Myślę, że każdy w życiu powinien mieć swojego przewodnika lub mentora.
Osobę, która jest autorytetem, która poprowadzi przez życie.
Taką osobą może być mama, tata lub po prostu kumpel.
Życie to zbiór pewnych wartości, które poznajemy sami lub przejmujemy od swoich autorytetów.
Byłem ostatnio z moim 3,5 letnim synem w miejscu w którym regularnie dokarmiam dziki i sarny. Takie miejsce, w który w braku pokarmu zwierzyna zawsze znajdzie dla siebie coś do zjedzenia.
Co prawda trudno 3 latkowi wytłumaczyć te zagadnienia, ale z drugiej strony zadziwiające jest jak taka młoda główka potrafi analizować pewne fakty i sytuacje.
Łowiecko miałem takie autorytety w osobie dziadka i ojca, wędkarsko musiałem do pewnych spraw dochodzić sam, myślę że jestem dobrym wędkarzem.
Myślę też, że mój syn zrozumie jesli powiem mu kiedyś, że tego pstrąga nie możemy zabrać. I to będzie normalne, naturalne zachowanie. Na chwilę obecną rozsądek nie pozwala mi świadomie zabijać pewnych gatunków ryb. Radość czerpię z ich łowienia, z przygotowań, wędkarski sukces to dla mnie widok odpływającej zdrowej ryby.
Widzę, że dużo osób nie wierzy w żadne wartości usprawiedliwiając swoje postępowanie w dość pokrętny i trudny do zrozumienia sposób.
Takie ich prawo.
Dbajmy o swoje wartości i przekazujmy je klegom, dzieciom. To jedyna droga do normalności. Osoby nie mające szacunku do przyrody, kierujące się przyziemną potrzebą zdobycia ryby na obiad nie powinny bynajmniej wyznaczać tu jakichkolwiek standardów, niech dalej tkwią w swoim małym świecie, który mógłby zostać podważony przez niejednego trzylatka.