Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2016/10/30 15:21 #166246

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Jak pisałem ostatnio tylko obfite deszcze mogą „podratować” sezon połowów na rzekach. I rzeczywiście kilka dni temu popadało, a rzeki porządnie wezbrały. Tym razem przed świtem jestem nad Root River. Po łososiach chinook nawet smród nie pozostał. Ich martwe ciała pewnie spłynęły z prądem rzeki. Woda niebezpiecznie wysoka, trzeba sobie znaleźć bezpieczny „ grajdołek” i nie ruszać się z niego. Jakiekolwiek schodzenie z rybą całkowicie wykluczone. Już wiem, że przepony, a niektórym kije będą pękały. Nie jeden także się wykąpie ( moje przypuszczenia jak się potem okazało były słuszne). Zaczynam od pomarańczowej pijawki i od razu samiec pstrąga. Pomimo nie imponujących rozmiarów ( 66 cm) na tej wodzie nieźle pohasał.
DSC00676.jpg

Polująca przy brzegu czapla z złamanym skrzydłem chętnie by go wzięła na śniadanie.
DSC00664.jpg

Tak ciemno jak widać to na zdjęciach już oczywiście nie było.
Potem kilka brań i odjazdów zakończonych zerwaniem przyponu lub odgięciem haczyka. Wędkowanie w tych warunkach to ciężka harówka. Na muchę - żółtego cukiereczka piękne trzepnięcie i spasiony pstrągal siedzi. Przypon tym razem jakoś wytrzymał i 72 cm samczyk jest mój.
DSC00685.jpg

Warunki bojowe, to i zdjęcie nie bardzo oddało jego wielkość. Ale wierzcie mi był to kawał klocka. W między czasie wyjmuję dwa łososie Coho miej więcej tej samej wielkości.
DSC00671.jpg

Cholera narybek mi się trafiał, a „ byki” zrywają się. Pod koniec wędkowania udaje mi się wyjąć w końcu i porządnego Coho. Piękny 80 cm samczyk.
DSC00690.jpg

Miałem jeszcze może kilkanaście większych ryb, ale wygrały walkę ze mną.
Kolegi Garnela na bieżąco opisuje tarło łososi w Słupi ( znam te widoki, bo wychowałem się 200 metrów od śluzy ) i stwierdza, że jeden samiec jest chory ( plama na ogonie ). U nas także ryby chorują ( choroba VHS ), o czy świadczy tablica postawiona nad wodą, chociaż ja się z taką rybą nie spotkałem.
DSC00665.jpg

Och bym zapomniał. To wędkarz z Ukrainy postępujący wg zasady- nie ważne jak łapie się ryby, ważne aby był pełen relaks.
DSC00692.jpg

I tak już na koniec zdjęcie niedawno powieszonej tablicy informującej o gatunkach łososiowatych jakie można zobaczyć w rzece i na punkcie odłowu tarlaków.
DSC00669.jpg
Ostatnio zmieniany: 2016/10/30 16:27 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, STREMER, jaśko, S@lmo, tomekz, kamyk, rav_id, wizio ten użytkownik otrzymał 5 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2016/11/01 23:46 #166351

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
U nas jest normalny dzień pracy i nie ma Święta. Dlatego też „ normalnie” pojechałem sprawdzić stan rzeki. Od soboty woda opadła ok. 30 cm i jak na Root River to dość sporo. Wraz z obniżeniem poziomu wody duża część ryb prawdopodobnie spłynęła. Jednak nie wszystkie, bo amerykański komplecik ( jak czasem mi się zdarza) wyjąłem. Na początek 74 cm samiec łososia Coho.
P1010147.jpg

Następnie 70 cm samczyk pstrąga jak zwykle skusił się na żółtego cukiereczka.
P1010153.jpg

Aby samczykom nie było smutno zdążyłem zrobić zdjęcie uwolnionej ok. 70 cm samiczce Coho.
P1010155.jpg

Kolejny 74 cm samczyk Coho.
DSC00699.jpg

A ponieważ dzisiaj „ kolorowe rybki” dominowały, jeszcze jeden 72 cm samiec.
DSC00697.jpg

W sumie pięć ryb sfotografowanych, bo wyjąłem jeszcze dwa mniejsze łososie, którym zwróciłem wolność bez pamiątkowej fotki. Poza tym tylko kilka nieudanych holi. Woda mniejsza, to i walka nie tak emocjonująca. Zresztą łososie Coho nie należą do super walecznych i nie były to szczególne „ potwory”. Lubię jednak łowić te rybki, bo kolorem podobne są do naszej różanki.
Sezon jak widać nadal trwa i może w najbliższych dniach coś znowu połapię. "Czaję" się jeszcze na wyjęcie jesiennego srebrnego steelheada, ale Matka Natura coś nie chce mnie nim obdarzyć .
Ostatnio zmieniany: 2016/11/02 00:23 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, boro, STREMER, brassie, S@lmo, Kasprowicz, kabat, kamyk, rav_id ten użytkownik otrzymał 7 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2016/11/03 19:58 #166393

  • AdamCzeski
  • AdamCzeski Avatar
Podziękowania znów "nie wchodzą"

No fakt... taki tam 70 cm samczyk pp... :) samczyk?? samiec pełną gębą. :)

Trzy rzeki 2016/11/03 20:37 #166394

  • PiterS
  • PiterS Avatar
  • Online
  • Administrator
  • Właściciel fors.com.pl od 14.08.2003
  • Posty: 3379
  • Podziękowań: 2555
AdamCzeski napisał:
Podziękowania znów "nie wchodzą"

No fakt... taki tam 70 cm samczyk pp... :) samczyk?? samiec pełną gębą. :)
Wchodzą, tylko długa kolejka oczekiwania za nim się pojawią.
Wszędzie dobrze, ale najlepiej nad rzeką.
Prawdziwy pstrągarz cieszy się trzy razy: gdy jest nad wodą, gdy złowi pstrąga i gdy go wypuści.

Trzy rzeki 2016/11/03 20:41 #166395

  • AdamCzeski
  • AdamCzeski Avatar
Piter... ołki. Przyczyna jasna jak boki łososia Coho. :)

Dzień pstrąga 2016/11/04 03:44 #166407

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Kolego Adamie.
Po wielokrotnych interwencjach i obserwacjach zauważyłem, że wszystkie dziękowania pojawiają się, ale dopiero jak napisze się nowy wpis w wątku. Coś technicznie forum pod tym względem jest niedopracowane. Ale nie narzekajmy. Dziękujcie więc koledzy ( jeżeli oczywiście zasłużę ), a ja Wam się odwdzięczę zdjęciami fajnych rybek.
Wracajmy jednak do głównego tematu, czyli ryb. Wczoraj mocno popadało i woda w rzekach raptownie poszła do góry. O tej porze to znak, że ryby natychmiast prą do góry i reagują na przynęty. Raniutko jestem znów nad Root River, bo Milwaukee River nadal za głęboka. Tak jak w poprzednim tygodniu jestem w miejscu, który gwarantuje mi ustanie w wodzie, bo prąd podcina nogi. Jest tak szybki i wzburzony, że większą powierzchnią rzeki płynie piana.
IMG_4877.jpg

Dzisiaj także żadne zejścia nie mogą mieć miejsca, czyli będą rwane przypony. Już pierwsze kilka minut wędkowania ugruntowuje moje przypuszczenie, że ryb jest b.dużo. W godzinę miałem 17 łososiowatych na końcu kija, z czego wyjąłem tylko trzy. Potem już było troszkę gorzej ( z ilością brań), bo rybki jakieś powyjmowałem. Niektórzy mogą powiedzieć, co to za wędkarz z taką skutecznością, ale trzeba to przeżyć, aby ocenić. Opór ryby i siła wody w tych warunkach jest niesamowita.
Dość tych opisów, czas na zdjęcia niektórych wyjętych ryb, bo to „tygrysy” lubią najbardziej.
Piękna 70 cm samiczka pstrąga.
IMG_4882.jpg

Potem „nabity” 78 samiec.
IMG_4884.jpg

Na zdjęciu jakoś się " skrócił"
Kolejny 64 cm samiec.
IMG_4895.jpg

Dzisiejsze najmniejsza 60 cm samiczka.
IMG_4897.jpg

I na koniec „Król polowania”, 82 cm urodziwy samiec.
IMG_4890.jpg

Czyli dzisiaj same pstrągi.
Oj, jak ja się kiedyś cieszyłem, gdy wyjmowałem czterdziestaka na Studnicy lub Łupawie, a tu takie " byki", lecz nie wiem, czy teraz radość większa ( na starość robię się chyba zbyt sentymentalny).
Zapytacie, gdzie podziały się te biorące dwa dni temu kolorowe łososie Coho. Sam chciałbym wiedzieć. Gwoli ścisłości wyjąłem trzy samiczki łososi Coho, lecz nie były szczególnie urodziwe i warte zdjęcia.
Ciekawe czym obdarzy mnie rzeka, gdy pojadę następny raz.
Ostatnio zmieniany: 2016/11/04 03:48 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): adaskojan, STREMER, DaMeK, jaśko, S@lmo, humba, Kasprowicz, AdamCzeski, kamyk, rav_id ten użytkownik otrzymał 6 podziękowań od innych

Dzień pstrąga 2016/11/06 00:13 #166452

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Zacznę od tematu niewędkarskiego. Dwa dni temu tutejsza drużyna bejsbolowa Chicago Cups zdobyła kolejne mistrzostwo w lidze po upływie 108 lat. Chicagowianie tak zwariowali, że na ich przywitanie "ad hoc" wyległo na ulicę 5 milionów ludzi ( podobno 7 pod względem wielkości zgromadzenie ludzi w jednym miejscu w historii świata) i (teraz watek troszkę wędkarski) zabarwili całą rzekę Chicago na kolor niebieski.
www.foxsports.com/mlb/gallery/the-chicag...series-parade-110416
Wariactwo tutaj się dzieje, więc, aby od tego uciec oczywiście pojechałem na ryby. Woda nadal wysoka i grzmi złowieszczo. Zaczynam od mojej miejscówki. Pierwsze osiem podcięć i holi kończy się moją przegraną. Dwa razy piękne pstrągi już brałem w podbierak , jak muchy wyskoczyły z pyska. Czyli powtórka z poprzedniego wyjazdu. Za 9 holem w końcu udaje mi się wyjąć 64 cm samczyka. Zdjęcie wyszło niewyraźne i pomińmy je. Potem brania są coraz rzadsze i jak są, to jeszcze partaczę.
Już miałem nie opisywać poszczególnych walk z rybami, ale teraz zrobię wyjątek. Zakładam niezawodnego żółtego cukiereczka oraz czarną pijawkę. Rzut pod prąd i branie. Podcięcie i zaczep. Chwytam linkę, aby odstrzelić i czuję żywy ciężar. Natychmiast puszczam linkę i zaczyna się. „Podwodna łódź” majestatycznie odpływa pod drugą stronę rzeki. Kij trzeszczy, chociaż pstrąg nawet nie spróbował zejść z głównym nurtem. Podejmuję decyzję, że nawet w tej kipieli dla takiej ryby zaryzykuję życiem. I staje się. Jakby od niechcenia pstrąg wchodzi w nurt i odpływa 30, potem 50 i prawie 100 metrów w dół. Słowo się rzekło i schodzę. Tzn. próbuję schodzić, bo to było balansowanie na krawędzi upadku i jeszcze trzeba było trzymać wędkę. Raz przy tym zdążyłem przed kąpielą podeprzeć się ręką, następnym razem usiadłem na pupie. Potknięć i machnięć rękoma, aby nie upaść nie zliczę. Ze ja jej nie zerwałem, to cud. Tak koledzy wyglądał hol tego potwora i trwał z pół godziny, pewnie i dłużej. Ryba swoim olbrzymim ciężarem, wykorzystując siłę prądu jak „u-boot” płynęła w dół i oceniam, że wyjąłem ją ok. 350-400 metrów w od miejsca zacięcia. A ile było prób podebrania lub krótszych odjazdów nie wspomnę. W każdym bądź razie samica pstrąga była moja.
PB050065.jpg

Prawda,że „locha”. Niech jej wielkość zostanie moją tajemnicą i rozpala wyobraźnię kolegów.
Po tych wrażeniach nawet hol tego przepięknego 74 cm samczyka był „niczym”.
PB050068.jpg

Poza tym w tej kipieli wyjąłem jeszcze już mniej urodziwego kolejnego 64 cm samczyka.
PB050072.jpg

I już na sam koniec dziwnie ubarwiona jak na warunki rzeczne srebrna 71 cm samiczka.
PB050075.jpg

O łososiach Coho, tak jak poprzednio o łososiach chinook słuch zaginął.
Sam już nie wiem, czym jeszcze rzeka mnie zaskoczy.
Ostatnio zmieniany: 2016/11/06 01:21 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, STREMER, jaśko, brassie, Radosław, S@lmo, kabat, AdamCzeski, kamyk, rav_id ten użytkownik otrzymał 7 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2016/11/06 08:13 #166454

Ładne rybki, ale odnoszę wrażenie że aparat powiększa. A tej jednej rybie to chyba kamieni żeś Pan nasypał. :laugh: :laugh: :laugh: :whistle: ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): siwy1962

Trzy rzeki 2016/11/06 20:27 #166465

  • lupazoom
  • lupazoom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 73
  • Podziękowań: 9
a ja mam pytanie czy dobrze doczytałem, że całość opisywanych wód to opłata roczna w wysokości 18$?

Trzy rzeki 2016/11/09 04:24 #166550

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Kolego lupazoon.
Jak na całym świecie także tutaj jest inflacja i aktualnie pozwolenie na połów dla mieszkańca stanu kosztuje już 20 dolarów. Do tego trzeba dodać 10 dolarów za znaczek upoważniający do łowienia łososiowatych w Wielkich Jeziorach i rzekach do nich wpadających, a na takich właśnie łowię. Czyli ( średnio) za godzinne wynagrodzenie możemy łowić cały rok.
Kolego FlyFishingMan
W aparacie mam taki pstryczek, którego jak się naciśnie, to ryba na zdjęciach jest zawsze wielka. A do wypchania ryb lepsza niż kamienie jest kapusta, bo mocniej "nadyma"
Teraz poważnie.
Tak jak większość Amerykanów w dniu wyborów, tak i ja musiałem dzisiaj podjąć ważną decyzję. Jechać na ryby do Racine, czy Milwaukee. Padła na Racine i Root River. Raniutko jestem nad wodą. Poziom mocno opadł i nic nie zostało z tej szalejącej „ rzeki". Zaczynam jednak z tak dobrej w ostatnim okresie miejscówki. Niestety po godzinie łowienia mam tylko malutką 59 cm samiczkę pstrąga i dwa zepsute brania.
P10100761.jpg

Udaję się kilkaset metrów w dół. W opisywanym wielokrotnie dole mam branie i już wiem, że to skamania ( najwaleczniejsza odmiana steelheada). Niektórzy mówią, że częściej w czasie holu jest w powietrzu niż w wodzie. Skacze, młynkuje, ale przegrywa i wyjmuję pierwszego tej jesieni steelheada.
PB120078_2016-11-09.jpg

Malutka ta samiczka, bo tylko 62 cm, ale radość nie do opisania. Za chwilkę z tego samego dołu mam 71 cm samiczkę łososia Coha.
PB120082.jpg

Urodziwa, to ona oczywiście nie jest. Zdziwiłem się, że jeszcze są w rzece. Pomimo takiego wyglądu walczyła dzielnie prawie jak steelhead W tym samym miejscu miałem jeszcze dwa wielkie pstrągi browny, ale mi zeszły. Udaję się kilkadziesiąt metrów do góry i tam zapinam czerwonego jak cegła samca steelheada. Ile ja się z nim nawalczyłem ( miał z 75-80 cm ) i przy trzecim podejściu do podbieraka odpiął się. Ta strata zabolała mnie najbardziej, bo byłby to "wisienką na torcie". Na otarcie łez z tego samego miejsca wyjmuję 72 cm samczyka pstrąga.
PB120088.jpg

Po raz drugi dzisiaj zdziwiłem się, bo zapiąłem kolejną 70 cm samiczkę Coho. Jak ją wypuściłem, to tak szybko uciekała, że ledwo zdążyłem zdjęcie zrobić.
PB120094.jpg

No cóż nie zawsze nawet tutaj wyjmuje się same siedzemdziesiątaki i osiemdziesiątaki.
Ostatnio zmieniany: 2016/11/09 06:12 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse, Mariuszgdy, boro, brassie, gregon, baramut, S@lmo, AdamCzeski, januszek ten użytkownik otrzymał 4 podziękowań od innych
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.106 seconds