Byliśmy z Maćkiem dzisiaj trochę pomachać. Pogoda piękna, choć dość zimno. Wiatr slaby z południa, a w okolicach brzegu 30-40m pas śryżu, który skutecznie utrudniał wędkowanie. Znaleźliśmy jednak miejsce, gdzie można było przejść, aż do skraju tego lodowego sorbetu i spokojnie łowić. Nic jednak spektakularnego, oprócz ataku mewy na wobler Edka Jankowskiego, nie wydarzyło się. Około godziny 14.30 powietrze się jeszcze bardziej ochłodziło i na wodzie pojawiła się cieniutka warstewka lodu, która całkowicie uniemożliwiła dalsze łowienie.
Choć nie liczyliśmy na efekty, to w myśl zasady, że "nad wodą trzeba być, a nie- bywać", dzień możemy uznać za zaliczony
Jutro warunki do łowienia, jeśli chodzi o wiatr będą rewelacyjne, tylko temperatura skutecznie ochłodzi zapał i zapędy ewentualnych łowców

Pozdrawiam
Wojtek