Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2018/10/08 10:55 #180509

  • Mariusz
  • Mariusz Avatar
  • Online
  • Użytkownik
  • Posty: 114
  • Podziękowań: 8
31 ;)
Pozdrawiam - Mariusz
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2018/10/08 13:51 #180511

  • WoDaWqBqroz
  • WoDaWqBqroz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 39
  • Podziękowań: 16
17 ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2018/10/09 01:51 #180525

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Dziękuje za szerokie uczestnictwo w konkursie i mamy dwóch zwycięzców. Są nimi kolega Ahaw i w ostatniej chwili kolega WoDaWqBqroz.Prosze o podanie adresów na prywatną pocztę celem wysłania nagród.
Tego dnia złowiłem 10 łososi chinook, 6 łososie coho i jedna srebrna rybkę ( nie wiem, czy to coho, czy steelhead), czyli razem 17 sztuk. Dużo to, czy mało przy takiej ilości ryb na haku oceńcie sami.
Oczywiście nie był bym prawdziwym pasjonatem wędkarstwa jakbym znowu nie pojechał nad Oak Creek. Spójrzcie jak momentalnie zmienia się tam poziom wody.
waterdata.usgs.gov/usa/nwis/uv?04087204
Byłem tam wczoraj.
Woda pięknie opadała, ale deszczyk znowu dał o sobie znać. Już nie było tak dobrze jak poprzednio, ale frajdy miałem co niemiara. Za 4 holem wyjmuję pod 90 cm samiczkę łososia chinook.
IMG_3373.jpg

Potem 13 nieudanych podcięć i holi jak ląduje dużego samca łososia coho.
IMG_3376.jpg

Nie mierzyłem go, ale pod 80 to chyba miał.
Kolejna 90 samiczka łososia chinook.
IMG_3381.jpg

Biorą ładnie, ale chinooki. Kolejny.
IMG_3383.jpg

Nie tylko ja mam dobry dzień, bo innym także się szczęści.
IMG_3385.jpg

I znowu chinook.
IMG_3391.jpg

I kolejny tym razem samiec.
IMG_3392.jpg

Niektórych nie chce mi się wyjmować z podbieraka, tylko cykam zdjęcie i do wody.
Tutaj ciekawostka.
IMG_3398.jpg

Mam branie i widzę, że wziął się duży samiec. Holuje go w dole , kilka razy skoczył i jest normalnie. Gdy zanurkował w głębie raptownie dziwne uczucie na lince jakby przypon strzelił, ale czuje zwiększony opór. Miałem już podobne sytuacje, gdy drugi przypon podczepiał się za ciało ryby i jest ona w dwóch miejscach zaczepiona. Opór wtedy jest niesamowity i przeważnie któryś z przyponów pęka lub cały leader. Ale tym razem nie. Linka podchodzi do góry i widzę, że mam dwa łososie na kiju. Dublet. Drugi wziął w czasie holu. Miałem już kiedyś taka sytuacje ze stelheadami, ale dwa bycze łososie na dwóch przyponach. Oczywiście sytuacja trwała krótko, bo jak każdy chciał iść w swoja stronę, to musiał przypon pęknąć i pękł. Udało się wyjąć tę samiczkę.
Prawie metrowiec zasłużył na wyjęcie z podbieraka i zrobienie zdjęcia.
IMG_3407_2018-10-08.jpg

A to świąteczny karp, które tutaj czasami biorą na muchę.
IMG_3415.jpg

W czasie holu od razu wiedziałem, że jest coś nie tak z tym „łososiem”, ale jak wypłynął to sytuacja się wyjaśniła. Wyjmuje jeszcze dużego coho, ale zaczęło padać i odpuściłem dokumentację.
W sumie wyjętych 9 rybek ( plus 10 karp) i kilka przypadkowo podczepionych ( tych nie liczymy) na około 30-40 brań.
Który z kolegów by dzisiaj wytrzymał w domu i przy takim ciągu nie pojechał na ryby?
Ja nie wytrzymałem i pojechałem.
Pierwsze kilka minut i rozczarowanie. Ryby zniknęły, no może nie dosłownie, ale nie reagują na muchy. Widać, że się spławiają, prują pod prąd, ale to już inna bajka niż kilka dni temu.
Dopiero po kilkunastu minutach udaje się wyjąć pierwszego łososia chinook.
DSC03029.jpg

Potem prawie dwie godziny ( w między czasie może 3-4 nieudane brania) jak wyjmuję kolejną samiczkę.
DSC03034.jpg

Prawie z tego samego miejsca podobny 90 cm samiec.
P1010061.jpg

I znowu prawie dwie godziny bezrybia. Strasznie to denerwujące, bo człowiek przyzwyczaja się do dobrego.
I wzięła ryba dnia. Jak ona skakała, istne cudo. Samica, równe 100 cm, ale ważyła z 15 kilo. Nie mogłem jej w rękach utrzymać.
DSC03041.jpg

I jeszcze wyjąłem samiczkę coho i łososia chinook, ale już obyło się bez zdjęć. 6 ryb wyjętych. Starczy.
Obiecuję zrobić przerwę kilka dni, abym ciągle Was nie zanudzał.
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 2018/10/09 01:58 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, boro, STREMER, randap1972, jaśko, gregon, S@lmo, giaur27, rav_id, k17 ten użytkownik otrzymał 6 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2018/10/09 07:59 #180527

  • boro
  • boro Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 469
  • Podziękowań: 200
nie bądź "taki"...."ZANUDZAJ" jak najczęściej!!! .;)..pozdro
Ostatnio zmieniany: 2018/10/09 08:00 przez boro. Powód: styl
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2018/10/09 08:53 #180528

  • PiterS
  • PiterS Avatar
  • Online
  • Administrator
  • Właściciel fors.com.pl od 14.08.2003
  • Posty: 3379
  • Podziękowań: 2555
No 9+1 to słabo ;) Szkoda, że karpia pokazałeś na zdjęciu, bo byłaby fajna zagadka, a ja lubię karpie obstawiać :D
Kiedyś przy holu podwymiarowego lipienia dopiął mi się pstrąg 50cm, ale łączna długość dubletu była zapewne i tak krótsza od Twojej mniejszej z dwóch ryb. Gratuluję i pozdrawiam.
Wszędzie dobrze, ale najlepiej nad rzeką.
Prawdziwy pstrągarz cieszy się trzy razy: gdy jest nad wodą, gdy złowi pstrąga i gdy go wypuści.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2018/10/09 09:27 #180529

  • iwan65
  • iwan65 Avatar
Pięknie - Pozdrawiam

Trzy rzeki 2018/10/09 09:33 #180530

  • WoDaWqBqroz
  • WoDaWqBqroz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 39
  • Podziękowań: 16
Zazdroszczę tych pięknych łososi :) udało się wtrzelić
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2018/10/19 04:40 #180654

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Mieliście koledzy kilka dni odpoczynku od moich ryb, ale dla zasady trzeba coś napisać.
W weekend byłem na rybkach. Woda była bardzo wysoka, ale trochę połapałem. Z tego co pamięta to wyjąłem 5 sztuk, ale niezbyt duże ( do 80 cm).Jedyną ciekawostka z tego wyjazdu był fakt, że podczas wypinania muchy łosoś rzucił się w moją stronę i zębami rozerwał mi wodery. Chciał się chyba zemścić, co zrobił skutecznie. Zdjęć nie wykonywałem, bo rybki nie za ciekawe, a i warunki wodne nie były bezpieczne.
Dzisiaj pojechałem znowu nad Root River. Woda znacznie opadła, poziom prawie normalny. Jednak jeszcze całkiem się nie wyklarowała.
Zaczynam od mojego dołka. Kilka rzutów i branie. Samczyk łososia walczy dzielnie i dzięki małemu wodospadowi zmusza mnie do zejścia ok.100 metrów. Taki koło 90 cm.
DSC03047.jpg

Już nie wracam do dołka, a łowię na prostce. Co chwilę zaczepiam ryby za grzbiet lub ogon. Stoi ich pełno, ale żerują słabo. Wyjmuję potem samiczkę podobnej wielkości.
DSC03050.jpg

I ładną „lochę” około metra.
DSC03052.jpg

I kolejna w granicach 90 cm.
DSC03055.jpg

W sumie wyjąłem prawidłowo zaciętych 6 sztuk i 11 podczepionych. Widać, że cześć ryb już w tarle i kończą swój żywot. Jak deszcz nie spadnie w najbliższym okresie to reszta łososi chinook przystąpią do tarła i będzie po zawodach. Chyba, że na większych rzekach jest inaczej, co trzeba będzie sprawdzić.
Oczywiście nastanie jeszcze czas na łososie coho, bo to co było dotychczas to tylko ich przedbiegi.
Ostatnio zmieniany: 2018/10/19 04:46 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, grilse, salmon1977, boro, STREMER, randap1972, jaśko, gregon, S@lmo, wiwaldi ten użytkownik otrzymał 14 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2018/10/22 04:27 #180688

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Była dzisiaj okazja na wyjazd wędkarski, więc skorzystałem i pojechałem. Zaplanowałem wyprawę nad Milwaukee River. Marzyła mi się szeroka rzeka, z metrowymi łososiami, które zmuszą mnie do długich holi. Pełen nadziei jadę
Zaczęło się pechowo. Po kilkunastu minutach jazdy stwierdzam, że zapomniałem zabrać tabletek, które musza połknąć na czczo . Ale ja będę cały dzień na czczo, bo nie zabrałem przygotowanych kanapek z lodówki. No ładnie się zaczyna. Oby ten pech nie objął mi całego dnia.
O świcie jestem nad rzeka. Schodzę w dół i wiem, że nie połapie. Woda wysoka i nie ma szans. Jednak iskierka nadziei tli się i jestem na brzegu. Trzech muszkarzy łowi z brzegu, nie wchodząc do wody. Wśród nich znajomy Kazach. Na sakramentalne pytanie i jak pada odpowiedz, że jest pól godziny i nic. Wczoraj podobno były.
Nawet nie zarzucam wędki i jadę w górę. Zdziwiłem się, że na parkingu tylko dwa samochody, a to przecież najbardziej oblegane miejsce na całej rzece. Z pomocą podpórki przechodzę na wyspę i tam próbuje pod wodospadem. 1 minuta nic, druga nic i tak z pięć minut. Człowiek przyzwyczajony do ryb, a nie takiej sytuacji. Teraz wiem dlaczego nie ma tutaj wędkarzy.
Postanawiam pojechać znowu nad Root River. Spodziewam się, że będzie więcej „ truposzy” niż ostatnio. W czasie godziny jestem nad drugą rzeką. Troszkę ludzi jest, ale widzę tylko dwie wyjęte ryby. Zakładam magiczna biała muchę. Rzut branie, zeszła, drugi rzut, trzeci i znowu branie i znowu zeszła. Za trzecim razem jednak wyjmuję łososia. Zmusił mnie do 100 metrowego zejścia ( jak pójdzie w kierunku wodospadu nie ma możliwości zatrzymania) i zostałem już w miejscu jego lądowania. Taki z 80 kilka centymetrów. Od razu założyłem, że dzisiaj nie będę robił zdjęć, no chyba, że trafi się coś ciekawego.
Ogólnie rybki brały mi dobrze,. Zaznaczam mi, bo byłem jedyny, który miał często brania i wyjmował ryby ( wyjąłem 7 sztuk). To zasługa białej muchy na którą łowiłem. Z ciekawszych trofeów to ten piękny samczyk łososia.
DSC03063.jpg

Dał trochę popalić, chociaż nie zmusił mnie do długiego marszu. W Root River woda niska, nie ma już takiego uciągu, a wyjąłem go na prostym odcinku. Oprócz mojej muchy w pysku miał jeszcze dwie na płetwach. Nie dziwie się, że „poprzednicy” nie dali mu rady, bo taki klocek podcięty za bok, to siła trzech łodzi podwodnych.
Następną fajną rybką dzisiaj wyjętą była przepiękna 66 cm samiczka tutejszego potoczka.
DSC03066.jpg

Coś mało w tym roku tych pstrągów, ale przecież sezon jeszcze się nie kończy. I na koniec jeszcze trzeci gatunek z łososiowatych dzisiaj wyjętych, to samczyk coho.
DSC03070.jpg

Już powoli zaczynają się wybarwiać, ale do pełnego koloru jeszcze daleko. Minęło kilka dni i dzisiaj już tak ryby nie podhaczały się, chociaż kilka oczywiście się trafiło.
I tak to w skrócie spędziłem słoneczny, chociaż troszkę mroźny dzień.
Ostatnio zmieniany: 2018/10/22 04:33 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, boro, STREMER, randap1972, brassie, gregon, S@lmo, wiwaldi, giaur27, thornghost ten użytkownik otrzymał 9 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2018/10/22 21:45 #180691

  • wiwaldi
  • wiwaldi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 342
  • Podziękowań: 93
Marek tak jak zawsze piękna relacja potwierdzona fotkami, gratuluję możliwości łowienia takich ryb. Ale Ty masz klimaty i możliwości. Zazdroszczę Ci tego.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.156 seconds