Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Łososiowate C&R - dlaczego

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/19 10:40 #145530

  • Perkoz
  • Perkoz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 30
  • Podziękowań: 32
Moim zdaniem z C&R jest jak z nauką w szkole - wszystko jest dużo bardziej efektywne nie wtedy, gdy się to narzuca, a wtedy, gdy się to tłumaczy. Myślę, że każdy średnio rozumny człowiek pojmie, że pojemność wód jest różna i że to co innego wziąć rybę z rzeki szerokości 40m, a co innego z 2m ciurka.

Pewnie dobrą robotę zrobiłaby jakaś akcja edukacyjna w obrazowy sposób pokazująca, jakie spustoszenie może poczynić wędkarz zabierający ryby z małych rzeczek (oraz stado wędkarzy zabierających ryby z rzeczek większych).

Ale tu jest druga sprawa - potrzebna jest zmiana w RAPR dotycząca limitów połowowych. Bo w końcu, jaki skutek odniesie akcja, której nawet prawo nie popiera? Wielu wędkarz pewnie myśli na zasadzie:
"Skoro limity połowowe są takie, a nie inne, to ktoś, na drodze jakichś badań pewnie ustalił, że zabierając taką ilość szkody nie wyrządzę".

Oczywiście wiemy, że obecne limity połowowe są o dupę rozbić, bo nie uwzględniają w ogóle pojemności łowiska, czyli rzeczy najważniejszej.

No ale moim zdaniem sama akcja edukacyjna zdziałałaby już dużo. A jak to sobie wyobrażam? Otóż należałoby wziąć przeciętną rzekę pstrągową, ustalić jakie jest w niej szacunkowe zagęszczenie interesujących nas ryb, ustalić rozmiar presji wędkarskiej na danej wodzie i na koniec przedstawić wynikające z tego dane - ilość zabranych ryb, strata na ewentualnym narybku oraz efekt ujemnego sprzężenia zwrotnego - im mniej potencjalnego narybku, tym mniej ryb później (dodatkowo minus te, które znowu wędkarze zabiorą), więc tym mniej narybku w latach kolejnych.

Wszystko w formie jakiejś grafiki czy symulacji - takie rzeczy dużo bardziej działają na wyobraźnie niż zakaz. Gdyby przeciętny wędkarz zdał sobie sprawę, że zabierając jedną rybę nie zabiera tylko jednej ryby, ale także jej potencjalne potomstwo itd, oraz że nie tylko on sam ryby na tej rzece zabiera, to może co poniektórzy zrozumieliby, że niewinne kilka rybek mniej na małej rzece to może być poważny cios w rybostan.

Swoją drogą, sam ciekaw jestem jaki jest faktycznie wpływ presji wędkarskiej na ryby. Są może dostępne jakieś badania na ten temat?
Ostatnio zmieniany: 2015/02/19 10:41 przez Perkoz.
Temat został zablokowany.

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 09:35 #145598

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Problem sam w sobie jest konfliktogenny , ale to nie znaczy , że nie da się rozmawiać. Trzeba tylko przyjąć założenie , że nie każdy zwolennik C@R to oszołom i sadysta oraz , że przeciwnik nie jest młotem dającym w beret każdej złowionej rybie. Różnica między wędkarzem,który weźmie dwie czy trzy ryby w roku , a tym , który je tylko pokaleczy i wypuści dla środowiska wodnego jest niewielka. Siły tych obu trzeba skumulować w walce z kłusownikami ,a energię wyładować na np. porządki nad rzekami ,sygnalizowanie źródeł zanieczyszczeń,pilnowanie zarybień itp.
Wody mamy mało ,wędkarzy coraz więcej. Wydaje się oczywistością , że jedynym skutecznym rozwiązaniem będą drogie łowiska komercyjne.
prezes
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 09:57 #145600

  • lorenc
  • lorenc Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 616
  • Podziękowań: 375
prezes napisał:
Problem sam w sobie jest konfliktogenny , ale to nie znaczy , że nie da się rozmawiać. Trzeba tylko przyjąć założenie , że nie każdy zwolennik C@R to oszołom i sadysta oraz , że przeciwnik nie jest młotem dającym w beret każdej złowionej rybie. Różnica między wędkarzem,który weźmie dwie czy trzy ryby w roku , a tym , który je tylko pokaleczy i wypuści dla środowiska wodnego jest niewielka. Siły tych obu trzeba skumulować w walce z kłusownikami ,a energię wyładować na np. porządki nad rzekami ,sygnalizowanie źródeł zanieczyszczeń,pilnowanie zarybień itp.
Wody mamy mało ,wędkarzy coraz więcej. Wydaje się oczywistością , że jedynym skutecznym rozwiązaniem będą drogie łowiska komercyjne.
prezes

Zgadzam sie z w/w postem poza ostatnim zdaniem.
Uważam ,ze wody mamy bardzo duzo ,ilośc wędkarzy po sporym spadku w poprzednich latach niemal o 100% utrzymuje sie na tym samym poziomie Własciwym i skutecznym rowiazaniem nie sa łowsika komercyjne-bo to ślepy zaułek a a prawne i systemowe rozwiazania.
Nr 1 to rozbicie PZW z jego zlodziejskim podzialem środków ,gdzie prawie 3/4 ze skladek jest pożerane przez koszta własne.
Wędkarstwo jest świadomym zadawaniem cierpienia dla własnej przyjemności.
Nie jestem zakłamanym Hipokrytą,dlatego nie uznaję "złów i wypuść"
Temat został zablokowany.

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 10:04 #145601

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Zgadzam się z ostatnim zdaniem . Dobry gospodarz jest w stanie z małej wody zrobić dobre łowisko. PZW to relikt minionej epoki.!!!!!!!!
prezes
Temat został zablokowany.

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 11:01 #145603

  • Tadeusz
  • Tadeusz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 685
  • Podziękowań: 193
Jestem za wypuszczaniem złowionych ryb i nie jest prawdą że są okaleczane i mają marne szanse na przeżycie , przy odpowiednim traktowaniu odpływają w dobrej kondycji .Faktem jest że generalnie nie jem ryb i nie mam pojęcia jak smakuje pstrąg czy lipień chociaż złowiłem ich w życiu trochę.
Do końca nie wiem dlaczego pogłowie łososiowatych w naszych rzekach w porównaniu do połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku jest tak mizerne.
Pamiętam bezmyślne tzw, regulacje zupełnie niegrożnych ciurków w drugiej połowie tych właśnie lat, pamiętam zatrucia ściekami , opryski na brudnicę mniszkę które
z pewnością zrobiły dużo szkód.
Z drugiej strony faktem jest że przybyło sporo wędkarzy często niestety nie przestrzagających żadnych reguł ale prawdą jest też że tacy podobnie jak kłusownicy byli od zawsze.Nie jestem ichtiologiem ale wydaję mi się że fachowcy od zarybień w Polsce nie są najwyższego lotu do tego ochrona wód jest niewystarczająca dlatego jest tak jak jest.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): RADAR

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 12:32 #145608

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Jest w tym co napisał Tadeusz coś intrygującego . Też pamiętam czasy gdy na Pomorzu przy wymiarze 25 cm komplet to było 5 ryb. Wtedy w małych rzekach wpadających do Gwdy było bardzo dużo małego pstrąga ( 15 - 25 cm ),a złowienie kompletu wcale nie było proste. Rozumiem , że było nad wodami mniej wędkarzy , ale i zarybienia i efekty naturalnego tarła musiały być zdecydowanie większe.
Temat został zablokowany.

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 15:50 #145617

  • pablito
  • pablito Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 12
  • Podziękowań: 11
Witam wszystkich!!
Łososiowate łowię od połowy lat siedemdziesiątych. Prawdopodobnie ryb było wtedy więcej. Tego nie mogę jednoznacznie stwierdzić. Jedno wiem na pewno, wędkujących było zdecydowanie mniej. W środku tygodnia trudno było spotkać nad rzeką wędkarza. Wczoraj na rzece na którą jeżdżę od lat siedemdziesiątych spotkałem sześciu. Dostęp do wód w związku z boomem motoryzacyjnym jest wyjątkowo prosty i łatwy. Proszę nie pisać że w Polsce mamy dużo wód powierzchniowych. Zajmujemy 22 miejsce w Europie na 26 krajów. Często padają argumenty o łowiskach gdzie indziej. To prawda. Tylko w takiej Szwecji na mieszkańca przypada 20200m3 wody powierzchniowej, w Norwegi 51500m3, Islandii 595941m3. A u nas 1633m3 na mieszkańca. U nas członków PZW jest ok 600 tys., wędkujących ogółem 1 500 000. Porównywalnie do Norwegii.Co do C&R to nie jest to antydotum na zwiększenie ilość ryb w rzekach. Pisałem wcześniej że musimy zacząć od siebie. Mam na myśli ogół wędkarzy. Jak czytam na forach wpisy, że ktoś w ciągu kilku godzin złowił i wypuścił kilkadziesiąt niemiarowych pstrągów i jeszcze jest to powód do dumy, to ręce opadają. Jak ktoś chce wypuścić rybę to niech uwolni ją w wodzie, a nie trzaska w foty i ją miętoli. Są badania amerykańskie, norweskie które mówią o 20% strat wypuszczanych ryb. A w łososiu kocho nawet 90%. I powstaje pytanie czy więcej strat powoduje wędkarz zabierający raz na jakiś czas rybę, czy miłośnik C&R kłujący ryby do oporu bo biorą?
A na koniec jeszcze kwestia opłat. Ktoś podaje przykład Karlowki. Mam pytanie czy wie ile kosztuję tygodniowa licencja na tą rzekę?
Zapewniam że nijak się ma do naszych rocznych składek. I ilość wędkarzy nijak do ilości wędkujących na naszych trociowo-pstrągowych wodach.
Nie cała wina wina leży po stronie PZW. A podział naszych składek i na co są wydawane łatwo sprawdzić. Uprzedzając pytania powiem że poza płaceniem składek w żaden sposób nie jestem związany z działalnością PZW.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): prezes

Łososiowate C&R - dlaczego. 2015/02/20 16:08 #145619

  • stichxx
  • stichxx Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 455
  • Podziękowań: 229
mar22 napisał:
C&R To debilizm.

jak na razie debilizm to odpowiednik ludzi debili takich którzy piszą i myślą jak ty
catch & release
Temat został zablokowany.

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 16:30 #145620

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
A może pominąwszy kwestie presji wędkarskiej i kłusowniczej, odpowiedź, na pytanie dlaczego dawniej, w czasach słusznie minionych, pomimo bezmyślnych regulacji, oprysków, ścieków i w ogóle ekologicznej hekatomby pstrągów i innych ryb było jakby zdecydowanie więcej i z reguły dorastały do okazalszych rozmiarów, jest jeszcze inna. Otóż moim zdaniem gwoździem do trumny okazało się grodzenie dopływów stanowiących tarliska pstrągów i powstające jak grzyby po deszczu hodowle, które skutecznie wykończyły rodzime populacje ryb w dorzeczach.
Niestety nie ma prostego przełożenia między tysiącami pstrągów często niewiadomego pochodzenia, wpuszczanych do rzeczki jako rekompensata za pogorszenie warunków środowiskowych w wyniku np. powstania hodowli lub przegrodzenia rzeki zaporą. Rodzime pstrągi, ryby dzikie, odporne odmiany charakterystyczne dla danych dorzeczy, kształtowały się w wyniku procesów ewolucyjnych przez długi okres czasu. Skoro przez lata skutecznie się je wycinało, aż do momentu gdy ostatecznie rozwiązano kwestię ,,rodzimych potokowców", to chyba ciężko oczekiwać, że zastąpią je nieodporne, hodowlane wpuszczaki. Dlatego min. jak napisałem w jednym z poprzednich wątków doszliśmy do momentu w którym życia w dorzeczach zaczyna być tyle co w cmentarnej kostnicy.
Szkoda tylko, że prawie wszystkich zarządzających naszymi dorzeczami cechuje jakby zupełny brak refleksji i z uporem wartym lepszej sprawy, corocznie sypią w ramach operatów setki tysięcy (miliony?) złotych - rybki, najczęściej kiepskiej jakości i niewiadomego pochodzenia pomimo braku jakichkolwiek efektów takich działań. Przykro mi o tym pisać, ponieważ zdaję sobie sprawę, że w większości przypadków sztuczne dorybienia, wykonywane w sposób należyty i dobrze rokującym materiałem zarybieniowym są koniecznością. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2015/02/20 16:35 przez kaszub1974.
Temat został zablokowany.

Łososiowate C&R - dlaczego 2015/02/20 17:01 #145621

  • pablito
  • pablito Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 12
  • Podziękowań: 11
Oczywiście masz rację. Nie ma prostego przełożenia między ilością wpuszczonych ryb, a efektami zarybienia. Wpuszczanie ryb nie pochodzących od rodziców z danej zlewni to skandal. Ale mleko się niestety rozlało. Jest jeszcze jedna rzecz. Tak naprawdę dorybienia powinno się prowadzić przez 3-4 lata. Jeśli po tym okresie nie nastąpi odbudowa populacji i nie odzyska ona swojej prężności to trzeba się z tym pogodzić że zarybienia muszą być ciągłe. Masz rację z ograniczeniem dostępności tarlisk. Mam nadzieję że dyrektywa unijna wymusi w końcu na właścicielach urządzeń piętrzących budowę naprawdę działających przepławek. I jeszcze jakość wody. Z badań wykonanych w 2006 roku na próbie ok. 1500 stanowisk wynika że w żadnym wypadku woda nie mieściła się w pierwszej klasie czystości. Można sobie wyobrazić jak wygladało to na przełomie lat 70-80. A tak naprawdę wtedy umarła większość rzeczek.
Pozdrawiam!!
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): kaszub1974
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.106 seconds