Kolego
Adamie.
Po wielokrotnych interwencjach i obserwacjach zauważyłem, że wszystkie dziękowania pojawiają się, ale dopiero jak napisze się nowy wpis w wątku. Coś technicznie forum pod tym względem jest niedopracowane. Ale nie narzekajmy. Dziękujcie więc koledzy ( jeżeli oczywiście zasłużę ), a ja Wam się odwdzięczę zdjęciami fajnych rybek.
Wracajmy jednak do głównego tematu, czyli ryb. Wczoraj mocno popadało i woda w rzekach raptownie poszła do góry. O tej porze to znak, że ryby natychmiast prą do góry i reagują na przynęty. Raniutko jestem znów nad Root River, bo Milwaukee River nadal za głęboka. Tak jak w poprzednim tygodniu jestem w miejscu, który gwarantuje mi ustanie w wodzie, bo prąd podcina nogi. Jest tak szybki i wzburzony, że większą powierzchnią rzeki płynie piana.
Dzisiaj także żadne zejścia nie mogą mieć miejsca, czyli będą rwane przypony. Już pierwsze kilka minut wędkowania ugruntowuje moje przypuszczenie, że ryb jest b.dużo. W godzinę miałem 17 łososiowatych na końcu kija, z czego wyjąłem tylko trzy. Potem już było troszkę gorzej ( z ilością brań), bo rybki jakieś powyjmowałem. Niektórzy mogą powiedzieć, co to za wędkarz z taką skutecznością, ale trzeba to przeżyć, aby ocenić. Opór ryby i siła wody w tych warunkach jest niesamowita.
Dość tych opisów, czas na zdjęcia niektórych wyjętych ryb, bo to „tygrysy” lubią najbardziej.
Piękna 70 cm samiczka pstrąga.
Potem „nabity” 78 samiec.
Na zdjęciu jakoś się " skrócił"
Kolejny 64 cm samiec.
Dzisiejsze najmniejsza 60 cm samiczka.
I na koniec „Król polowania”, 82 cm urodziwy samiec.
Czyli dzisiaj same pstrągi.
Oj, jak ja się kiedyś cieszyłem, gdy wyjmowałem czterdziestaka na Studnicy lub Łupawie, a tu takie " byki", lecz nie wiem, czy teraz radość większa ( na starość robię się chyba zbyt sentymentalny).
Zapytacie, gdzie podziały się te biorące dwa dni temu kolorowe łososie Coho. Sam chciałbym wiedzieć. Gwoli ścisłości wyjąłem trzy samiczki łososi Coho, lecz nie były szczególnie urodziwe i warte zdjęcia.
Ciekawe czym obdarzy mnie rzeka, gdy pojadę następny raz.