Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: NO KILL dla pstrągów

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:13 #100844

  • hoin
  • hoin Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 8
  • Podziękowań: 34
Heh, niczym mnie niestety FORS nie zaskoczył. Podałem proste do zrozumienia przykładowe i jak najbardziej prawdziwe wyliczenia, uzasadniłem dlaczego na zdecydowanej większości polskich wód zabieranie choćby jednej ryby w sezonie oznacza degradację łowiska, zadałem pytanie o proponowane limity i wymiary dla mających niby powstać "ciekawych" łowisk na Mazowszu i Małopolsce i jakie kontrargumenty dostałem w zamian? W skrócie:

1. Nie przywitałeś się.
2. Jak ja łowię pstrągi, to robaczkarze uciekają.
3. U mnie jeszcze są pstrągi, więc można czasem zabijać.
4. No - killowcy to ortodoksi i zwyrodnialcy, bo łowią ryby, a nie zabijają ich.
5. Nic nie wiesz, nic nie rozumiesz, nigdzie nie byłeś (to akurat nie do mnie).

Rzeczywiście, bardzo merytoryczna dyskusja. Dla mnie to jest aż śmieszne, że ludzie, którzy deklarują zabicie jednego czy dwóch pstrągów na sezon, nie są jednak w stanie zrezygnować z tego kilograma czy półtora mięsa, natomiast prawa do niego bronią jak niepodległości. Zarzucacie mi ideologiczne podejście, radykalizm, a przecież tu chodzi o zwykły zdrowy rozsądek! Nie będę obalał tych "argumentów", bo są po prostu śmieszne i zostały na każdym wędkarskim forum obalone już po stokroć. Chcecie bić ryby? Bijcie. Ja wam tego nie zabronię, ja tego nie zmienię. Ale nie próbujcie dobudowywać do tego ideologii bo jest to skazane na niepowodzenie. Fakty są oczywiste. Przy obecnej presji na rzeki, ryb jest po prostu zdecydowanie za mało by można je zabijać bez zubożania łowisk. Proste. Nie ma tu znaczenia że Eizenhauer zna podobno jakąś rzeczkę, gdzie według jego opinii zabranie 1-2 pstrągów na sezon nie robi wodzie krzywdy. Nawet jeśli to prawda, to takich wód jest śmiesznie mało w porównaniu do bezrybnej, zarżniętej większości. Tu nie chodzi o to kto wypuszcza ryby z ideologicznych przekonań, kto dlatego że jest radykałem, a kto z innego powodu. Ważne jest to, że przy obecnym stanie przytłaczającej większości polskich rzek pstrągowych, tylko wypuszczanie pstrągów może dać szansę na stworzenie sensownych łowisk. Musi być też oczywiście spełnione szereg innych warunków (przede wszystkim kontrola), ale szeroko zakrojony no-kill to niestety podstawa. Bez tego nic się nie uda. Niezależnie od tego czy się to komuś podoba czy nie. Spodziewam się że wkrótce pojawią się tu oczywiście kolejne posty z argumentami dotyczącymi słuszności zabijania ryb. Może 10 lat temu, albo za 10 lat, miały by one rację bytu. Dziś wszystkie będą naciągane, jeśli nie infantylne. Wiecie dlaczego? BO NIE MA NA DZIEŃ DZISIEJSZY SŁUSZNYCH ARGUMENTÓW DLA ZABIJANIA PSTRĄGÓW W POLSCE. To nie jest moja obserwacja, to nie jest moje widzimisię, to nie jest próba narzucania komukolwiek czegokolwiek. To jest niestety fakt. Dziękuję, do widzenia.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mateusz Droszcz, Zielony, mkfly, Tomek78, Skalniak

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:19 #100845

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Hoin
Podaj mi jeden sensowny argument za tym że musisz pójść nad rzekę i pomęczyć trochę ryb ,pokaleczyć i wspaniałomyślnie darować dalsze życie!!!!
prezes

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:24 #100846

  • trotka
  • trotka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 148
  • Podziękowań: 12
Przepraszam że się wtrącę do tak rzeczowej dyskusji ale uważam że dopóki zasada NO KILL będzie "przepisem" a nie zmieni się w "stan umysłu" to i tak to nic nie da.
Znam przynajmniej dwa przypadki które w ostatnim czasie przeszły taką transformację ... i sądzę że świadomość wędkarzy trochę się zmienia.
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielony, mkfly, Janek, Skalniak

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:24 #100847

  • Igo
  • Igo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1059
  • Podziękowań: 270
mkfly napisał:
Ty, najchętniej zeżarłbyś ostatniego pstrąga, ja nie.
Ja też nie ponieważ... oddałbym znajomym. Mam dobre serduszko. Większością złowionych ryb dzielę się z najbliższymi. :kiss:

Mkfly mniej siedzenia przy komputerze a więcej nad rzekami radzę! ;) Przy komputerze słabo widać pokaleczone pstrągi, zakolczykowane lipaski, rozkopane buciorami tarliska itp..
Ostatnio zmieniany: 2013/01/25 16:25 przez Igo.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:34 #100851

  • wojciiech
  • wojciiech Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 91
  • Podziękowań: 7
Prezesie - naprawdę masz satysfakcję ze złowienia pstrąga/lipienia, kiedy go zwyczajnie wpierd***sz z patelni, jako tatarka, jakkolwiek?

Myślałem, że w 2013 r nie trzeba juz nikomu tłumaczyć, że można traktować wędkarstwo jako pojedynek... no ale cóż.

Czy bokser oo stoczonej walce zabija swojego przdciwnika, czy może pozwala mu wstać? Naprawdę nie rozumiesz, że nie jestem zwierzęciem, ktore musi zjeść, żeby mieć satysfakcję i frajdę z pojedynku?

Jeśli nadal nie rozumiesz - to nie powinniśmy Cię dalej wyprowadzać z błedu, bo wybacz mi, jesteś niestety ograniczony. Przekonałem już jedną osobę w 100 % do c&r - i naprawdę można to pojąć. Tylko trzeba spojrzeć jak człowiek a nie jamochłon, który musi rzucic pstraga na patelnię.

Wędkarz toczy z rybą pojedynek. Miesiarz wpier***a. Sorry za dobitnosc, ale polskie wody sa w takim stanie, że inaczej nie można.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mateusz Droszcz, Zielony

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:41 #100853

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Kolejny wzór cnót wszelakich.
Pozdrawiam walecznego rycerza .........

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:42 #100854

  • hoin
  • hoin Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 8
  • Podziękowań: 34
prezes napisał:
Hoin
Podaj mi jeden sensowny argument za tym że musisz pójść nad rzekę i pomęczyć trochę ryb ,pokaleczyć i wspaniałomyślnie darować dalsze życie!!!!
prezes

Uwielbiam dyskusje w których na rzeczowe pytania ktoś odpowiada również pytaniami i do tego bardzo słabo związanymi z tematem.
Odpowiem jednak.
Nie ma sensownego argumentu za tym żebym szedł kłuć ryby. Powiem więcej. Gdybym mieszkał w Takiej Warszawie, która ma w 3 rzekach łącznie ze 6 pstrągów, to w życiu bym łowić nie poszedł. Mam jednak to szczęście, że myślenie większości ludzi u mnie odbiega od tego co widzę na FORSie, przez co mam świadomość iż pokłucie paru ryb w moich łowiskach, nie sprawi że zaczną one zanikać.
Naprawdę na miejscu niektórych odpuścił bym sobie dowodzenie jak mocno krzywdzi rybę zakłucie jej hakiem. Niejednokrotnie zdarzało mi się złowienie tej samej ryby w odstępie, powiedzmy, 2 tygodni. Nic jej nie było, była zdrowa, dalej sobie spokojnie żerowała. Naprawdę chcecie mi powiedzieć że gdybym ją zatłukł za pierwszy razem byłoby lepiej? Dla kogo? Dla ryby? Dla wody? Dla mnie?
Za tę wiadomość podziękował(a): Mateusz Droszcz, Zielony, Łowca jeleni, jesssus, Skalniak, hugo

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:45 #100855

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Igo napisał:
mkfly napisał:
Ty, najchętniej zeżarłbyś ostatniego pstrąga, ja nie.
Ja też nie ponieważ... oddałbym znajomym. Mam dobre serduszko. Większością złowionych ryb dzielę się z najbliższymi. :kiss:

Mkfly mniej siedzenia przy komputerze a więcej nad rzekami radzę! ;) Przy komputerze słabo widać pokaleczone pstrągi, zakolczykowane lipaski, rozkopane buciorami tarliska itp..

Siedzę w domu, bo mnie w przeciwieństwie do Ciebie i Twojej rodziny głód nie ciągnie nad rzekę.

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:47 #100857

  • baramut
  • baramut Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 130
  • Podziękowań: 104
Igo napisał:
mkfly napisał:
Ty, najchętniej zeżarłbyś ostatniego pstrąga, ja nie.
Mkfly mniej siedzenia przy komputerze a więcej nad rzekami radzę! ;) Przy komputerze słabo widać pokaleczone pstrągi, zakolczykowane lipaski, rozkopane buciorami tarliska itp..

W niedzielę zrobiliśmy z kolegą z SSR patrol, po jednej z naszych ulubionych rzek pstrągowych. Natrafiliśmy na ślady krwi na brzegu rzeczki... Dzisiaj dostałem info, że dzień wcześniej (w sobotę) na odcinku, na którym robiliśmy patrol został złowiony 58 centymetrowy potokowiec. Oczywiście ryba została ubita i zeżarta :angry: . Jestem niemal pewien że jak byśmy trafili tam dzień wcześniej i spotkali "szczęśliwego łowcę" ze swoim "trofeum", to mogło by dojść do rękoczynów. Eeeehhh, ręce opadają...
Ostatnio zmieniany: 2013/01/25 16:50 przez baramut. Powód: maksymalnie wk.rwiony
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielony

Odp: NO KILL dla pstrągów 2013/01/25 16:47 #100858

  • Eizenhauer
  • Eizenhauer Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 67
  • Podziękowań: 15
Zielony napisał:
Eizenhauer napisał:
Zielony napisał:
Bardzo się p Prezes myli. Zabijać czy wypuszczać to nie są tematy zastępcze. Wypuszczanie pstrągów czy lipieni to minimum, które powinien zrobić świadomy wędkarz to też podstawowy element początku gospodarki. Taki wędkarz, który choć w niewielkim stopniu czuje się gospodarzem łowiska nie będzie marnował czasu jałowe dyskusje. Macie wokół Warszawy kilka pięknych i jednocześnie pustych rzek i?. Może spierać się jeszcze jakiś czas czy zabierać czy tylko kaleczyć ;)

Kolega Zielony wie lepiej. Nie ma sensu udowadniać mu, że w tej naszej krainie są jeszcze wody gdzie pstrąg ma się dobrze. Widać nie wystawia kolega nosa spoza swoich łowisk. Nie narzucaj proszę nikomu swojego zdania jako jedynie słusznego, zwłaszcza, że odmiennego są osoby o sporej wiedzy i doświadczeniu (nie mówię tutaj o sobie). Wybory etyczne dotyczące zabijania ryb to kwestia sumienia i rozwagi każdego z nas z osobna. Nie jest bynajmniej tak, że jeśli Ty dochodzisz do pewnych wniosków, to cały świat należy im podporządkować.
Popieram natomiast Kolegę w jednej kwestii: jeżeli czujesz się gospodarzem wody, to nie trać czasu na jałowe dyskusje z takimi ignorantami jak ja czy np. p. Prezes tylko idź czym prędzej nad rzekę i sprawdzaj jak mają się Twoje ryby.
Einzerhauerze tak się składa, że łowię na wielu łowiskach w Polsce i mam wrażenie, że żyjemy w różnych krajach.W tej mojej Polsce łowienie jest śmiesznie tanie a przepisy zezwalają zeżreć wszystko co pływa w wodzie. Z czego skrzętnie korzysta wielu wędkarzy usilnie przekonując, że ryba jest zdrowa. Presja wędkarska jest właściwie nie regulowana. Taki przykład z Sanu. Wędkarze łowili w tej rzece i wychwalali ją pod niebiosa do czasu kiedy ryby się skończyły. Ryby brali wszyscy. Jedni upychali je w lodówkach skrytych w bagażniku inni zabierali zwyczajnie do reklamówki. W zgodzie z limitem zabierał niemal każdy a najgorsze jest to, że tak się dzieje nadal. Za brak ryb obarcza się kormorany, kłusowników, brak zarybień itd. Ja nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek na Sanie widział kłusownika a skutecznych koszykarzy widywałem setki. Ale pewnie nie mam racji. Nie mam też złudzeń, że przez wyrażenie własnego zdania na forum przekonam zatwardziałego nałogowca do porzucenia swoich nawyków. Na ogół nie pisuję na FORSie i pewnie pisał nie będę. Tym razem sprowokował mnie wpis Hoina, który prezentował taki inny świat.
Eizenchauerze. Co do tego co mam robić na "swojej" wodzie to pozwolisz, że sam zdecyduję. Ale też jestem ciekaw jakie stosujesz kryteria w ocenie czyjegoś wędkarskiego doświadczenia. Czy dobry wędkarz to taki, który pokonał i zjadł wielki okaz ryby czy też taki, który mówi swojej rzece - dzień dobry, gdy nad nią zawita.

Nie Zielony ja nigdy nikomu nie mówię co ma robić. Jeśli o to chodzi to Ty narzucasz innym swoje zdanie, nie przypisuj mi swoich zachowań. Ja szanuję różnicę poglądów i Twoje podejście do ryb również chwalę jako bardzo dobre.
Ty po prostu wrzucasz do jednego worka wszystkich którzy kiedykolwiek zabierają rybę z łowiska - to spore nieporozumienie. Twierdzisz, że to nałóg? przez szereg lat nie zabierałem żadnej złowionej ryby, jeżeli teraz zabieram jedną, dwie na sezon nie czuję się wcale gorszy - ponieważ czynię to z rozsądkiem i szacunkiem dla rzeki i ryb. I bez tych ryb również się obejdę, jednak jest dla mnie cenną możliwość skonsumowania raz na długi czas dzikiej, zdrowej i wspaniałej kulinarnie ryby.
Opinia wyrażona przez mnie w danym terminie może ulec z czasem zmianie i różnić się od poprzedniej. Fakt ten nie może zostać wykorzystany przeciwko mnie w terminie późniejszym. Zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów bez oficjalnego uzasadniania tego faktu. Prezentowane przeze mnie...
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.149 seconds