. Trzy dni w roku. Wartość takiej dniówki wyceniliśmy na 100 zł. Jeżeli ktoś nie chce lub nie może bo nie ma czasu, to po prostu wpłaca. Czyli reasumując koszt łowienia w jednej rzeczce pstrągowej w Polsce zawiera się w granicach 600-700 zł/rok. Do tego należałoby jeszcze doliczyć profesjonalną ochronę. Ile by wyniosła nie wiem ale myślę, że drugie tyle niestety:). Tyle Panowie kosztuje łowienie na jednej rzece. Na rzece na, której wędkarze sami praktycznie pozbawili się możliwości zabierania pstrągów i wprowadzili sobie limity wejść na łowisko. Można pewnie byłoby taniej ale my założyliśmy sobie, że zostawimy następnym pokoleniom rzekę w lepszym stanie niż ją zastaliśmy, w której żyją pstrągi o wiadomym naturalnym pochodzeniu. Żeby wstydu przed dzieciakami nie było. Napiszecie, że frajerzy albo wariaci. A ja uważam, że frajerami i wariatami są wszyscy Ci, którzy uważają, że można wrzucić kilkanaście lub kilkadziesiąt rzek i rzeczek pstrągowych do jednego kubła nazywanego Okręgiem i łowić ile się chce, gdzie się chce i kiedy się chce wierząc ,że ,,jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie jak dawniej''.

Pozdrawiam

P.S. IGO ja doskonale rozumiem Twoje dylematy moralne. Też tak miałem kiedyś choć nigdy nie planowałem zjedzenia tylu pstrągów i lipieni. Najlepiej będzie jeżeli ustalisz sobie ograniczenia sam np. wymiar widełkowy 45-46 i tylko samiec :). Nie będziesz się musiał ,,biczować'' i ryby zostaną w rzece.
Za tę wiadomość podziękował(a): mkfly, WIKTOR, zamki, GrzegorzB, Skalniak, Angler

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/31 13:23 #101849

  • Janek
  • Janek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • CRET
  • Posty: 847
  • Podziękowań: 531
Do pewnych decyzji wszyscy muszą dorosnąć- nic na siłę.

Mors certa, hora incerta.
Potrzeba dwóch lat by nauczyć się mówić;
pięćdziesięciu by nauczyć się milczeć.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/31 15:24 #101860

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
Mój znajomy, który jest komendantem straży rybackiej opowiadał mi pewną historię jaka miała miejsce parę lat temu w jego kole PZW. Koło zebrało pewną kwotę pieniędzy na ZARYBIENIA swoich wód powiedzmy 100. Wystosowali pismo do swego Z.O. z planem zarybienia (nie pamiętam dokładnie jak to się nazywa, więc nazwałem to ogólnie plan). Zostali wezwani do okręgu na rozmowę, bo jak się okazało ilość ryb, którą chcieli zarybić swoje stawy, była zbyt duża w stosunku do "pojemności" łowiska. Na nic zdało się tłumaczenie, że zarybiać mogą w 5 etapach, a nawet co miesiąc. Na nic zdały się tłumaczenia, że jak wpuszczą tylko niewielki procent z planowanej ilości ryb, to po dwóch (góra trzech) tygodniach "dziadki" wyłapią wszystko i w wodzie zostaną tylko chaszcze. Pani powiedziała, że w ciągu roku wolno im wpuścić przykładowo ryby za 25, a nie za 100 jak chcieli i na to pieniądze mieli. Zatem padło pytanie to co mamy zrobić z tymi pieniędzmi, które są przeznaczone na zarybienie, na to Pani mądra głowa odpowiedziała im, aby kupili sobie skuter, komputer (ogólnie budowali majątek PZW) odzież i sprzęt dla strażników, itp. ... I ludzie mają problem, bo mogliby być mięsiarzami, bo stać ich na to, ale ktoś im nie pozwala, nakazując przeznaczyć pieniądze na cel niezgodny z ich przeznaczeniem. Wojna była niemała.
Ja rozumiem, że staw to nie jest dzika rzeka, a karpie, płocie, leszcze, okonie, szczupaki i sandacze to nie są pstrągi i lipienie, ale na BOGA lepiej mieć łowisko z rybami, niż nie mieć łowiska z dzikimi rybami. Warto dodać, że ów staw wcale nie był wodą zamkniętą, licencyjną, to jest normalna otwarta woda okręgowa. Przecież te wpuszczone ryby wcześniej czy później "zdziczeją" jeśli tylko będą miały możliwość przeżyć, poza tym zawsze można robić inkubatory o których skuteczności i przydatności chyba przekonywać nie trzeba.

Są zatem możliwości. Brak podstawy do porównań ze skandynawskimi, czy irlandzkimi rzekami ... Jeśli całe życie będziemy się tłumaczyć tym, że sąsiad to ma lepiej bo ma krowę, a my nie. To nigdy lepiej mieć nie będziemy. Musimy się starać, abyśmy również taką, czy podobną krowę mogli mieć, bo niewątpliwie na co najmniej taką krowę nas stać, jeśli nie na całe stado. Jasne, że ekonomia jest brutalna i pokazuje na jakie wędkowanie nas stać, ale nie wiem czy jest to uzasadnienie ku temu, aby stwierdzić jednoznacznie, że inaczej nie będzie i poddać się z powodu dziedzictwa narodowego.

Jeśli zależy wędkarzom na dzikich łowiskach ... to widocznie trzeba takowe tworzyć. Rzeczywistość zweryfikuje ich potrzebę. Ale to nie powinny być łowiska według mnie utrzymywane ze wspólnych składek PZW - patrz np. OS na Dunajcu. Taki twór powinien być niezależnym podmiotem gospodarczym (np. stowarzyszeniem) utrzymującym się SAMODZIELNIE z własnym budżetem, własnymi władzami itp. Jeśli taki odcinek jest zarybiany to z własnych wypracowanych pieniędzy, a nie związkowych składek, jak to dziś działa w wielu przypadkach. Mało tego, taka organizacja (wydaje mi się) powinna przejmując dany akwen zapłacić do PZW, ekwiwalent za przejęte razem z wodą ryby, bo ktoś je przecież kiedyś wpuścił. Dla przykładu ... przecież zanim powstał OS Dunejec to ten odcinek rzeki (nie wiem czy cały) był "dorybiany" przez Klub Głowatka, któremu PZW Nowy Sącz pokazało środkowy palec w ramach podziękowania za zarybienie OS'u. Wracając do organizacji, powinna ona również dzierżawić akwen, ponosić wszelkie koszty związane z jego funkcjonowaniem, choćby polisę ubezpieczeniową, która od niedawna jest wymagana, zwalczać kłusowników, zarybiać, aby występujące w nich ryby również miały czym się żywić.
Jestem całym sercem za.

Według mnie PZW nie może być organizacją, która mogłaby troszczyć się o zachowanie dzikiego charakteru naszych rzek, bo zwyczajnie nie mają pojęcia jak to robić (i wcale ich to nie interesuje), co swoim wieloletnim istnieniem dobitnie udowodnili chyba wszystkim wędkarzom.
Parafrazując słynną stadionową piosenkę PZW, PZW, je... je... PZW :-)
Wiem, że kalam własne gniazdo, ale niestety jak chcę wędkować to jestem niemal zmuszony należeć do tej organizacji - nie jestem masochistą.
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net
Ostatnio zmieniany: 2013/01/31 15:26 przez frog32.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/31 15:31 #101861

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Janek napisał:
Do pewnych decyzji wszyscy muszą dorosnąć- nic na siłę.
niktórzy nie dorosna bo to "nie oni sa źli tylko prawo i to prawo trzeba zmienić" ;-)
Marian Stępniewski
MuChOśWiR
Za tę wiadomość podziękował(a): Igo
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.098 seconds